Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 675756756756

polki lubia sie puszczac

Polecane posty

Gość 675756756756

Kaśka wyjechała i zostawiła Grzegorza z dzieckiem. On myślał nawet, żeby też wyjechać i pracować na budowie albo gdzieś, ale myślał za długo. Kaśka zdecydowała się od razu, kiedy tylko zobaczyła ogłoszenie. Opowiedziała o tym ogłoszeniu mężowi, ale nie pokazała go. Powiedziała, że to dom starców gdzieś pod Neapolem i można dużo zarobić. Dziecko musi zostać z nim, a ona da sobie radę. Grzegorz jest trochę powolny w myśleniu i zgodził się, ale nawet gdyby się nie zgodził, to Kaśka i tak by pojechała. Zawsze robiła to, co jej się podobało. Grzegorz nie narzeka na żonę. Pieniądze przychodzą regularnie, dziecko jest za co ubrać i jemu starcza na piwo. Są także oszczędności. Grzegorz i Kaśka zbierają na dom, nie chcą już mieszkać z rodzicami. Kaśka już dwa razy przyjeżdżała do domu z tych Włoch. Wyglądała normalnie, skromnie, żadna tam dziwka, tylko opalona była mocno, ale wracała przecież z południa, więc to chyba normalne? Po co się od razu czepiać dziewczyny. Grzegorz twierdzi, że ci, co się czepiają, co mówią, że Kaśka się puszcza za pieniądze, sami chętnie wysłaliby swoje żony do roboty na Zachód, nawet do burdeli. Oni tylko Grzegorzowi zazdroszczą i nie mogą znieść, że chodzi sobie po zasiłek co miesiąc, a Kaśka przysyła resztę forsy. Sami muszą zapieprzać na budowach latem albo przy drobiu na licznych w tej okolicy fermach, aż im łby odskakują. A on - Grzegorz - nie musi. Ma Kaśkę. Grzegorz nie myśli o tym, że Kaśka może znaleźć sobie tam faceta i zostawić go tutaj w tej nędzy i jeszcze zabrać dziecko. Dlaczego miałaby to zrobić? Są przecież małżeństwem. Zazdrośni kompani co jakiś czas rysują przed jego oczami taką możliwość, nie szczędząc barwnych szczegółów, ale Grzegorz ich nie słucha. - Chcieliby mieć tę kasę - mówi. Jego dni wypełnione są czekaniem od telefonu do telefonu. Rozmowa zawsze jest standardowa: Co słychać? Dobrze? - to w porządku, mały zdrowy? No, a jakżeby inaczej, zdrowy. No to cześć. Cześć. Burdel lepszy niż fabryka Edyta pracowała "na produkcji". Zakład był duży, produkowali jedzenie dla zwierząt. Smród potworny, zarobki marne. Pewnie siedziałaby tam dalej, bo jak sama mówi, nie nadaje się na buntowniczkę, ale zdarzyło się coś, co całkowicie zmieniło jej życie. Kiedyś kierownik wezwał ją do swojego kantorka malowniczo zawieszonego nad halą produkcyjną. Zamknął drzwi i powiedział, że Edyta musi mu się oddać, bo inaczej wyleci z pracy. Dziewczyna, mając na względzie to, że sama wychowuje dziecko, przystała na bezceremonialną propozycję. Nie była pierwszą ani ostatnią pracownicą hali, która taką propozycję dostała. Sytuacja powtórzyła się raz i drugi. W końcu Edyta stwierdziła, że skoro już puszcza się za darmo z tym brudnym gnojkiem, to równie dobrze może robić to za pieniądze z innymi mężczyznami. Zostawiła dziecko pod opieką ciotki, powiedziała, że jedzie szukać pracy za granicę. W rzeczywistości zastukała do drzwi jednej z agencji towarzyskich w północno- zachodniej Polsce, niedaleko granicy z Niemcami. Bała się, ale spaliła za sobą wszystkie mosty i potrzebowała pieniędzy. Mężczyźni okazali się inni, niż myślała. Oczywiście przychodzi kilku podtatusiałych dziwaków, którzy mają "upodobania", ale większość to normalni faceci, którym nie wychodzi z żoną. Edyta kasuje 200 zł za numer. Ciotce powiedziała, że pracuje w sklepie z kosmetykami w Niemczech. Ostatnio zaczął pojawiać się u Edyty stały klient. Przyjeżdża z Berlina, ale jest Polakiem, zabiera Edytę na cały dzień z agencji, chodzą na spacery, na basen, na dyskoteki i do kina. On jest bardzo dobry i opiekuńczy. Koleżanki Edyty mówią, że się zakochał, ale dodają zaraz, że skoro się zakochał, to może się i odkochać, więc lepiej, żeby Edyta nie przywiązywała się do niego za mocno. Mężczyźni są bowiem różni - prawdę tę znają wszystkie kobiety, nie tylko te, które dają za pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 675756756756
Ucieczka z piekła Dla Anki burdel okazał się rajem. Ma tu swój pokój, może korzystać z łazienki, kuchnię ma wspólną z koleżankami, ma czas, by o siebie zadbać. Tylko dziecka nie może tu sprowadzić, no bo jak? Do agencji? Dziewczyny śmieją się, że Édith Piaf wychowała się w burdelu i dla małej znalazłoby się tu miejsce, ale Anka nie traktuje tego poważnie. Dziecko jest u rodziców. Musi tam być, żeby ojciec go nie znalazł. Ojciec małej, a mąż Anki, to taki Zbyszek. Ma czarny pas w karate, samochodu nie ma, bo jak mówi, jest zbyt nerwowy, by prowadzić. Na osiedlu wszyscy go szanują, kiedy idzie, wielu biegnie do niego z wyciągniętą ręką, żeby się przywitać: szacuneczek, panie Zbyszku - mówią. On nie odpowiada, a przynajmniej nie wszystkim. Dla Zbyszka każdy człowiek ma swoją wartość: wysoką lub niską. Ci, którzy nie mają wartości, to śmieci albo zarazki. Anka też była zarazkiem. Tylko by się op...rdalała, spała do dziewiątej, kupowała małej jakieś ciuszki, duperele za ciężko zarobione pieniądze Zbyszka, tylko by jadła i spała. Czasem Anka pytała Zbyszka, co miałaby w takim razie robić, skoro to, co robi, Zbyszkowi się nie podoba. Gówno - odpowiadał wtedy Zbyszek i zaczynał tłuc Ankę za krnąbrność, za to, że się stawia, że nie słucha uważnie, co on mówi, i dodaje jakieś niepotrzebne uwagi. Anka może by znosiła to dalej, ale Zbyszek robił się coraz bardziej nerwowy, a to pewnie dlatego, że zaczął spotykać się z taką Elą i przebąkiwał o tym, że Ankę wyrzuci z domu. Kłopot polegał na tym, że mieszkanie było Anki. Zrobiła się cała afera, z policją, z prokuratorem. Anka nie dała się zastraszyć. On się wyprowadził, ale zaczęły się najścia, telefony. Anka nie wytrzymała, sprzedała mieszkanie i wyprowadziła się do rodziców. Wtedy się okazało, że Zbyszek jednak ją kocha, że kocha także ich wspólną córeczkę, no i najścia i straszenie zaczęły się znowu. Anka nie wiedziała, co zrobić, podejrzewała, że ten Zbyszek to musi mieć coś nie po kolei w głowie. Okazało się, że i owszem. Zbyszek nie bał się niczego, ale wystarczyło wspomnieć o psychiatrze, zakładzie dla nerwowo chorych i od razu robił się inny, wprost do rany przyłóż. Anka uciekła do burdelu, kiedy Zbyszka zamknęli do wariatów za różne rozróby. Wiedziała, że wyjdzie, odbębni jakąś terapię i wyjdzie. Wiedziała, że dziecku nic się nie stanie i nikt nie odda małej pod opiekę wariatowi z czarnym pasem w karate, ale bała się o siebie. Anka niewiele potrafi. Mogłaby usiąść gdzieś "na kasie", ale zarobek marny, mogłaby wyjechać do Anglii i zostać kelnerką albo siedzieć na zmywaku przynajmniej, ale czy to takie fajne? W burdelu jest wesoło, są koleżanki, jest właścicielka, bo to porządny burdel, nie żadna mordownia rządzona przez Turków czy Albańczyków. Właścicielka wynajmuje ochroniarzy. Oni też mają jakieś pasy w karate, jak Zbyszek, ale im tak nie odbija, no i żaden się nie przystawia do dziewczyn. Naprawdę to jest całkiem miły burdel. Tylko z tymi klientami kłopot. Przyłażą i przyłażą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ten Grzegorz to jakas wyjatkowa ciapa,wspolczuje dziewczynie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zbyniu tez nie lepszy...Niektorzy faceci to naprawde su****nsyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
coraz wiecej polek wyjezdza i sie puszcza za granica ale co gorsza w takiej grze obstawiaja nie tylko swoja godnosc ale i swoja rodzine ktora szybko celowo przegrywaja tak wiec mezowie jesli myslicie ze wasze zony wyjezdzaja za granice, sa wam wierne i na 100% wroca to mozecie rownie dobrze pod gilotyne polozyc swoje jajka macie 50% szans na to ze nie zostaniecie kastratami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja ten sam
Polki własnie nadają się do pracy w burdelach. Na miejscu tego pierwszego co jedgo żona pojechała do Włoch to bym sobie znalazł jakąś dziurę na boku a baba niech przysyła kasiorę i tyle. Po kilku zarażonych klientach jego żonka już będzie się nadawać tylko na złom. Kolejna historyjka tej z mężem karateką, babka ma lewe ręce do roboty a kasę by chciała i to im więcej tym lepiej, no to znalazła sobie odpowiednią robotę ale klienci ją wku.....ją, no to komu ona chce dupy dawać, a może brać kasę za samo pokazanie cycka???? Takie są kobiety, i dla tego jestem sam bo jak mam ochotę na sex to jadę do takiego domu i bez zobowiązań oraz żadnych głupich wyznań wyżyję się że aż mi się lżej na duszy robi, a i tak taniej mnie wychodzi niż utrzymanie żony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo fajny artykuł pokazuje jak żyją dzisiejsze polki za granica

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×