Jakie macie zdanie o parach, które żyją ze sobą, ale nie mają dzieci?

Takie związki mają szansę przetrwać?

Zień forum, nudny prowokatorzyno :/

a mozna miec na ten temat zdanie? nie mają i tyle. Trzeba o tym sie rozwodzic?

a jakie można mieć zdanie? Większośc z tych małżeństw bezdzietnych to raczej osoby które nie mogły mieć dzieci więc można szczerze współczuć a nie rozgadywać się bezczelnie i oceniać.

a moze nie chca miec dzieci i to ich sprawa...

zgadzam się z poprzedniczką

maja do tego prawo!!!

O parach, które żyję ze sobą nie chcą mieć dzieci i mają ślub cywilny? Czy o parach, które nie chcą mieć dzieci, a mają ślub kościelny? Bo to duża różnica.

wiekszosc z nich nie moze miec dzieci na poczatku nie chca a jak sie zaczynaja starac to nic nie wychodzi-sama znam 4 takie malzenstwa i wola unikac tematu -jedna para doczekala sie dziecka po 14 latach a facet sie teraz zastanawia czy to napewno jego dziecko,bo zona pol roku przed zajsciem w ciaze zmienila prace

Ja mam następujące skojarzenie: musi ich łączyć coś szczególnego i tego porozumienia (nie braku potomków) zazdroszczę.

Ja znam tylko jedną parę, która dobrowolnie nie ma dzieci, reszta nie ma dzieci, bo kobieta nie mogła zajść w ciążę i podjęli decyzję, że nie chcą adoptować obcego dziecka.

My z mezem nie mamy dzieci z wyboru i jestesmy bardzo szczesliwi. Tylko ze my naprawde jestesmy dla siebie stworzeni i nie potrzebujemy obecnosci dzieci, aby miec powod, aby ze soba byc.

A jakie mam mieć zdanie ? Mam zdanie takie , że albo nie mogą , albo nie chca , a i jedno, i drugie to ich sprawa

a niech sobie żyją. kto powiedział, że trzeba mieć dzieci

odnosze wrazenie ze co niektorzy uwazaja ze niektore pary sa ze soba z przymusu bo sa dzieci-ja tez uwazam ze z mezem jestesmy dla siebie stworzeni ale dzieci sa dla nas naturalna koleja rzeczy w malzenstwie mysle ze bezdzetne malzenstwa tez moga byc szczesliwe