Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

wykończony psychicznie

chorobliwa zazdrość

Polecane posty

Gość zazdrosnica
Karlitko widzę że nasze problemy sa bardzo podobne, ja nawet tez nie boję tak bardzo się tego że ON mnie zdradzi, bardziej boję się, że kazda inna dziewczyna bardziej mu sie spodoba ode mnie, że każda bedzie dawała mu wiecej szcześcia i że mnie dla niej zostawi....że jego EKS były fajnijesze, ładniejsze, mądrzejsze i że może żałuje ze, z którąs się rozstał:(...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazdrośnica chyba ...
ja tez mam z tym problem. Mam 27 lat, cudownego męza od roku. I wariuję czasami z zazdrości... jestem ładna, zgrabna, ale do szału doprowadza mnie mysl ze mógłby sie podniecać innymi kobietami. Zakazałam oglądania porno i erotyki, przeglądam historie stron www, kontroluję to... jest mi o to źle i wstyd, męczę się, chciałabym miec do tego dystans ale nie potrafię. jak zacznę swoje chore jazdy i zacznę mu mówic, ze pewnie chciałby miec inną,ładniejszą, z wiekszym biustem i tp, to zaczynam sie nakręcać, ze omal nie wpadam w histerię (ale kontroluję sie wiec histerii nie ma :O) ogólnie nie wiem z czego to wynika? moze z tego ze on jest bardzo atrakcyjny i widze ze kobiety zwracają na niego uwagę? :O cięzko mi z tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazdrosnica
mój problem też chyba wynika stąd, że mój ukochany należy do męczyzn przystojnych i widze, że dziewczyny zwracają uwage na niego...i cholera mnie bierze jak idzie do pracy (punkt usługowy ksero, lombard, kantor) i wiem ze jakies lalunie przychodzą i się usmiechaja do niego...ON nie jest typem kobieciarza i wrecz denerwuja go takie słodkie "lalki" ale ja i tak sie boje...sama nie należe do brzydkich dziewczyn....nie umiem sama siebie oceniac:) ale raczej podobam się facetom...jestem raczej szczupła. wysoka nie jestem typem zakomleksionej szarej myszki...ale i tak kązda dziewczyna wydaje mi sie atrakcyjniejsza i w kazdej widze zagrożenie...no przeciez to nie jest normalne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazdrośnica chyba ...
no to musimy to zmienić. Ciuszki, bardziej odwazne... nieco solarium, lepszy seks:D MNie do szału doprowadzają takie co mizdrzą sie przed moim męzem z cycami na wierzchu. Zatłukłabym te wszystkie pie.rd.olni.ete kretynki :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazdrosnica
to bierzemy się za siebie:)....wydaje mi sie ze najwaznijesze to nabrac wiekszej pewnosci siebie...bo chyba nam jej brakuje;)...musimy uwierzyc ze to my robimy najlepszą jajecznicę dla swoich facetów...i ze to my w ich oczach jestemy najpiekniejsze bo przeciez nie żenili by sie z nami:) ( my slub za 5 miesiecy bierzemy:)a lat skoncze w kwietniu tez 27:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazdrośnica chyba ...
no to powodzenia! wszak skoro z nami biorą ślub to jestesmy dla nich naj. W sumie my tez widzimy ze inni mezczyzni moga byc przystojniejsi od naszych, ale to wwszystko, przeciez nasi dla nas są najcudowniejsi, prawda? Trzeba uwierzyc w siebie, szkoda zycia na kompleksy i zamartwianie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najgorsza chyba jest zazdrość. Też jestem zazdrosna, ale chyba w miarę.. nie aż tak jak niektórzy to opisują :) Jestem w niedługim związku, bo może z miesiąc, ale drażni mnie np. nawet jego koleżanka-przyjaciółka, z którą był kiedyś, ma faceta, ale wydzwnia do niego i się żali czasem.. Nie wierzę w damsko-męski koleżeństwa. Z drugiej strony miałam faceta, z którym byłam ok. 4 lata, to było okropna zazdrość z jego strony. Ciagle mnie sprawdzał.. Robił awantury jak był jakiś koleś.. jak rozmawiałam z jakimś na gg itp. Po zerwaniu jak się mścił.. Tragedia. Ja fo zostawiłam, akurat nie ze względu na zazdrość, a miałam inne powody.. Miał już nową dziewczynę, a dalej był zazdrosny o innych facetów, jak widział np. moje fotki z kimś innym, czy przeczytał smsy ktore wysyłałam z bramki. Szpiegował moje konta, pousuwał mi na nk, gronie.. wysyłał głupie teksty na gg z innego nr, nawet potem wyzywał mnie od najgorszych.. Poznałam jego drugą twarz dopiero po wszystkim.. a taki był zakochany i chciał sie ze mna ożenić i planował corke..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smuuteczek
Mam ten sam problem......kiedyś sądziłam,że zaufanie to podstawa.Życie nauczyło mnie ,że nie zawsze warto być takim pewnym drugiej osoby bo to graniczy z naiwnością.Teraz po przejściach,już nie potrafię ufać nikomu....więc odpuszczam sobie jakiekolwiek związki, bo takie życie to czysta paranoja...nie wyobrażam sobie śledzenia,szpiegowania,przeglądania portfela czy komórki partnera....jednak nie dałabym już dzisiaj wiary czyimś słowom.Zazdrość zabija miłość,ale nie zawsze jesteśmy w stanie zapanować nad tym negatywnym uczuciem:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazdrosnica
Racja:)szkoda zycia na zamartwianie sie...trzymam kciuki:)za nas:)...pewnie ze my tez widizmy innych facetów no bo na ulicy inaczej trzeba byłoby chodzic z zamknietymi oczami;)ale oni nic nie znaczą...wiec tez trzeba tak na to spojrzec:)...ze dla naszych mezczyzn wszystkie kobiety inne nie istnieją i nic nie znaczą...pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazdrosnica
ale przyznam Wam szczerze, że myslałam juz nawet o psychologu...bo nie umiem tak do konca sobie sama z tym poradzic...ale lepije mi jak tu troche popisałam;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karlitka
Wiecie co jest najgorsze? Już od ponad roku chodzę do psycha,były momenty ,gdy czułam się rzeczywiście lepiej.Wpoiłam sobie to,co trzeba.I od jakiegoś czasu znowu....to napewno bierze się z braku wiary w siebie-nawet jeśli uważamy się za ładne dziewczyny-coś jednak w samoakceptacji jest nie tak,skoro mamy te zazdrosne napady.Takie jest moje zdanie.Ja ostatnio coraz bardziej się nienawidzę-tak się nienawidzę,że jak się wkurzę,to się wkurzam o to;P błędne koło;P najgorsze jest to,że nie umiem tej histerii pokonać..od razu płacz.Czasem nawet wymyślam coś,żeby wzbudzić w nim reakcje takie,jakie chcę. To wspaniały facet i wiem,że jestem bliska tego,że on mnie zostawi.Bo ileż można? dobrze,że jest takie forum,na którym można się wypisać...ciężko mi strasznie:( brak kontroli nad swoim psychicznym podejściem,zachowaniem,to okropna rzecz-dużo gorsza niż problemy fizyczne.Czuję się często tak,jakbym była sama na świecie....chcę się wziąść w garść,ale nie potrafię:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karlitka
Smuuteczek- rozumiem Cię doskonale.Nawet nie wyobrażasz sobie,ile razy ja naprawdę myślałam sobie,że wolę być sama,z dala od tych myśli,nad którymi nie mogę zapanować....Ja też nie umiem w 100% zaufać i w tym właśnie też tkwi problem.Nie wiem,co gorsze-żyć z kimś i mieć takie jazdy,czy być samą i tęsknić wiecznie do tego,,jedynego"?.....jak myślicie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karlitka
Zadrośnico- rzeczywiście mamy podobny problem.Powiem Ci,że jakkolwiek egoistycznie by to nie zabrzmiało:P ucieszyłam się,że ktoś ma podobny problem do mojego.Można sobie nawzajem coś poradzić.A co do psychologa-ja uważam,że każdy powinien chodzić-dla własnej satysfakcji,samo wygadanie się komuś obcemu( łatwiej często idzie wyżalić się obcej osobie),która spojrzy na wszystko z dystansu i otworzy oczy na pewne sprawy.Ja jestem jak najbardziej za psychologiem:) obawiam się,jeśli o mnie chodzi,że muszę iść do psychiatry po jakieś leki-tylko,że to dla mnie ostateczność.Czekam na Wasze komenty:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alexdmx
a moj facet jest identyczny...zazdrosny doslownie o wszystko:/i to nie ma nic wspolnego z zaufaniem bo wiem ze je ma w stosunku do mnie,chyba po prostu wynika to z jego przeszlosci bo tez zostal zdradzony..ale staram sie to caly czas zmieniac i widze juz rezultaty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ftyrgfedsaz
Też byłam w związku z facetem chorobliwie zazdrosnym :( to było istne piekło, mimo tego, że bardzo go kochałam... Zakończyłam dla niego wszelkie znajomości ( koledzy na pierwszym kroku, później koleżanki). Koledzy to wiadome, bo w kółko słyszałam, że pewnie ten czy tamten mi sie podoba. Koleżanki tez były "be", bo koleżanki rozmawiają o facetach... W filmach też są faceci, na ulicy, wszędzie... Bluzka z dekoltem odpadała, bo wszyscy się gapia na moje piersi :/ Najogorszy wstyd przeżyłam , gdy podczas jednej z imprez rodzinnych zrobiła sie wielka awantura, że patrzę się na jego kuzyna, co było nieprawdą i gdy jego rodzina stanęła w mojej obronie tłumacząc mu, że to, co robi, wymaga leczenia, to jeszcze usłyszeli, że mnie kryją:/ Z tego wszystkiego najśmieszniejsze jest to, że nawet nie jestem jakąs chodzącą pięknością. Swoją chorobliwą zazdrośc okazaywał mi nawet gdy byłam w ciąży ( z wieeelkim brzuchem jak szafa tez "oglądałam się" za facetami). Musiałam się tłumaczyć, gdzie byłam, z kim, co robiłam, po co chce się uczyć dalej(bo przeciez w szkole też są faceci). Teraz po latach gdy o tym wspominam, zastanawiam się co ja w nim widziałam, jak to wszystko wytrzymywałam. Obecnie mam wspaniałą 5 letnią księzniczkę. wychowuję ją z kims innym, ale po takich przejściach, na początku trudno było mi uwierzyć, że ktos może mi po prostu ...ufać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karlitka
Alexdmx- a w jaki sposób starasz się to u niego zmieniać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karlitka
ftyrgfedsaz-rzeczywiście to,co przeżyłaś,to było piekło...dobrze,że już jesteś szczęśliwa:) ja się boję,że kiedyś mogę być taka,jak Twój facet,dlatego robię wszystko,by tak nie było...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ftyrgfedsaz
tak to było piekło, ale cały ten proces odbywał sie stopniowo... najpierw koledzy poszli w odstrzał, później koleżanki i powoli robiło sie coraz gorzej, aż doszło do momentu, że bałam się popatrzeć w inną stronę, gdy gdzieś szłam, to najchętniej patrzyłam w ziemię, ale on i tak zawsze wmawiał sobie, że zaglądam na kogos innego... i nigdy mnie nie bił od razu uprzedzam..ja po prostu byłam zmęczona tymi ciągłymi pretensjami, bardzo mnie to psychicznie wykańczało... najbardziej te jego wypowiadane słowa i fakt, że cokolwiek bym nie powiedziała to nigdy nic nie docierało, on zawsze wiedział lepiej. Po jakimś czasie człowiek staje sie bezradny i jest mu juz właściwie obojętne. Dlatego z obecnym partnerem nie sprawdzamy się wcale. Wierzę mu na słowo, on mi też na szczęście. Ale tym zazdrosnym to radziłabym walczyć ze swoja słabością, bo to wykańcza tą drugą osobę :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alexdmx
wciaz mu tlumacze ze w ten sposob na pewno mnie nie zatrzyma,ze bedzie jeszcze gorzej i przyniesie to calkowicie odwrotne skutki niz zamierzane,czesto tez stawiam mu warunki i trzymam sie scisle swoich wyborow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alexdmx
wciaz mu tlumacze ze w ten sposob na pewno mnie nie zatrzyma,ze bedzie jeszcze gorzej i przyniesie to calkowicie odwrotne skutki niz zamierzane,czesto tez stawiam mu warunki i trzymam sie scisle swoich wyborow,nie pozwole mu nigdy na kontrolowanie mnie..jestem wredna zolza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazdrosnica
Cześć Dziewczynki:)....szczerze (zabrzmi egositycznie) ciesze się, że jestescie tutaj z podobnymi problemami, bo już podobnie jak Karlitka myślałam, że jestem z tym sama...ja też już mam sama siebie dosyc przez to co robie....chore jazdy nie wiadomo czasem tak naprawde o co....a ON to naprawde porządny facet, który ma poukładane w głowie....jak wczesnije już zostało to wspomniane wydaje mi się ze moje problemy wynikają z braku wiary w siebie i nieskiej samooceny a także z tego, że kiedyś byłam w związku, w którym facet okłamywał a na koniec zostawił dla innej bez słowa wyjaśnienia....nie potrafie zaufac tak na 100% a tak bardzo bym chciała....bo juz sama strasznie sie z tym męcze.... Karlitko ja już tez zastanawiałam się czy psycholog sobie ze mną poradzi czy może od razu do [psychiatry powinnam pojść... Sa takie momenty kiedy fajnie juz wszystko sobie sama ładnie wytłumacze, że nie mam o co byc zazdrosna, że wszystko jest o.k. i to trwa kilka dni po czym znów potrafie sobie takie rzeczy powkręcać ze szok....i widze ze nasze problemy są schematycznie podobne bo ja tez mam czasem myśli ze wolałabym byc sama i nie "męczyć sie" tą zazdroscią a zdrugiej strony wiem ze nie wytrzymałabym bez NIEGO nawet 1 dnia.... dobrze ze można sie wygadac tutaj:)ufff chociaz troszke lżej;)...ja nawet moim kolezankom do konca nie przyznaje się bo czasem to az mi wstyd:(....Buziaczki i odzywajcie się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazdrosnica
dodam jeszcze coś już trochę smiesznego...ja nawet czasem jak słysze ze ON dostał smsa to myśle o rany pewnie od jakiejs lalki....a za chwilę okazuje się ze to operator sieci rozsyła reklamy albo info o konkursie:D...no masakra...i wtedy wiem że ja po prostu głupia jestem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to dziewczyny przyłączam sie do was. mam to samo, identico, wariatka jaks, wszedzie wesze podstęp....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem z moim 2 lata, mieszkamy razem, nie daje mi powodów do zazdrości i na kazdym kroku mi to przypomina, początkowo, przy moich atakach na niego, starła sie byc spokojnym, opanowanym i tłumaczyc mnie zapłakanej że nikt inny sie nie liczy... wierzyłam, na kilka dni, pozniej przed oczyma stawała mi jego przeszłośc i jatka od nowa!! bylam u psychologa, nic to nie dalo, mam nerwice, biore leki, coraz rzadziej mam napady wątpliwosci, ale jak sie pojawia to klękajcie narody, ten chłopak jest juz mna zmęczony, ja sie chce zmienic, dla niego, dla siebie, dla nas, al jednak to zasiedziałe "cos" we mnie nie chce mnie opuścic......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cold water
Kobietki. dokładnie wiem, co to zazdrość. Moja zazdrość zniszczyła kompletnie moje małżeństwo i czasem zastanawiam się, jak udało się mojemu mężowi przetrwać w tym piekle, w które zamieniłam nasze życie. Chorobliwa zazdrość bierze się z niskiej samooceny. piszecie, że WIECIE, że jesteście atrakcyjnymi kobietami. Może i wiecie, ale czy naprawdę w to wierzycie? Ograniczacie wolność faceta, tak, że on zaczyna dusić się w związku. To właśnie najlepsza metoda na to, żeby go stracić! Dajcie mu trochę luzu, niech za wami zatęskni. Wiecznie jesteście zazdrosne o inne kobiety, dając mu do zrozumienia, że każda inna kobieta jest o wiele więcej warta i ładniejsza niż wy same. Pytacie, czy widział piersi, co myślał o tej, a tej kobiecie itp. w ten sposób same wzbudzając ich zainteresowanie innymi. Nawet jak facet mówi, że nie interesuje się innymi, a wy na okrągło opowiadacie o biustach, nogach i innych częściach ciała innych kobiet, to w końcu sam się zainteresuje. Miejcie swoje życie, coś ciekawego do opowiedzenia, niech czas spędzony z wami będzie przyjemnością, a nie wieczną kłótnią. Uwierzcie-jakby chciał kogoś innego, to nie brałby ślubu z wami, jak będzie chciał zdradzić, to i tak to zrobi, mimo że będziecie go kontrolować (wtedy jest to nawet bardziej prawdopodobne, bo będzie miał was dosyć). Cieszcie się, że macie dobrego, przystojnego faceta, a jak widzicie, że któraś się ogląda, to dobrze, przecież jest z wami, nie z nią. No i więcej pewności siebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazdrosnica
Widze Dziewczynki, że coraz nas więcej i forum ożyło... ---> Cold water masz w zupełności rację, ja np wiem że zupełnie brakuje mi pewności siebie...każda dziewczyna wydaje mi się ładniejsza, mądrzejsza itd....potrafie wmówić sobie, że każda dziewczyna z JEGO otoczenia patrzy na niego jak na "ciacho" takie do schrupania:)... mieszkamy razem i naprawde jest nam dobrze ale to co czasem potrafi mi się w mojej makówce wyobrazić to po prostu MASAKRA!!!!!...nie robie ąz tak często chorych jazd...ale często te dziwne myśli tłumie w sobie a i to i to strasznie męczy mnie psychicznie....sama sobie dostarczam zmartwien....jeżeli jest cudownie...to ja od razu myśle hmmm pewnie niedługo cos się popsuje...ON znajdzie sobie kogoś i mnie zostawi itp...ON wie, że ja mam problemy z zaufaniem i stara się yc delikatny i zapewnia mnie na wszystkie możliwe sposoby że to ja jestem tą o której marzył cale życie, że mnie kocha itp i to jest cudowne....tylko obawiam się, że ON straci w koncu do mnie cierpliwość bo rpzeciez ile można....no nic próbuje cały czas z tym walczyc...ciesze się że znalazłam to forum, chociaz tu mogę tak naprawde przyznać się do tego co siedzi w mojej glowie bo nawet koleżance jak próbowałam opowiedziec tak w lżejszej wersji moję wyorazenia to postukała się w głowe i powiedziała zebym nie wymyslała i że ona na takie cos po prostu by nie wpadła....wiec wiem już na bank że to nie jest normalne...no ale nic bierzemy się za siebie i walczymy z tym bo inaczej to ci biedni faceci też postukają się w głowie i nas zostawią....pozdrawiam Wszystkim mocniutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karlitka
Znalazłam mały sposób dla tych,które boją się oglądać filmy,w których np.są nagie kobiety.Może niektórym to pomoże.Jak wiem,że mamy oglądać konkretny film,to wcześniej,jak np. mój facet idzie po coś do innego pokoju,to włączam film i tak na szybko przesuwam,czy są jakieś sceny erotyczne( nie wgłębiam się wcale w fabułę,to nie trwa długo).No i jak są jakieś sceny,to się,że tak powiem,,oswajam" z nimi,żeby potem nie było zbyt dużego zaskoczenia,jak oglądam to z moim facetem.I jest dzięki temu trochę lepiej.Nie wyskakuje mi nagle jakiś cycek;),tylko wiem,kiedy się on pojawi:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja juz sprawdziłam dzis stronke jego ex na necie.. mialam tego nie robic a mnie korci cały czas... zła jestem na siebie, ze nie potrafie nad tym zapanowac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazdrosnica
Hej Wszystkim:) ja przyznam sie, że mnie też dużo rzeczy korci i korciło....i też mam ochote nieraz poszukać jego EKS np na naszej klasie:)...ale narazie się powstrzymuje bo wiem, że to bede przeżywała....o matko jaki człowiek jest glupi....po co tak aż sobie wkrecac...po co to naprawde nie mam pojecia...meczy mnie to juz strasznie juz nie mam czasem sily sama do siebie:(...no np wczorja też taka sytuacja...siedzimy sobie ja cos tam robiłam w kuchni a ON siedizła przed kompem no i gra sobie czasem w różne gry i tam jest jakies forum uczestników...no i widze że pisze coś na tym forum i dziwnie sie usmiech do monitora....wiec tak niby nic zapytałam co tam?..a ON że takie pierdoły piszą....hmmm...no o.k. nic nie odpowiedziałam i dalej widze że pisze....no to znów za chwile zapytałam co tam tak wypisują a on na to 'nic takiego"....troche mnie to wkurzyło przyznam szczerze....bo wyszło tak jakby miał cos do ukrycia przede mną i nie chciał mi o tym powiedziec...pewnie znów sobie wkręcam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×