Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

grey

Deficyt na przyjaciol.

Polecane posty

Gość Pani Justynaa
Mago Też na studiach jakoś mi się nie udało z nikim mocniej zakumplować. Kolegów co prawda kilku mam, ale koleżanek brak. A wiadomo jak się kończy pójście z kumplem do knajpy - podryw niemożliwy, :). Lubisz karaoke?? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magaa
Tak srednio, bo chyba mi słoń na ucho nadepnął.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Amatorko truskawek, a ja mam dom rodzinny w Legnicy i uwielbiam Wroclaw :) Piekne miasto :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani Justynaa
Hehe, też wolę nie śpiewać publicznie, bo jeszcze ktoś umrze z zachwytu :P, ale na karaoke do Gęsi chodzę często. Ciekawe, czy kogoś jeszcze w Wawy znajdziemy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani Justynaa
Grey A ja mam dom rodzinny w Lubinie, :). W Legnicy też kiedyś mieszkałam. Ale tam nie wrócę. Nie ma do czego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amatorka truskawek
A ja mam kolegę w Legnicy, chociaż nigdy jeszcze tam nie byłam. A Wrocław też uwielbiam. ;) No i szkoda, że wyjechałaś, bo byłby rzut kamieniem. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hi hi hi :) We Wroclawiu skonczylam 2 letnie studium grafiki komputerowej, a w Lubinie w MCKK studium reklamy :) I tez mam tam znajomych, tyle ze.... po takim czasie kontakty sie praktycznie urwaly :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani Justynaa
Wiecie, tu w Wawie sobie radzę - zazwyczaj na brak znajomych nie marzekam, ale że często tracę komórki (czyt. kontakty), to i znajomych tracę i trzeba szukać na nowo. Gorzej jest, gdy wracam z jakiejś okazji do rodzinnego miasta. Tam to już zupełnie nie mam się do kogo odezwać, bo kontakt się już dawno urwał. Też tak macie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amatorka truskawek
Jak mi napiszesz, że to studium we Wrocku to to na pl. św. Macieja, to zemdleję, bo ja miałam do niego iść. :D W końcu wybrałam inne, a od października idę na studia. Też zaocznie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, moje studium bylo na ul. Wagonowej i piechotka sobie szlam z Wroclaw-Muchobor :) Mnie do Lodzi przyciagnely studia: 3 lata studiowalam dziennie, ale teraz zaczelam mgr, pracuje wiec studiuje zaocznie, zreszta nawet nie ma mojego kierunku dziennego, ale i tak by mnie nie bylo na to stac :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amatorka truskawek
A no, na Wagonowej to robiłam kurs (przy DSWE). :) Też wszystko kończę zaocznie ze względu na pracę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Pani Justyny: jak przyjezdzam do Legnicy, to mam tam teraz tylko 1 kumpele z czasow podstawowki! Zawsze do niej wpadne. Ona ma juz meza i malutka coreczke, ale mamy wspolne tematy. Ale widzimy sie w najlepszym wypadku raz na rok. Ja bardzo rzadko jezdze do domu, wlasciwie to mama czesciej mnie odwiedza. W Legnicy tez nie mialam tabunu znajomych - moze taki juz moj charakter? Mialam jeszcze 2 inne kolezanki, ale jedna wybyla do Anglii, a druga do Niemiec. Ich nie widzialam odkad jestem w Lodzi!:( A wiecie co... podziele sie Wam jeszcze czyms, a co tam :) Pisalam, ze mam chlopaka. On od urodzenia mieszka w Lodzi na Widzewie. Ma mnostwo znajomych, gdziekolwiek nie pojdziemy to zawsze on kogos spotka! Chcialabym tak... Jak sie zegnalismy (wyjechal na 3 mies. praktyki za granice) to plakalismy jak bobry. On mi mowil zawsze, ze jemu glupio chodzic np. na spotkania z kumplami, bo wie, ze ja tu siedze zupelnie sama i ze np. nie ma takiego czegos, ze on idzie z kumplami (a wiadomo, ze facet potrzebuje czasami takiego \"oddechu\" :) ), a ja tez gdzies, ze swoimi znajomymi. Ja mu zawsze mowie, ze dla mnie to nie jest zaden problem -choc w glebi serca chyba jednak jest.. tzn. brakuje mi wyjscia w towarzystwie tylko babskim. I on juz mowi, ze czuje sie uwieziony, bo nie robi tego co chce - zeby nie wyszlo, ze chce ze mna zerwac czy cos w tym stylu. Jest kochany, uwielbia mnie, chce dla mnie jak najlepiej. Mowilam mu, ze on mieszka tu od urodzenia i mi ciezko znalezc ot tak kogos bliskiego. Ojej.. mam nadzieje, ze zrozumialyscie o co mi chodzi i ze nie zamieszalam. Jak zwykle sie rozpisalam :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amatorka truskawek
Fajnego masz chłopaka, widać, że Cię kocha bo tak się troszczy o Twoje samopoczucie. Zobaczysz, że te 3 m-ce zleci szybciutko, zanim się obejrzysz znowu bedziesz go miała w domu. :) A nie możesz go wczesniej np. odwiedzić na weekend? A co do znajomych, to może on mógłby Cie wkręcić w swoje towarzystwo? Na pewno ci jego koledzy maja jakieś dziewczyny, siostry etc. Hmm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani Justynaa
Grey Rozumiem Cię, chyba mamy takie charakterki, że nie mamy masy kumpli, :). Najgorsze jednak, co można zrobić, to ograniczenie (co się później często kończy zupełnym zerwaniem) kontaktu z kumplami, gdy się jest w związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej witam Was. Ja nie jestem niestety z Łodzi, ale mam podobny problem. To bardzo smutne. vrehg na ten temat pisala na 1 stronie. Tyle ludzi czuje sie samotnych. Tez mialam duuuzo znajomych, ale jedni sie porozjezdzali, inni zalozyli rodziny. A dzis piekna pogoda u mnie i nie ma z kim nawet wyjsc na spacer.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Amatorko truskawek: niestety odwiedzenie go na weekend nie wchodzi w gre, bo jest w.... Syrii :) Mysle, ze te 3 miesiace niewidzenia sie zrobi dobrze dla naszego zwiazku... :) Ale jak pomysle, ze jeszcze ponad 90 dni! He he, ale coz... zawsze mu mowilam, zeby jechal. To jego szansa na przyszlosc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vrehg
ale kurcze ja zaraz mam wakacje, wyluzuje troche:classic_cool: i wierze, ze kurde bedzie okej.nie ma co sie dolowac, chociaz bylabym w niebowzieta gdybym nawiazala nowa silna znajomosc, ach ach, pomarzyc dobra recz;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, ja jestem z Łodzi, mieszkam tu od urodzenia, studiuje, mam 22 lata, faceta ale i tak jakos tak...znajomych nie mam :( po prostu mam wrazenie ze trafiam na dziwnych ludzi, a moze to ja dziwna jestem. nie potrafie sie z nikim jakos zakumplowac bo po prostu nie pasujemy charakterami do siebie, poczucie humoru tez sie rozni no i pipa. mam jedna przyjaciolke ale ona ma tez swoich znajomych, troche nie moj klimat no i niestety widuje sie z nia raz na miesiac. na szczescie mam faceta i jego kumpla, z nimi spedzam baaardzo duzo czasu, ale chcialabym miec tez jakies koezanki. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To moze przylaczysz sie do nas? Do mnie i do Loori? I wyskoczymy gdzies? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odswiezam :) :) :) Dla wszystkich poszukujacych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rupertuska
Ja nie z Lodzi... .:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odswiezam ponownie. Nie zlinczujcie mnie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też z Warszawy
witam, też jestem z Warszawy i podobny problem:) zapraszam sunlight2@go2.pl 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×