Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość koralgolcia

I jak z kimś takim postępować???

Polecane posty

Gość koralgolcia

Powiedzcie mi Panowie kochani a może i Panie będą wiedziały....w jaki sposób dotrzeć do faceta, który boi się jakiegokolwiek związku (ale trwa w czymś "związkopodobnym" już około roku, tzn. spotykamy się, rozmawiamy bardzo dużo ze sobą, kochamy się ale rzadko np. razem gdzieś wychodzimy - dobrze nam samym), bardzo ceni swoją niezależność i twierdzi, że nie chce żadnego stałego związku ALE z drugiej strony czuć jak bardzo czegoś takiego pragnie.... cierpliwość to raz - ok, ale co jeszcze? Ręce mi już opadają, nawet komplement jakiś to sukces - taki już jest... od razu mówię - porady typu "rozmowa" odpadają - nie sprawdzi się a jeszce sie spłoszy a mi bardzo zależy żeby tak nie było... jak z kimś takim postępować? Jak sprawić, żeby podjął "samodzielnie" decyzję?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"twierdzi, że nie chce żadnego stałego związku ALE z drugiej strony czuć jak bardzo czegoś takiego pragnie\" Widocznie pragnie stałego związku, ale z kimś innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
olej go a napewno zrozumie.... poważnie...to odwieczna strategia mężczyzn,,ale zapewniam,że działa w obie strony.. powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze chce ale nie z Toba. bolesne ale prawdziwe. traktuje Cie tymczasowo moze jak odejdziesz to moze zmieni zdanie neiw wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie takie problemy są dziwne. Niedawno jakaś dziewczyna też założyła tutaj podobny wątek, że spotyka się z chłopakiem, uprawiają seks, ale mu jest dobrze jak jest, a ona by chciała żeby się określił, czyli żeby wyznał jej miłość... A przecież nie ma szans faceta do czegokolwiek zmusić. Im jest dobrze w takich \"związkach\", bo mają w zasadzie wszystko co trzeba, czyli seks, przytulanki, rozmowę, wsparcie. Ale jednocześnie czują się wolni jak ptaki i mogą sobie robić co chcą. Dlatego ja takich układów nie rozumiem. Albo jestem z facetem w związku i czuje że to naprawdę mój facet, albo sobie daję spokój. I absolutnie nie dopuszczam do seksu, bo wtedy on byłby górą. A nie chcę czuć się jak jakieś popychadło czy koło zapasowe. Dlatego nie rozumiem, że inne dziewczyny mogą tkwić w takich układach i się męczyć. Bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koralgolcia
są powody dla których twierdzę, żę chce ze mną.... są rzeczy, o których nie mogę po prostu napisać... ok, załużmy w takim razie - chce ze mną ale boi się, bo kiedyś był na tyle zraniony, że boi sie powtórki... to już trwa prawie rok i nic nie zapowiada końca (jego całkiem serio nie interesują inne kobiety w innym sensie niż koleżanka) a ja mam ochotę czasem potrząsnąć nim i powiedzieć, "hej, w tym wszystkim jestem jeszcze ja i moje uczucia"....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiebzań
Hehe, sprytny facet. Znalazl sobie przyjaciolke do rozmowy i seksu i jest szczesliwy :) Glupia jestes i tyle. Jakby facet cos do ciebie czul to by nie czekal rok zeby sie okreslic. Nie rozumiem tak naiwnych kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
załużmy w takim razie - chce ze mną ale boi się, bo kiedyś był na tyle zraniony, że boi sie powtórki>>>>zakladasz tak bo tak chcesz ale RACZEJ tak nie jest wiec skup sie lepiej na innych mozliwosciach zamiast wybierac to czego sobie zyczysz. ja osobiscie nie wierze w teorie ze \"chce ale sie boi\" i to ogolnei nei tylko w tym przypadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koralgolcia
evvika - czy pragnęłaś kiedyś być z kimś przez wiele lat tak bardzo, że tchu braknie? Ja tak, teraz to mam i chcę to zatrzymać, tylko nie wiem jak. Uwierz, że ja nie twierdzę, że nam jest dobrze, bo chodzimy ze sobą do łózka bo to jest margines. Nam jest dobrze ZE SOBĄ a to jest różnica...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka ktosia samosia
olej go mniej zwracaj uwagi na niego pomoze!!!!! ja tak mialam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może już za dużo dałas sobie wleźć na głowę? Oddałaś za dużó bez uczuć i on ma wszystko czego tylko moze chcieć, a jak tylko pozna \"miłość swojego życia\" to pewnie Tobie predstawi ją w pierwszej kolejności. Moim skormnym zdaniem im dłużej pozwalasz na taką sytuację tym mniej prawdopodobne że coś się zmieni. Bardziej prawdopodobne że on spotka laskę która przewróci mu w głowie, bo nie będzie się bała że go spłoszy :P Może postaw sprawę jaso? POwiedz, że szukasz związku, partnerstwa, uczucia i że jeśłi on się na to nie pisze, to mozęcie zostac przyjaciółmi. Jeśli nie wystraszy sie zę Ciebei straci, to raczej nic nie wskórasz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
koralgolcia byłam w czymś podobnym, ale bez seksu i nie tak długo, bo ok. 3 miesiące. Po prostu spotykałam się z chłopakiem i nie wiedziałam, czy on zabiega o mnie, czy o seks ze mną. Gdy nie dostał tego czego chciał to sam odszedł, bo stwierdził że do siebie nie pasujemy. A stało się to po tym jak mu powiedziałam, że seksu przygodnego i nie ze swoim facetem nie uprawiam :) I przynajmniej się wyjaśniło o co mu chodziło. Ale naprawdę byłam wtedy w nim mocno zauroczona. Ja nie twierdzę, że u was jest tylko ten seks, ale i tak dziwne jest dla mnie jak facet może być tak niezdecydowany. Gdzie tutaj miłość? Gdzie poryw serca? Po roku znajomości staliście się takim starym dobrym małżeństwem ;) A w zasadzie to ciężko to nawet nazwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koralgolcia
kiebzań - potrząsnęło to mną z lekka, niby napisałes to samo co inni ale.... bo jeśli tak jest, to znaczy, że... faktycznie - jestem naiwna (a niby z psychologią mam coś wspólnego - tak, najciemniej pod latarnią) i może macie rację. Może widzę to co chce widzieć a nie to co jest naprawdę? Wcale mi nie do śmiechu w tej chwili... tym bardziej, że niezbyt mam teraz siłę żeby to skończyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem nie powinnaś się sugerować tak bardzo opiniami ludzi z forum. Sama przecież czujesz najlepiej co was łączy. Ja bym postawiła sprawę jasno, kazała mu się określić. Bo naprawdę może być tak, że facet spotka jakąś dziewczynę, która go mocno zauroczy i się z nią zwiąże. A wtedy nie będziesz miała żadnego haka na niego. Bo przecież oficjalnie nie jesteście parą, także on może robić co chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koralgolcia
nie, ja się nie sugeruję, tylko staram się znależć też inny punkt widzenia. I właśnie uświadomiłam sobie, że wcale to nie musi być tak jak myślałam, że jest. To prawda, każde z nas może i robi co chce... i mam właśnie tego dość a nie chciałam stosować żadnej "terapii szokowej". A może to mi zależy za bardzo. Pogubiłam się w tym i dlatego napisałam. Wiem tylko tyle, że bardzo mi zależy żeby go nie stracić i żebyśmy byli ze sobą tak naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość =cynia=
Paskudna sprawa... no, nie zazdroszczę Ci ... może jest tak że on się po prostu boi zaangażować lub nie chce, jednocześnie wiedząc, że bez względu na wszystko-ty ciągle jesteś i czekasz... i wie albo wręcz jest pewien że już tak będzie i bardzo mu ta sytuacja pasuje... a próbowałaś nim \"potrząsnąć\" i pokazać że może ci się to w końcu znudzić, albo zwyczajnie stracisz siły na czekanie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rafalek
Twoj chlopak ma pelno kompleksow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykro to pisac
ale on CHYBA nie jest przekonany, ze to TY jestes jego wybranka. moze tylko tak to opisalas, ale bardzo niesympatycznie ten Wasz zwiazek wyglada. wydaje mi sie, ze facet traktuje Cie po prostu 'przejsciowo'. mam tylko nadzieje, ze zupelnie sie myle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm... to może ja dorzucę swoje trzy grosze. Wiesz, kiedy czytałem Twój post myślałem że piszesz o mnie sprzed pół roku. Tkwiłem w dokładnie identycznej relacji, niby tak, niby nie, trochę seksu, znajomi uważali nas za parę, wspólne wyjazdy, czasami wspólne wyjścia, ale brak tego czegoś. Było tak wcale nie dlatego że ją wykorzystywałem czy potrzebowałem tylko do seksu, to by była jakaś kompletna bzdura. Po prostu byłem troche zraniony po poprzednim związku i na nic nie chciałem się decydować... aż powiedziała nam kiedyś znajoma że się oszukujemy nawzajem więc trzeba było się zdecydować: albo będziemy razem albo trzeba ochłodzić nasze stosunki. może warto by było powiedzieć temu Twojemu koledze: \"hej, w tym wszystkim jestem jeszcze ja i moje uczucia\"....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×