Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ant

Błagam pomóżcie!! Już nie mam sił!

Polecane posty

Gość Ant

Czesc! Mam 18 lat. Prawie pół roku temu, chłopak z którm byłam ponad 2,5 roku zdecydował się na rozstanie. To była jego decyzja. Powiedział, że nie chce mnie już krzywdzic i traktowac tak jak przez ostatni czas. Zostawił mi nadzieje, że jak będzie chciał do mnie wrócic to mi o tym powie i wtedy będzie błagał mnie o jeszcze jedną szansę. Nie potrafię się z tym pogodzic... Kocham go, a jestem bezradna. Początkowo próbowałam z nim o tym rozmawiac, trzymałam się nadziei, że da nam jeszcze jedną szansę. On jednak nie chciał. Na nic zdały się rozmowy, próby nawiązania kontaktu, propozycje spotkań. Nadzieja, którą mi dał wygasła, a on mi powiedział wprost, żebym nie robiła sobie nadziei. Minęło prawie pół roku... Nadal go kocham i zawsze z utęsknieniem czekam kiedy go zobacze. Rozmowa z nim to dla mnie naprawdę dużo. Wciąż mam nadzieje, że jeszcze będziemy razem... Gdyby chciał wrócic to chyba robiłby coś w tym kierunku. A tu nic... To ja prosiłam o rozmowy, szukałam okazji do spotkan, chciałam ratowac nasz związek, a on coraz bardziej mnie od siebie odpychał... Jest ode mnie młodszy o 9 miesięcy. Zaczęło się psuc, gdy przyszedł do nowej szkoły. Nie wiem czy taki wpływ miała na niego nowa klasa, w każdym bądź razie postanowił zakończyc nasz związek... Nie mogę się z tym pogodzic. Byliśmy ze sobą naprawde blisko i świata poza soba nie widzielismy. Mieliśmy tyle planów i nagle w przeciągu 2 miesięcy wszystko sie rozsypało. Jak mam teraz zyc???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestes jeszcze bardzo mloda i to normalne ze w waszym wieku ludzie pom imo zzycia szukaja dalej bo jeszcze tak napreawde nie wiedza czego chcą wiem ze teraz boli bardzo mocno, ale zobaczysz za jakis czas minie ;) nie lubie tego pisac, bo samej robi mi sie przykro, ale nic na sile, do milosci nikogo nie zmusisz :( niestety tak to bywa ze kochamy tych, dla ktorych jestesmy obojetni :( a ty pewnie niedlugo kogos spotkasz, a nawet jesli zaprzeczysz to pamietaj masz wiecej szczescia niz niektore z nas, bo wolalabym aby moj związek rozpadl sie w wieku lat 18 niz 28, czy 38 wtedy to dopiero boli, a i perspektywa na znalezienie kogos jest duzo bardziej odlegla :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość +Ja
Przykro mi...ale czas leczy rany, daj sobie ten czas, ale nie szukaj juz kontaktu z nim, pomysl o sobie, czy chcialabys czekac np. 3 lata na to zeby wrocil? Ja tyle czekalam, obudzilam sie majac 27 lat, i teraz to moge miec naprawde problem ze znalezieniem sobie drugiej polowy, bo zmarnowalam kilka ladnych lat i kilka ciekawie zapowiadajacych sie znajomosci bo wciaz czekalam..... jestes mloda, na pewno ladna, ulozysz sobie zycie, trzymam kciuki, pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ant
Dzięki za te slowa otuchy. Chciałabym sięjeszcze jkiedyś z ego smiac i pamiętac tylko te wspaniałe chwile. Na razie tak nie potrafię... Na razie jeszcze mam nadzieje, chociaż to wszystko robi się już coraz bardziej złudne. Bo przecież gdyby chciał wrócic to chyba darzyłby mnie większym zainteresowaniem i szukał kontaktu ze mną??? Obwiniam sięjeszcze trochę o to, że po rozstania tak usilnie chciałam przebywac w jego obecności i szukałam rozmów z nim nt. temat. A im bardziej ja garnęłam do niego tym bardziej on mnie od siebie odpychał. A ja po prostu chciałam ratowac nasz związek, bo wydawalo mi się, że jeszcze zmieni decyzję, będzie chciał dac nam szansę i te rozmowy pokażą mu, że nie zapomniałam o nim i wciąż chce z nim byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ant
Jeszcze teraz robię swoją osiemnastkę i zaprosiłam go na nią. Ale on jest niezdecydowany... Twierdzi, że będzie czuł się skrępowany i nie będzie sie dobrze bawił. A przecież zna praktycznie wszystkich, którzy tam będą... Nie wiem czy powinnam nalegac na to, żeby przyszedł, ale bardzo licze na jego obecnosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ant
Mam nalegac, żeby przyszedł na ta 18-stkę?? Naprawdę zależy mi na jego obecności...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ant
Za tydzień minie 7 miesięcy od naszego rozstania.... A u mnie nic nowego. Nadal go kocham. Nie potrafię sobie z tym poradzic i nie wyobrażam sobie bycia z kimś innym. Jestem sama. On też jest sam. Nasze stosunki są koleżeńskie- gdy się gdzies natkniemy na siebie to nie mijamy sięsię szerokim łukiem, ale potrafimy ze sobie normalnie pogadac. Dla mnie jednak to mało... Ostatnio zapytałam go czy nei moglibyśmy się spotkac... Dostałam odpowiedź "ale po co?" Co mam robic????????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ant
Mam nadzieje, że jakoś mi pomożecie, bo sama naprawdę już nie daję rady...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ant
Mam nadzieje, że jakoś mi pomożecie, bo sama naprawdę już nie daję rady...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale jak mamy ci pomóc
dostałas od niego odpowiedź: "ale po co". Chyba wszystko jasne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ant
Tylko ja chce z nim znowu byc... Chce, żeby dał nam szanse.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ant
Kolejna głupia historia miłosna... Brak pomysłów na porady... ;-)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfreyhtrujj
on nie chce sie z toba spotkac,od rozstania minelo 7 miesiecy jakby mial wrocic to by juz wrocil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ant
To co ja mam teraz zrobic?? Mogę go jeszcze odzyskac??? Naprawdę mi na nim zależy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cccxxx
olej go dziewczyno, zapomnij o tym chuju, nie jest ciebie wart!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ant
Gdybym potrafiła go olac to nie byłoby problemu... A ja chce z Nim znowu byc. Tylko jak go odzyskac?? Jak znowu zwrócic na siebie jego uwagę??? Ma ktoś jakiś pomysł?????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gender
Bardzo mi przykro, że tak cierpisz. Ja również, ale moja sytuacja jest zupelnie inna i nie będę tu o niej pisać. Chłopak, jak widać, jasno daje Ci do zrozumienia, że nie jest Tobą zainteresowany (niestety). Może warto by było wyjechać, odciąć się od niego, stracić kontakt? Byćmoże wtedy znowu coś poczuje, ewentualnie mozesz pospotykać się z kimś nie zobowiązująco, tak aby on to widział.....to też czasem działa.Myśle, że jednak najlepiej będzie ograniczyć z nim kontakty do minimum i zapomnieć, żeby nie umrzeć rojąc to wszystko :( ściskam mocno ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cccxxx
poszukaj tematu pt "Pomozcie mi" i poczytaj sobie opinie dziewczyn, moze zmadrzejesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ant
Gdyby to wszystko było takie proste...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ant
Ciężkie to życie kobiet... Za to, że kocham to cierpię... A nie potrafię przestac kochac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja obecnie preżywam coś podobnego, z taką różnicą że mam 28 lat. Facet odszedł ode mnie po 4 latach, ale ... niestety z mojego powodu, mówiąc krótko nie sznowałam go, teraz bardzo staram się zmienić i odzyskać go, ale on tego nie chce. Wiem że to głupio wygląda i sama sobie jestem winna ale bardzo cierpię i bardzo bym chciała byśmy dalej byli razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ant, w pełni Cię rozumiem, też za wszelką ceną chciałbym byśmy wrócili i szukam jakiegoś rozwiązania i pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ant
A najgorsze jest to, że chyba nie ma już nadziei, żeby on zechciał do mnie wrócic... Nie wiem dlaczego tak się stało, bo byliśmy niezwykle dopasowaną, zgraną i szczęśliwą parą. Czy mogłam po prostu mu się znudzic????????????????????????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agusia26-*
Powiedział, że nie chce mnie już krzywdzic i traktowac tak jak przez ostatni czas. co to znaczy? dlaczego powiedzial ze cie krzywdzil? rzeczywiscie to robil?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agusia26-*
"Powiedział, że nie chce mnie już krzywdzic i traktowac tak jak przez ostatni czas." co to znaczy? dlaczego powiedzial ze cie krzywdzil? rzeczywiscie to robil?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ant
Nie miałam na myśli żadnej przemocy, agresji czy coś w tym stylu. Chodziło o to, że nie traktował mnie tak jak wcześniej. Nie miał ochoty na spotkania, tłumaczył, że nia ma czasu, gdy tym czasem siedział z koleżankami i kolegami w pubie czy wolał isc pograc sobie w piłkę na hali. Unikał mnie w szkole i trochę mnie zbywał. Nie mógł zapanowac nad tą sytuacją, jak się później okazało. Widział, że się zmienił, a nie potrafił zrobic nic, żeby to odkręcic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciężko stwierdzić czy mu się znudziłaś. Ty go znasz najlepiej. Nie domyślasz się o co tak naprawdę mu chodzi? Ja akurat wiem, że straciłam go przez własną głupotę i zaniedbanie i wcale mu się nie dziwie że odszedł, tylko troche za późno zrozumiałam swoje błędy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ant
Tak naprawdę to żadne z nas nie wie, dlaczego tak się stało. Zaczęło się psuc jak poszedł do liceum. Czy nowa klasa mogła go aż tak zmienic?? Czy pod jej presją mógł zdecydowac się na rozstanie?? Ja nie przepadam za jego klasą... Dziewczyny uważają sie za nie wiadomo jakie bóstwa, każdą przerwę spędzają w łazience i poprawiają makijaż. A z chłopaków tez są niezłe ziółka... Według mnie nie trafił na dobrą klasę i boję się, że chcac byc w niej zaakceptowany dopasował się do niej. Nie rozumiem tylko dlaczego poświęcił w tym celu nasz związek... Nie wiem może dokuczli mu, że chodzi z jedną dziewczyną tak długo, że starsza czy coś w tym stylu. Czy coś takiego jest w ogóle możliwe??????????? Czy takie tłumaczenia ma w ogóle jakiś sens?????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczerze mówiąc to wydaje mi się że to nie ma nic do rzeczy. Jeśli Cię kocha to żadna klasa nie powinna tego zmienić. Serce nie sługa niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×