Czy w ogóle jest taka możliwość, żeby facet nie dzwonił

nie kontaktował sie, a jednak mu zalezało?

Napisz może coś więcej na swój i jego temat.

no niestety nie:(

Nie ma takiej mozliwosci. Ajm sory so sory. jak facetowi zalezy to dzwoni, pisze, itd. itp.

tak jest gdy 1. On jest w szpitalu i lezy nieprzytomny. innej mozliwosci nie ma!

strasznie mu szkoda na telefon,bo jest bardzo oszczedny:(

jasne!! wtedy boryka sie sam z tym uczuciem...nie wie co zrobic...teskni lecz boi sie zadzwonic...napewno kocha...ale woli cierpiec sam...takie cierpienia mlodego wertera... wez sie puknij w czolo! jak mu zalezy to by sie odezwal!

do "Jako facet" - czy istnieje jakiś choć jeden przypadek, w którym facet nie kontaktuje się, ale jednak mu może zalezeć? Moja sytuacja i jego? Nie ma o czym pisać: dzwonił, kontaktował się, przestał. Od 3 tygodni.

26latkak------> Dokladnie tylko w takiej sytuacji, a jak wiemy takie sytuacje maja miejsce tylko w filmach;)

ijijio....własnie sie pukam, stąd ten temat :)

oj kochana , nie tylko w filmach , w zyciu realnym tez ale jak sama wiesz, 1 przypadek na miliard?:P szkoda tylko ze kazda wierzy ze on sie nie odzywa bo cos musialo sie stac, a prawda jest ze on olewa

> do \"Jako facet\" - czy istnieje jakiś choć jeden przypadek, w którym > facet nie kontaktuje się, ale jednak mu może zalezeć? Tak, kiedy został porzucony albo odrzucony - może kochać do szaleństwa, ale nie odezwie się pierwszy. > Nie ma o czym pisać: dzwonił, kontaktował się, przestał. Od 3 tygodni. Nie zależy mu. Olać, dać zatęsknić - jeśli nie zatęskni, tym bardziej olać!

Potem się objawił... Od tamtej pory jesteśmy razem już kilka lat.... A zniknął , bo poczuł, że to może być na poważnie, a nie chciał jeszcze poważnych związków, jednak nie wytrzymał beze mnie dłużej:)

został odrzucony, ale nie przeze mnie. Nie dzwonię, nie piszę. Daje zatęskinić..wcale nie wyobrażam sobie, ze coś mu się stało. Chce sie tylko utwierdzić, ze to właściwa droga - moje milczenie.

a mój zamilkł na 3 miesiące...powiało optymizmem. Jednak to on się odezwał, nie Ty...

ja zadwoniłam "niezobowiązująco" (he, he) raz - potraktował mnie...uprzejmie.:( Kiedy pojawił się po okresie milczenia-nie wracałam do tematu.

Facet, który nie ma czasu, ochoty ani pieniędzy, żeby sie do mnie odezwać nie interesuje mnie... Po co tracić energię na zastanawianie się o co mu chodzi? Wiem, że to przykre, ale trzeba olać....

sie z toba kontaktowac, robi unik po angielsku Czy to tak trudno zrozumieć ?????????????????????????????????

i moze warto żebys pomyslala i wyciągnęła wnioski, zamiast zakładać denne topiki

dziekuję za wszystkie poważne wypowiedzi. Pomogliście mi!