Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nadiya26l

j jak tu dalej zyc z takim meżem .....

Polecane posty

Gość Nadiya26l

Jestem mezatką od 4 lat mamy dziecko nie mysle o rozstaniu z mezem ale nie umiemy sie porozumiec mój maz jest typem domatora tylko praca dom w domu lbo kompute tv jakis film a ja?? chcialambym gdzies wyjsc z nim ale kazda moja propozycjia konczy sie sprzeczka bo on pracuje jest zmeczony a ja wymagam od niego zeby jeszcze gdzies mnie zabrał wiem ze pracuje ale do jasnej cholery nie on jeden i inne zony moga wyjsc z mezem gdzies a do tego nawet ja sama nie moge jesli juz to tylko z dzieckiem chce czasem wyjsc sama do kolezanki spokojnie pogadac on tego nie rozumie twierdzi ze zadna ze mnie matka zona jesli mysle o sobie mam dosc juz siedzenia w domu sprzatanie gotowanie o tym zebym mogła isc do pracy to nie jest realne mieszkam w małej miejscowosci nie mam rodziców którzy by mogli zajac sie dzieckiem a zreszta opiekunka nawet jakby sie znalazła maz sie nie zgadza, wieczne cos zle rozbie jego zdaniem prosze o rade jak go zmienic kiedys był całkiem inny to nie tak ze "widziały gały co brały " jesli ktos ma podobny problem prosze o rade jak sobie poradziłyscie z takim typem człowieka albo macie taki problem ...??? bede wdzieczna za porady z góry dziekuje pozdrawiam buzka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość acdsc
pozwól mu być sobą i sama bądź sobą możecie spędzać czas osobno a może przyjdzie dzień że będzie chciał za tobą podążyć co do dziecka, sama załatw opiekę i miej gdzieś czy on się zgadza czy nie, lub uporządkuj codzienność dziecka, zmęcz je atrakcyjnym spacerem, dobrym obiadkiem, i zostaw śpiące pod opieką męża, przecież to jego obowiązek dzieckiem też się zajmować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadiya26l
Synek ma 4 latka wiec jesli ktos ma sie zmeczyc to chyba tylko ja jest bardzo zywym dzieckiem :) a az raczej z nim nie zostanie za mało ma cierpliwosci ale dziekuje za rade pozdrawiam gorąco miłego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki 37365
Gdybyś postawiła kilka kropek, czy przecinków, to łatwiej byłoby zrozumieć o co chodzi. Chyba nie pracujesz zawodowo? Rozumiem Twoją chęć wyjścia z domu, przebywania wśród ludzi itp. Ale rozumiem też zmęczenie Twojego męża. Ja wróciłam do pracy po urlopie macierzyńskim. Z pracy lecę prosto do domu. Przejmuję dziecko od niani. I resztę dnia spędzam na typowych domowych obowiązkach. Marzę o ciszy, spokoju i relaksie. I czasami, kiedy mąż proponuje mi wyjście np. do kina, to wierz mi, ale wolę położyć się i pospać lub poczytać książkę. Nie mam siły na rozrywki poza domem. Niestety, nie ma na to złotego środka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ununnu
a co to znaczy ma za malo cierpliwosci? to jego dziecko czy nie? nie rozumiem jak to mozliwe zeby ojcicec nie mogl pare godzin sam zostac z dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ufliczek
do autorki JAK TY MOŻESZ Z TAKIM GBUREM ŻYĆ? NIE CHCESZ GO ZOSTAWIĆ TO OCZYWISTE BO ON CIE UTRZYMUJE. NIE ROZUMIEM ZDANIA-"MĄŻ RACZEJ Z NIM NIE ZOSTANIE" BO CO? SORKI ALE MASZ DUPKA NIE PRAWDZIWEGO FACETA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ufliczek
A TY SAMA POWINNAŚ GO ZOSTAWIĆ, NIE ZMIENISZ TAKIEGO DUPKA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze dobrym rozwiazaniem byl by praca? chociaz na pol etatu, 4 godzinki dziennie mysle, ze to w sam raz. Twoj synek jest juz duzy i moze przeciez isc do przedszkola. Co do meza to mysle, ze sie nie zmieni za duzo. Najwazniejsze czy sie szanujecie, bo nie tylko on powinien sie zmienic, ale i Ty dostosowac do niego i zrozumiec Jego nastroje. Oboje musicie wlozyc w to starania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie, przedszkole, to jest bardzo dobry pomysł, pomyślałaś o tym? Wtedy mogłabyś rozejrzeć się za jakąś pracą i odetchnąć od domu. Doskonale Cię rozumiem ponieważ ja mam dwójkę i też już nie mogę wytrzymać w domu, miałam właśnie podjąć pracę, ale przydarzyło się trzecie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój mąz też jest piekielnym domatorem- wyjście dla niego to jak za kare;) ale nie dziwie sie bo ciężko pracuje- kiedyś sie z nim kłuciłam , że nie on jeden a jakoś ludzie chodzą ale teraz rozumiem że każdy jest inny. są faceci ktorzy po pracy mają ochotę i energię na wyjścia a są i tacy co wolą siedzieć w domu- tak jak z babami jedna po pracy pierze piecze ciasta robi generalne porządki i leci jeszcze na plotki a druga woli pooglądać seriale. dlateog jak chcę wyjść wychodzę sama- fakt , że nie mam problemu- bo mąż wtedy bez mrugnięcia okiem zostaje z synem i sie nim zajmuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadiya26l
Dziekuje wam za rady ...jedne dobre drugie mniej...prezpraszam ze nie oddzielałam jednego zdania od drugiego ...Ja naprawde rozumie ludzi pracujacych ,zmeczenie itd.ale mam znajomych którzy tez pracuja i wychodza gdzies .Maz twierdzi ze nie bedzie wywalał kasy na jakies kolacje po za domem ,ale nie liczy sie jakas tam kolacja tylko nasze wspólne wyjscie gdzies, mówiłam o tym i jesli juz nie powie mi ze "nie" to powie dobrze w tym miesiacu i tak mija miesiac i zapomina :( przykro mi jest kocham go, czasem sie tak kłócimy ze wstyd pisac jakie słowa mi wychodza z ust:(:(:( twierdzi ze to moja wina ze tak jest ,moze to prawda siedze w domu wymagam od niego za duzo...nie wiem ,nawet nie moze ze mna porozmawiac spokojnie tylko zaraz sie boczy a ja nie jestem mu winna i zaczyna sie piekło a dziecko jest tego swiadkiem a tak byc nie powinno ...nie wiem co robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milupa
wyjdzcie gdzies razem w trojke - mozna isc do kina, do parku, na basen, na kolacje do mcdonalda, teraz sa dlugie wieczory wiec na lody, jechac na zakupy. albo wyjdz z synkiem po meza jak bedzie wracal z pracy i idzcie wtedy na pozny obiad lub kolacje. w ten sposob maz bedzie mial kontakt z dzieckiem, a ty wyjdziesz z domu. na poczatek do takiego kompromisu doprowadzcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz są długie wieczory
?????? To chyba gdzies w Australii?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadiya26l
Jej ale to wszystko dla was takie łatwe ,chciałmym zeby tak własnie było jak piszecie maz jedzi utem do pracy mieszkamy(na wsi) wiec o macdonalda cieszko :)a raczej zeby do miasto podjechac to 25 km musimy pokonac ,a on raczej na taki wypad sie nie zgodzi ,dlatego nawet o prace na 4 gdz to nie realne bo nim dojade autobusem a wiadomo jak kursuja na wsi co 3 gdz bede musiała juz wrcacac zeby małego odebrac z przedszkola wiec co by nie było bedzie zle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz są długie wieczory
No to skoro tyle osób podsuwało Ci pomysły, a Ty nie widzisz wyjścia z tej sytuacji, to nic nie poradzisz. Trzymaj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milupa
w Australii? moze tez :) ale mialam na mysli, ze wieczory sa coraz dluzsze i ok. 19 jest jasno, a latem jasno bedzie nawet do 21. Wiec maz Nadii czy Julii bedzie mogl spedzac wieczory z rodzina. Mieszkacie na wsi, czyli w domu? to mozecie wychodzic do lasu, nad rzeke, no cos tam zielonego pewie macie. Zeby nie siedziec wiecznie w domu mozecie chodzic do sasiadow, na pewno mieszkaja tez tam inne dzieci w wieku synka. a na kolacje czy weekend mozecie zaprosic znajomych na grilla lub na takowego udac do ich domu. Jak maz ci zabrania chodzic na plotki do kolezanek, to pogadaj z nimi i zapros je do was do domu na plotki. Maz nie bedzie zadowolony i nastepnym razem sam ci powie, zebys poszla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ufliczek
Ja nie mogłabym żyć z takim chłopem. W domu przed telewizorem bo zmęczony, dzieckiem się na zajmie, co to za partner? To chore, dziwię się że ktokolwiek może się na to godzić. Mój mąż sam mnie wyciąga, może gdzieś ójdziemy, to kino, to to to tamto to spacerki, nie melinuje się w domu w kapciach z pilotem i piwem w ręce.Powiem nawet że to mi czasami się nie chce, a jak już tak bardzo jest zmęczony, to nalega żebym z nim się położyła i razem sobie odpoczywamy przytuleni. Gdy któreś z nas chce samo wyjść też nie ma problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×