Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kamkaa44

czy warto dac komus po raz 3 szanse?

Polecane posty

heh czy uwarzacie, ze mozna po raz 3 dac sznse komus? tzn jezeli ta osoba raz Cie zostawila, a za drugim razem zagrala na Twoich uczuciach(choc sama nie miala takiego zamiaru)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz 44 lata
i zadajesz takie pytania?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ze tak to ujme....moze nie moja tylko czyjas... bo to raczej ja jestem osoba ktora zawinila... i teraz tak siedze i zastanawiams ie co bym zrobila w tym przypadku.... i co wy byscie zrobili.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm dwa razy...i chodzilo o to,ze nie moglismy sie dogadac.... ja zostawilam... pozniej stwierdzilam,ze chcialabym znow sprobowac.... i sie rozmyslilam... a teraz...teraz znowu chce.... i mam wrazenie,ze to cos powazniejszego z mojej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
za pierwszym razem na poczatku bylo idealnie...pozniej z kazdyym dniem bylo coraz gorzej...tzn zaczely sie klotnie...o byle co...on robil awantury...mnie to denerwowalo...wiec zaczelam sie z tego wycofywac...on zarzucal mi, ze go olewam...ja sie wypieralam, bo tak naprawde chyba sama przed soba nie chcialam sie do tego przyznac... minal miesiac....spotkalismy sie...z mojej inicjatywy....a ja posiedzialam z nim godzinke i stwierdzilam,ze chce isc do domu i wiecej nie wracac do tego tematu. ale wrocilam. spotkalismy sie dwa razy. chyba coraz bardziej sie w to zaczynam angazowac. ale to juz chyba nie jest to co kiedys...tzn nie chodzi mi tu o moje uczucie, tylko po prostu zaszlo wiele zmian...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem zdecydowana. ale czuje podswiadomie,ze on jest juz inny. tzn bardziej olewatorsko do tego podchodzi. ale jednoczesnie wiem,ze chce. boje sie,ze tym razem to on potraktuje mnie tak jak ja jego kiedys.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje przysłowie brzmi: nie igraj z uczuciami bo one zaigrają kiedyś z Ciebie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wiem czego chce. ale tym razem on jest juz inny... jest juz osoba ktorej do konca nie znam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no daj spokój. jeśli tak jest i on sie zmienił to już na to nie wpłyniesz .jak są kłótnie nie wiadomo o co to nic z tego nie bedzie.po co sie męczyć razem i osobno razem.też miała taki przypadek i niestety mimo że mi zależało i on o tym wiedział to powiedziałam mu pa pa. był naprawde zdziwiony bo myślał że jak mi na nim zależy to zniose wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozmawiamy. ale to na nic. teraz to ja musze czekac az on łaskawie znajdzie raz na tydzien czas w swoim grafiku... teraz to ja musze pierwsza pisac...bo bywa ze czasami sie nie odezwie nawet pierwszy.... gdy zaczelam go meczyc o co chodzi...odpowiedzial mi tylko, ze nie chce sie narzucac..... eh.... aa...i najlepsze zrobil teraz....sam wymyslil ze pojdziemy w weekend gdzies...i co sie okazlo wyladowal u brata zapomnial fona i cisza przez 2 dni..........eh...i co ja mam o tym myslec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety trzeba sie jeszcze umieć dogadać pójść na kompromis i dograć ,jak tego nie ma to nic nie bedzie z tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem.mam swiadomosc,ze glupio zrobilam. ale coz....nie zmienie tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on cie olewa a ty za nim ganiasz i jeszcze sie pytasz???? troche godności kobieto. jak mu powiesz ze chcesz to zakończyć to dopiero wtedy zobaczysz jego prawdziwe uczucia a tak jak sie poniżasz to sie nie dziw że tak jest jak jest i powiem ci jeszcze jedno że jak bedziesz dakej tak robić to sie nigdy ta sytuacja nie zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez bym pewnie byla ostrozna... ni wiem czy bym kolejnyraz zaufala... heh....mam ochote do niego napisac....ale za chwile pojawia sie we mnie mysl, ze przeciez on ma mnie juz w tym momencie gdzies.... bo czasami naprawde tak to wyglada. a ja mysle i mysle i brne w to coraz bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eh....wlasnie sama juz nie wiem co robic.... z jednej strony wiem,ze powinnam odbudowac ta sytuacje jaka zniszczylam, jego zaufajnie... ale z drugiej gdy widze, ze na nic to zalamuja mi sie rece i pojawia sie pytanie czy faktycznie chce aby ktos mnie tak ponizal. po ostatnim co tu ukrywac cudownym i dobrze rokujacym spotkaniu myslalam,ze szystko bedzie innaczej. eh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz jak sie to czyta to sie śmiać chce i jedno mi tylko przychodzi do głowy i to moja rade PRZECZYTAJ SOBIE JESZCZE RAZ TO CO SAMA NAPISAŁAŚ I WYYCIĄGNIJ WNIOSKI TO NIE BOLI ,ALBO NAPIJ SIE ZIMNEJ WODY MOŻE CI PRZEJDZIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
byc moze dla Ciebie i jest to zabawne ale dla mnie nie... bo mysle,ze gdbybys byla na moim miejscu rowniez mialabys dylemat... a ja po prostu zwyczajnie nie wiem co mam robic... zrezygnowalabym z tego....ale nie potrafie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JA NIE MOGE KOBIETO JA BYŁA W TAKIEJ SYTUACJI PARE LAT TEMU. DZWONIŁAM PISAŁAM PROSIŁAM (MIMO ŻE TAK JAK TY NIE BYŁAM Z NIM DO KOŃCE SZCZERA NA POCZĄTKU) TRWAŁO TO 4 MIESIĄCE. JMĘCZYŁAM SIE JAK NIEWIEM .DLATEGO CI MÓWIE ŻE NIC Z TEGO. JEDYNE CO MOŻESZ ZROBIĆ TO GO ZOSTAWIĆ.UWIERZ . NAPRAWDE MYŚLISZ ŻE COŚ Z TEGO JESZCZE BEDZIE????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh......byc moze. kurde nie wiem co mam robic. jestem przyzwyczajona do tego,ze nigdy nie musze sie az tak starac, nie musze latac za chlopakiem jak glupia. a tym razem sama juz nie wiem co robic. nie umiem sie poddac i zrezygnowac. ale meczy mnie tez ta sytuacja. tak czytajac wasze odpowiedzi wpadla mi do glowy jedna mysl.... zeby zaczekac troche... jezlei sytuacja sie nie zmieni....chyba nie bede miala wyjscia....zrezygnuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×