Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lulababy..

Czy mozna zachochać drugi raz we własnym mężu?

Polecane posty

Gość lulababy..

Jesteśmy 4 lata po slubie. Ponad rok temu uwikłałam sie w romans bez seksu, maż się dowiedział, ale jestesmy razem. Mamy pol roczne dziecko, niby wszystko jest ok, zyjemy poprawnie, bez kłótni, ale bez porywow. Wiem, że z czasem w kazdym zwiazku wypala sie to uczucie facsynacji i szału, ale dla mnie to co gorszego. W sumie mąż mógłby dla mnie nieistnieć, nie tesknie za nim, nie pożadam, kochamy sie owszem, ale z jego inicjatywy, seks jest udany. Ale brakuje mi uczuc do niego, ciepła, które się czuje mysląc o kims kogo kochamy. Czy są sposoby na wzniecenie tego uczucia? Bardzo mi zależy na tym, bo inaczej nasze małżeństwo nie ma chyba sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie umiem
... współczuję Twojemu mężowi i Twojemu dziecku tez , że ma taka podłą matke :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moze jakis wspolny, kilku dniowy wypadzik za miasto do romantycznego domku na wsi, albo gdzies w miejsce gdzie byliscie razem w okresie narzeczenstwa :) moze taka wycieczka w przeszłosć na nowo rozpali wasze uczucia. (oczywiscie wypadzik na wspolne wakacje bez dziecka!!!!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lulababy..
powiedzmy, ze liczylam sie, ze pojdzie troche epitetow pod moim adresem, ale czy wy wszyscy tacy swieci jetescie? chcialabym, zeby ktos mi doradzil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lulababy..
inaczej sie rozwiode, bo po co siebie i jego okłamywać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie umiem
tak , tak jeszcze ją pochwalcie za to !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem czy się da
ale spróbujcie terapii. czasami czyni cuda :) Powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Po pierwsze
to nie mówimy o nas, nie odbija się piłeczki, więc teksty pt."czy wy wszyscy tacy święci jesteście" są bez sensu. Poza tym, jeśli już mam odpowiedzieć, to tak, jestem święty, bo przynajmniej nie zdradzam. Co z Ciebie za matka i żona? Współczuję mężowi, biedne dziecko, mieć matkę, która nie potrafi zapanować nad głupim pożądaniem, która ponad dobro dziecka stawia seks. A weź się uderz z rozpędu w głowę, może rozum wskoczy na właściwie miejsce, bowiem na razie to on w dupie jest, jeśli jest w ogóle. A czego się spodziewałaś? Pochwał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem czy się da
nie przejmuj się, nie komentuj tych tekstów. Nie ma sensu w większości są to zdesperowane nastolatki i nastolatkowie nie znający życia, które potrafi się układać różnie. Jeżeli razem z mężem chcecie jeszcze raz spróbować, idzcie do psychologa. To chyba ostatnia szansa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hucky
Nie przejmuj się, naprawdę. Nic się nie stało. Mężowi przyprawiłaś rogi, dziecku rozpieprzyłaś rodzinę, ale w porządku, jest okay. Zaufanie to rzecz, której nie da się posklejać. Jesteś wspaniała, kochana. Jeśli nie czuje się nic do kogoś, to się odchodzi, a nie oszukuje, nikt nie zasługuje na to, żeby robić z niego szmatę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lulababy..
po pierwsze, chyba nie czytales co napisalam, bo nie uprawialam seksu z innym, po rostu uwikłalam sie w paltoniczna znajomosc. i nie zrobilam tego z checi wyzycia sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem czy się da
Hucky a czy to, czy jej mąż chce być z nią nie jest jego sprawą? Czy to nie oznacza, że jednak jest wartościową kobietą, bo on mimo tego chce z nią tworzyć rodzinę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hucky
Gdzie jest napisane, że on chce z nią tworzyć rodzinę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czas na kawe
powiem tak, nie ma ludzi nieomylnych, nie mozna nikogo oceniac, bo zycie lubi chodzic kretymi drogami. Roznie to bywa. Radze wizyte u specjalisty - psycholog, pomoze Ci zrozumiec problem ktory tkwi glebiej niz Ci sie wydaje.A terapia wspolna moze rozwiazac nie tylko ten problem, ale pomoze odnalezc siebie, meza, radosc zycia i rodzine - bo to sie po drodze gdzies zagubilo. Zycze wytrwalosci, wiecej wiary w siebie, ludzi i usmiechnij sie dziewczyno, zycie jest piekne!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem czy się da
ale ładnie Czas na kawę napisałaś/ łeś jej :) Podpisuję się pod to obiema rękami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lulababy..
hucky to maz mnie namawial na to, zebysmy sprobowali jeszze raz,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hucky
Wcale nie dziwne, dobrze zdaje sobie sprawę z tego, że dziecko potrzebuje matki. Ale TAKIEJ matki? Co Ty mu możesz zaoferować? Wieczną niepewność, czy gdy się nie spóźniasz, to czasami znowu nie znalazłaś sobie kogoś na boku, zimno w związku, bowiem sama mówisz, że nic do niego nie czujesz, że mógłby dla Ciebie nie istnieć. Jak w takich warunkach stworzyć normalną rodzinę dla dziecka? Myślisz, że ono tego nie czuje, że coś jest nie tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twyla
och, gdyby zycie było takie proste.... Ci sami, którzy teraz wieszają na Tobie psy, za rok, dwa, dziesięć sami będą w podobnych sytacjach. Myślę, że możliwe jest ponowne zakochanie, tylko musiałabyś poczuć zazdrość, może dowiedzieć się o jego zdradzie, o czymś co by Tobą wstrząsnęło. Czułości, miłości ot tak się nie wskrzesi, a bez tego mu na pewno ciężko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość święta prawda
Osoby, które piszą pewnie są jedynie w związkach, te pytanie powinnaś zadać małżonkom z kilkuletnim stażem. To tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lulababy.. - po pierwsze powinnas zupełnie wybić juz sobie z głowy tego drugiego. A potem? Nie wiem. Chyba terapia małżeńska. Czasami taka pomoc z zewnątrz daje całkiem niezłe efekty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lulababy..
moze właśnie to, ze maz jest taki ulegly nie dziala na mnie, moze powinienzaczac przede mna "uciekać" wtedy odzyłoby cos we mnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na to, żeby sie zakochac ponownie w mężu nie da sie napisać scenariusza, skoro go juz nie kochasz, to raczej nic z tym nie zrobisz - żadne wyjazdy we dwoje, powracanie do miejsc z okresu narzeczeństwa nic nie dadzą. Tak to można odświeżać pewne rzeczy, gdy sie kocha, ale jest chwilowy kryzys, ale nie, kiedy już nie ma uczucia, tęsknoty, pożądania ... Miłość to coś więcej niż kilka miłych dni we dwoje - nawet gdybyście coś wzniecili to i tak po powrocie do szarej codziennośc znowu zgaśnie, bo to juz nie jest miłość. Z tym że to wszystko nie jest takie proste - często jest tak, że w natłoku spraw, w poczuciu ciągłeś obecności tej drugiej osoby ludziom wydaje się, że juz nie kochają, nie tęskną - ja myslę, że jedynym sposobem, żeby sprawdzić czy w twoim małżeństwai jest jeszcze jakies uczucie (zarówno w tobie, jak i w twoim mężu) jest rozstać się na jakiś czas. Nie chodzi o typowe rozejście się, po prostu dajcie sobie troche czasu, pobądzcie sami, bez siebie, pozwólcie sobie nawzajem pocierpieć - wtedy sie definitywnie okaże czy tak naprawdę juz sie nie kochacie, nie tęsnikcie za sobą, czy wam nie zalezy. Ale jeżeli na horyzoncie nadal jest ten koleś sprzed roku, jeżeli o nim myslisz, masz jakieś nadzieje, to nic z tego nie będzie - będziesz idealizowac tamtego i odsuwać sie od męża. Takie jest moje zdanie - według mnie innego sposobu nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czas na kawe
nie ma gotowej recepty na zycie z zwiazku, obojetnie jakim - zwiazek to duzo pracy, wyrzeczen ale i radosc z bycia z kims . Prosze tylko o jedno - pomysl sobie co dla Ciebie w zyciu jest najwazniejsze? Pierwsze skojarzenie - i bedziesz znac odpowiedz na Twoje problemy, a pozniej sprobuj wypracowac jakies rozwiazanie - to co ja moge radzic - idz do psychologa. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bziczek
da sie zakochać po raz drugi. Ale do tego musiałabyś wiedzieć dlaczego z nim zostałaś, co ma takiego czego nikt inny Ci nie da... Nie wiem czy uda sie bez oczyszczenia atmosfery. Czasami potrzeba wiecej czasu. Nie da sie o tym zapomnieć, ale potrzeba nauczyc sie z tym zyć, nauczyc sie radzic z tymi emocjami, nauczyc sie nie pamietać o tym co było złe i zacząć z czystym sumieniem od nowa. Przydałoby sie przekonanie, ze z nikim nie bedziesz tak szczęśliwa jak z nim, ze przy nikim nie czujesz sie tak bazpiecznie, ze jest najlepszym mezem i ojcem dla Twojego dziecka... Szukaj pozytywów.. Mam nadzieję, ze nigdy nie przestałaś kochać tylko gdzieś sie zagubiłaś.. powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a z tą zazdroscią to też prawda - może gdybyś poczuła, że tracisz męża, to uczucia wyszły by na wierzch. To są dość drastyczne sposoby, ale niestety czasami inaczej sie nie da sprawdzić takich rzeczy A jeśli chodzi o to, co naposałaś na poczatku, że po pewnym czasie uczucia wygasają w każdym związku - to nie jest prawda. Ja jestem 11 lat z moim mężem (4 lata poślubie) i nic nie wygasło, nie osłabło. Madal jest cudownie, choć oczywiście inaczej niż na poczatku - to naturalne, ale nadal go kocham, uwielbiam, pożądam, tęsknię ... Myślę, że on czuje to samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lulababy..
zazdroszcze ci, bo tez chcialabym to czuc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuupupupupup
odswierzam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
więc zrób coś, żeby to uczucie wyszło na wierzch (jesli jeszcze istnieje) - myślę, że rozstanie na jakiś czas może pomóc (określcie granice: żadnych zwiazków w tym czasie, \"pocieszających\" spotkań). Póki dziecko jest jeszcze malutkie, spróbujcie coś zrobić, bo w takiej sytuacji jak jest teraz to małżeństwo prędzej czy później raczej sie rozpadnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lulababy..
dzisiaj porozmawiam z mezem,jego chyba tez meczy ta sytuacja, ze nie rozmawiamy ze soba, ze zyjemy niby razem, a tak naprawde osobno, chce byc z nim szczesliwa, moze sie jeszcze uda, bo inaczej po co siebie i jego oklamywac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lulababy - pamietaj, czasami, żeby coś docenić, trzeba to stracić!!! To nic złego, oby tylko nie palić za sobą mastów ... (mam nadzieję, że wiesz o co mi chodzi) Powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×