Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość co począć

Moja współlokatorka to BRUDAS

Polecane posty

Gość co począć

Otóż moja współlokatorka z akademika to straszny brudas. Nigdy nie ściele łóżka rano, dopiero jak wróci z zajęć i to nie zawsze. Zostawia w łazience brudną bieliznę na wierzchu. Jak od wielkiego dzwonu wyrzuci śmieci (do tej pory zrobiła to tylko dwa razy), to zawsze mówi i chyba liczy na pochwałę czy co. W tym tygodniu już w środę pojechała do domu, nawet łóżka nie posłała, a wraca dopiero dzisiaj wieczorem. Wrzuciłam całą pościel do szuflady pod łóżkiem, bo nie mam zamiaru patrzeć na ten syf. Jak mieli nas przenieść do innego pokoju, to powiedziała kierownikowi, że nie będzie gdzie indziej mieszkać, bo tamte dziewczyny mają w pokoju tak brudno, że się nie da wytrzymać, a ona ma manię na punkcie czystości!!! Myślałam, że spadnę wtedy z krzesła. Zawsze to ja sprzątam, ona jeszcze w życiu podłogi nie umyła. Pierwsze co zrobiłam, gdy się wprowadziałam do tego pokoju (nie mieszkałam z nią od początku) to kupiłam środki czystości (nie miała żadnych) i wzięłam się za szorowanie. Sedes był tak zapuszczony, że aż szary. Postanowiłam sprzątać swoją połowę pokoju, tylko nie wiem czy dobrze na tym wyjdę, bo i tak będę patrzyła na syf po jej stronie. I teraz moja prośba do Was, jak mam ją nauczyć czystości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość języka w mordzie nie masz
ze pytasz??????????? powiedz jej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie nauczysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ucz jej bo jeszcze
źle to odbierze...wyprowadź się do innego pokoju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pappaaia
zaproponuj wspólne sprzątanie np powiedz ja zamiotea zmyj podłoge moze poskutkuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magaa
Te wspólne sprzątanie to dobry pomysł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ryszarda_P
Nie da się Mieszkam od października z 2 chłopakami i normalnie już wariuję. Nie pomagają delikatne prośby, grożby, zwracanie uwagi, manifestacje itp. Nie wynoszą śmieci, sedesu nie dotknęli palcem, raz na miesiąc, od wielkiego dzwonu wyprowadzają odkurzacz. Gdy wyjechałam na któreś święta do domu wcześniej niż oni po powrocie zastałam nasikane i niespuszczone w kibel (po tygodniu stania woń nie do zapomnienia) i piętrzącą się górę smieci w koszu (też cudny zapach). Kąpią się gdzis co 3 dni, jezdza na każdy weekend do domu i przywożą ściśle wyliczona ilośc kotletow itp. oraz upranych i wyprasowanych koszulek i spodni. Jeeeny- jeden z nic ma dziewczynę, ja na jej miejscu spierdalalabym z prędkością światła. Dlatego powtarzam z całą mocą - tego się nie da nauczyć, jak ktoś nie ma tego we krwi, to nie wpoisz mu tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem jak powiedzieć. Już jedna dziewczyna się od niej wyprowadziła, tak jej umiliła tamta życie. Potrafi być wredna. Ostatnio przychodzę do pokoju, a na moim łóżku jej spodnie rzucone. Już jej swojego za mało. Rzuciłam je na krzesło jej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ucz jej bo jeszcze
Daj spokój, wyprowadź się od niej, nic jej nie mów, bo widać, że wredna i nie ma szacunku do nikogo . A prośbę odbierze jak atak, nic jej nie mów i wyprowadź się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość często syfiarze nie widzą tego
że są brudasami. Taka prawda jest!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze mówiła, że ostatnio u swojego chłopaka zrobiła generalne porządki, poprała firanki, umyła okna, wytarła kurze, a pod meblami, to podobno było tak brudno, że chyba z dwa lata nie sprzątał, bo znalazła spinkę jego byłej z którą od dawna już nie jest. U kogoś to widzi, ale jak sama ma syf, to już nie. Zawsze przywożę sporo słodyczy z domu i ostatnio mówi, że zjadłaby coś słodkiego i chyba pójdzie do sklepu coś kupić, ale tak się kręciła po pokoju (pewnie myślała, że wyciągnę coś słodkiego, bo kiedyś tak parę razy zrobiłam, ale już nie robię) i w końcu nie poszła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość celebrytka1992
a moja współlokatorka ZOSTAWIA BRUDNE PODPASKI w koszu na który nie założyła worka i oczekuje że za nią te śmieci ktoś ( ja albo koleżanka) wyniesie.(ostatnie jej podpaski leżały w koszu 4tyg) Dodatkowo nie przyjmuję do wiadomości nic co jej się mówi ,bądź kiedy tłumaczy się zasady życia z innymi, obcymi ludźmi! Pytam ,dlaczego ludzie są takimi brudasami??? nie chcieli się nauczyć,czy nie nauczył ich nikt zasad higieny? uroki życia studenckiego! Pozdrawiam z Wrocławia.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gchcf
ja widzę 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gchcf
celebrytka1992 po prostu im to nie przeszkadza i nie chce im się. Zawsze łatwiej jest coś rzucić byle gdzie czy nie pościelać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość celebrytka1992
to jest właśnie straszne ,że ludziom się nie chce po sobie sprzątnąć, nikt nie wymaga perfekcyjnego porządku ,ale minimum czystości... każdy z nas na studiach , w wynajmowanym mieszkaniu jest dla siebie obcy, gdzie wstyd?? dużo myślałam o tym przez 4tyg kiedy Kaśka ( dziewczyna wyrzucająca podpaski) nie sprzątała ich i jej nie przeszkadzał zapach unoszący się z kosza, gdzie do chol*** była jej matka, babcia.... kiedy ona dorastała i był etap nauki zachowania , higieny... A może ta matka taka sama jak i ona??!.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To i ja "pochwale" się swoją historią. Mieszkam z koleżanką z Lo w mieszkaniu i po roku mam dość. Ostatnio zapuściła nowiusieńką patelnię bo dla niej umyć znaczy przepłukać wodą- najlepiej bez dotykania zmywakiem. Zawsze chodziłam po mieszkaniu i sprzątałam, ale ostatnio mam już dość. Kazałam jej szorować tą patelnię aż do skutku... z fochem szorowała - nie do myła i wcale się nie dziwię bo tego już żaden środek ani domowy sposób nie ruszy (dzis próbowałam). Obraziła się i do dziś się nie odzywa, chodzi naburmuszona. Cóż... ma faceta... biedny koleś. Żeby wpadła na cudowny pomysł sprzątnięcia np łazienki to muszę jej kazać, dać płyny, szmatki, rękawiczki i wytłumaczyć jak to zrobić- bo nic nie wie. Dla niej mieszkanie jest niczym hotel - korzystać ale zero obowiązków. Wszystko co musi zrobić robi po wykonaniu kilku min wyjętych od lolitek z gimbazy, ponarzeka i na odpie.... ol się coś zrobi. Jak jej facet był na weekend to sterty naczyń, zasyfiony stół itp siedziały od piątku do soboty (nie wiem kiedy sprzątnęli bo jak wyszłam rano to wróciłam wieczorem). Współczuję jej rodzicom- bo żadnej pomocy nie mieli, ale i nie rozumiem jak można wychować brudasa - dziewczyna żadnych obowiązków w domu nie miała chyba. Pomysłu na nauczenie jej pewnych zasad już nie mam. Nie poczuwa się do obowiązków a z pewnych względów jeszcze muszę z nią trochę pomieszkać. Może jej wszechobecny syf nie przeszkadza ale ja nie chcę myć się w brudnej łazience i jeść w brudnej kuchni przy brudnym stole. Poznań jest duży, może jak będzie możliwość trafie na kogoś kto nie traktuje życia jak wiecznej imprezy :) Trzymajcie kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×