Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zagubiona_polska

zawieszenie związku w czasie, stagnacja

Polecane posty

Jestem ciekawa , czy sa jeszcze dziewczyny na tym świecie w podobnej sytuacji jak ja. Jestem w zwiazku 4 lata, niestety od dluzszego czasu przechodzimy kryzys ( jesli cos takiego przechodzi kazde malzenstwo po okolo 3 latach jak to mowia to chyba nigdy nie wyjde za mąż). Jest to co najmniej bardzo dziwna sytuacja. Niby jesteśmy razem, niby nie... Spotykamy sie dosyć rzadko, i jesli już to czesciej z powodow zawodowych niz checi spedzenia wolnego czasu ze soba. Sa buziaki na przywitanie pozegnanie. Ale jest ten mur, ta obojetnosc. Mimo romow, On nie pozwolil mi zakonczyc tego zwiazku - a naprawde chcialam to zrobić kilka razy, po ludzku, odejsc z twarza, rozstac sie poki jeszcze mamy do siebie szacunek. Czuje ze tkwie w jakims bagnie. Dodatkowo ( mam 23 lata) czuje ze w okolo mnie jest straszna pustka, chyba przechodze jakis kryzys wiekowy. Czy to normalne? Wszystko zle to naraz. Nie wiem na czym stoję. Zupelnie. a to jest tak strasznie męczące!!! i niepokoi mnie bo moja kondycja psychiczna robi sie coraz bardziej krucha:( Czy ktos jeszcze jest w podobnej sytuacji co ja? Będzie mi raźniej ze przynajmniej sama sie z tym nie męczę:( Moze jak bedzie nas wiecej to jakos sobie poradzimy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Mimo romow, On nie pozwolil mi zakonczyc tego zwiazku\" - nie, no, proszę - nie pozwolił Ci??? Masz 23 lata i jesteś dorosła - sama decydujesz o swoim życiu... chyba... choć najwyraźniej jednak nie... \"Będzie mi raźniej ze przynajmniej sama sie z tym nie męczę Moze jak bedzie nas wiecej to jakos sobie poradzimy?? \" - nikt nie przeżyje Twojego życia za Ciebie - zadbaj O SIEBIE, a nie szukaj kompanów do płaczu na forum - szkoda życia dziewczyno!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maxi kazzz
ja przechodzę nieustanny kryzys wiekowy, już nawet uderznie patykiem w okoliczne przedmioty ani obserwacja wygaszcza rurociąg3D z windowsa mi nie pomaga, zagubiona - nie jesteś sama:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko dlatego tego nie zrobilam, ze jak rozmawialismy to On mi powiedzial, ze nie chce konca tego zwiazku, ze chce go ratowac, nie chce sie rozstawac... wiec pomyslalam ze moze trzeba dac naszemu zwiazkowi jeszcze jedna szanse, ze moze pochopnym krokiem jest zakonczenie... Wiem ze to moje zycie. Nie chce Go przegrac!! ale czuje sie teraz taka niezdolna to zadnego dzialania. jest tez cos takiego jak prezyzwyczajenie, bezpieczna przystan, czasem nie chce sie z tego rezygnowac, jednak dziewczyny - nie chce byc glupia baba, ktora meczy sie w zwiazku z egoista:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dusti333
z tego co piszesz to wogole nie ma miedzy wami milosci,tesknoty,uczuc,tylko jakies dziwne przyzwyczajenie...dziewczyno daj sobie spokoj i odpusc go,szkoda zycia na jakis zwiazek bez emocji oparty na wzgledach zawodowych,ja bylam 7 lat z facetem i gdy stwierdzilismy,ze 'to jednak nie to',rozstalismy sie i wiesz co Ci powiem?nigdy nie bylam tak szczesliwa jak teraz...realizuje marzenia,pasje,poznaje ludzi,podrozuje,a milosc sama mnie znajdzie....nie tkwij w takim zwiazku,bo uciekna Ci najlepsze lata i potem bedziesz zalowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dusti333
acha ..i dodam ze jestem sporo starsza od Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dusti333 dziekuję:* Wlasnie takie wypowiedzi podnosza na duchu, ze ktos zaryzykowal i teraz zyje mu sie o wiele lepiej. brawo dla odwaznych:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dusti333
ja jestem zdania,ze zycie ma wiele niespodzianek i jest zbyt krotkie by trwac w zwiazku,w ktorym sie meczysz...swiat jest pelen facetow i milosc sama Cie znajdzie jesli otworzysz sie na nia...ja nie zaluje ze rozstalam sie z tamtym...bylam wtedy sfustrowana,zaniedbana,niby w zwiazku a samotna...a teraz?wszystko zmienilo sie o 180 stopni...wiem ze wszystko jeszcze przede mna...wystaczy chciec...trzymaj sie i pamietaj.."nie przejmuj sie porazkami,przejmuj sie szansami,ktore tracisz jesli nie probujesz":)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"nie przejmuj sie porazkami,przejmuj sie szansami,ktore tracisz jesli nie probujesz\" piękna sentencja! najgorszy jest ten strach, trzeba sie jakos przemoc i wreszcie cos zrobic, bo mi samej ta sytuacja bardzo nie odpowiada i mnie meczy. wiesz chyba to jest strach przed \'samotnoscia\' ( tak jakbym jednak teraz nie czula sie samotna, a przeciez tak czuję ). strach przed byciem singlem skoro zawsze bylo sie z kims w zwiazku?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dusti333
rozumiem Cie doskonale,ale zrob ten krok zakoncz ten zwiazek...sama zapytaj tylko siebie czego chcesz?i czy jestes szczesliwa? potem wszystko potoczy sie samo,na poczatku bedzie Ci trudno,ale czas pokaze ze pozniej nadejda tylko lepsze dni...nie boj sie bycia singlem,wykorzystaj ten czas na realizacje marzen,poznawanie ludzi,nauke jezykow,podroze itp.po prostu zajmij mysli innymi sprawami i zobaczysz jak odzyjesz...ja od pazdziernika ide na studia bo wczesniej nie zrobilam tego,moj facet nie mial wysokich aspiracji i tak tkwilam z im-praca,on i tak w kolko....mam nadzieje poznac na zaocznych studiach nowych ludzi,realizowac swe marzenia....szczerze Ci powiem i doradze,ze tez mialam takie obawy jak Ty ,ze bede singlem,jak to bedzie itp,ale drugi glos mowil mi,ze teraz jestem nieszczesliwa i marnuje zycie...dzis naprawde jestem szczesliwa,bycie wolnym tez jest piekne...wygladam na 20 lat,dbam o siebie,mam powodzenie,ale wciaz czekam na wielka milosc czego i Tobie zycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stonkaaa
jesli masz dosc tej sytuacji i nic sie nie zmienia to najwyzszy czas wziac swoj los w swoje rece. co to znaczy ze on Ci nie daje odejsc? chyba nie jestes z nim tylko dlatego ze nie mozecie sie rozstac? odpowiedz sobie na pytanie czy jeszcze was cos laczy oprocz przyzwyczajenia i zdecyduj. rozstanie moze pomoc zrozumiec czy ta druga osoba dla was cos znaczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masz to co ja
Wpadłaś w szpony .Tkwiłam tak bo żyłam złudzeniami że ON się zmieni okazało się że jest homo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dusti333
postanowilas juz cos?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tjh
jestem 2 lata mlodsza i mam podobnie. Zwiazek 1,5 roku i uczucie pustki w nim. Widze jak bardzo mnie drazni on i jego ,,glupawe zachowanie", widze ze nie mamy o czym ze soba rozmawiac. I ta cholerna pusta wokol mnie.Nic mnie nie cieszy, nie mam zadnych celow a powinnam bo koncze studia I stopnia. Ostatnio mi wytknal ze nie umiem odejsc. Ja chce tylko nei teraz bo ona ma wazne sprawy zyciowe i chce aby skupil sie na nich.Nie wiem co mam robic.Wiem ze kocha ale czy ja kocham? Zal mi bedzie tego bo jest bylo wiele dobrych chwil.Ale ostatnio niestety przewazaja te zle. Czuje ze brakuje mi tchu i wolnosci. Zastanaiwam sie czy ja nadaje sie do zwiazkow :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dusti333 wiesz Twoje wypowiedzi bardzo mnie podnoszą na duchu!! Powiem Ci szczerze, że jeszcze jakis czas temu wydawalo mi sie, ze fajnie jest byc \'singlem\' lub co najwyzej nie ma z tego powodu do placzu czy zalu, ale najpewniej mowi sie takie rzeczy jak jest sie w zwiazku.. a potem to roznie bywa... a kiedys sobie mowilam: ze nigdy nie bede kobieta, ktora bedzie sie bala zerwac z facetem lub bedzie zyla nadziejami na jego zmiane. Przeciez mozna tak czekac wiele lat i nic z tego nie wyjdzie... Takze czuje ze juz prawie w pelni dojrzalam do decyzji.... Dusti jak sie teraz zapatrujesz na tamten zwiazek? co bylo nie tak?! z perspektywy czasu mozna wyciagnac rzeczowe wnioski. pytam z ciekawosci, jesli chcesz odpowiedziec;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dusti333
witaj!ciesze sie ,ze moje wypowiedzi podnosza Cie na duchu... wiesz z moim bylym znalismy sie od szkoly.Poznalam go ,gdy jezdzilam na wakacje do mojej babci do malego miasteczka,chodzilismy ze znajomymi na basen,na siatkowke i tak wyszlo,ze potem czesciej sami spedzalismy czas,potem on dojezdzal do mojej miejscowosci do szkoly i codzien spotykalismy sie...po jakims czasie nasze rodziny sie znaly(w sumie to nasze babcie znaja sie "od zawsze')...i tak lata lecialy,ale powiem Ci szczerze,ze ja nigdy nie bylam w nim zakochana,owszem bylo zauroczenie,podobal mi sie,ale to nie byla milosc....czegos ciagle bylo brak w tym zwiazku...potem to juz przyzwyczajenie,a jego rodzina juz myslala o naszym slubie...i potem moj tato poszedl do szpitala....okazalo sie ze ma nowotwor,ale niezlosliwy...tamten czas to byl koszmar...ciagle wizyty w szpitalu,lzy,nadzieja...a chlopak?mial wazniejsze sprawy....nie bylo go przy mnie,gdy potrzebowalam go najbardziej...na szczescie tato wyzdrowial,a ja jednak po jakims czasie znow dalam JEMU szanse....ale to chyba tylko dla tego,ze balam sie samotnosci,bycia singlem,zreszta wszyscy przyzwyczaili sie,ze my jestesmy zawsze razem...ale nie bylam szczesliwa ....w koncu postanowilam KONIEC,tak dalej byc nie moze,nie jestem szczesliwa,nie kocham go,on chyba tez jest z przyzwyczajenia ze mna,bo jakos milosci nie widzialam w jego oczach...ale nie chcial odejsc...postanowilam zerwac,bo nie wyobrazalam sobie do konca byc z tym chlopakiem.... dzis jest juz 2 lata po rozstaniu,nawet po nim nie plakalam,nie mamy kontaktu,tylko jego babcia czase pyta przez moja ,czemu zerwalismy?co u mnie itp. a ja?skonczylam kurs jezykowy ,mam certyfikat,odkrylam pasje-gory,uwielbiam wedrowki,w pazdzierniku zaczynam studia i...zakochalam sie....jednak on ma kogos...jestem z boku nic miedzy nami nie ma procz zwyklej znajomosci,ale nigdy nie czulam sie tak szczesliwa myslac o nim,bedac z nim...mam nadzieje ze moze kiedys....moze...takze nie trac czasu na ta znajomosc,zobaczysz wszystko bedzie dobrze,musisz sie tylko przemoc...dobrze ze jestes juz na dobrej drodze i chcesz....zajrze tu jeszcze:) "trzeba marzyc tak,jakby sie mialo zyc cala wiecznosc trzeba zyc tak,jakby sie mialo jutro umrzec" 'cokolwiek robisz lub marzysz,ze mozesz robic,zacznij tylko... w zdecydowaniu drzemie geniusz,sila i magia.." powodzenia....jesli chcesz napisz mi swojego meila...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×