bezinteresowne uśmiechanie się

hej :) chciałabym spytać forumowiczów o dwie kwestie. Chodzi mi o to, że np. jeśli mijam się z kimś na ulicy i ktoś się tak miło na mnie patrzy, to czy wypada się do niego uśmiechnąć? nie chodzi mi o szczerzenie się takie do przesady, ale takie zwykłe, bezinteresowne, serdeczne uśmiechnięcie się, żeby się komuś zrobiło miło... Bo czasem zdarza mi się, że uśmiechają się do mnie obcy ludzie, nieraz jakaś starsza pani, nieraz jakiś młody chłopak. Ja oczywiście zawsze czyjś uśmiech odwzajemniam, ale sama jakoś nie potrafię pierwsza się wychylić... Teraz druga sprawa. Podoba mi się jeden chłopak. Pracuje w pobliskim sklepie i dość często się widujemy, ale nie mówimy sobie "cześć". No ale za to prawie zawsze jak tam jestem to wymieniamy się przynajmniej spojrzeniami ;) I ostatnio miałam taką sytuację, że będąc w tym sklepie stałam przy kasie, czekając w kolejce i nagle przyłapałam go, jak mi się przyglądał. Spojrzeliśmy na siebie wtedy i już się miałam uśmiechnąć, ale jakoś w ostatniej chwili spuściłam wzrok, bo mnie speszyło te przyglądanie się sobie... :( wiem, niemądra jestem, na pewno dużo lepiej wyglądałoby, gdybym się chociaż tak lekko uśmiechnęła, a tak pewnie sobie pomyślał, że jestem zarozumiała albo zadufana w sobie... Jak myślicie, gdybym się wtedy do niego uśmiechnęła to nie byłoby to odebrane jako jakieś podrywanie czy narzucanie się? jeśli komuś to co piszę wydaje się głupie to niech się nie wypowiada, bo mam dobry dzień i nie chcę czytać żadnej krytyki :) życzę wszystkim udanego dnia, u mnie właśnie świeci słonko i mam nadzieję że u Was też :)

:)

cześć :) a może masz jakieś zdanie na ten temat? bo zależy mi na Waszych opiniach :)

Czasem peszy mnie gdy ktoś mi się zbyt natrętnie przygląda, i zwykle mam wtedy lodowate spojrzenia :O Ale zwykle się uśmiecham, jakoś tak odruchowo :) Pozdrawiam :)

rozumiem :) mnie takie nachalne przyglądanie się też peszy, np dzisiaj rano jechałam autobusem na badania do lekarza i jakiś taki obleśny facio najpierw gapił się na dziewczynę siedzącą przede mną, a później przerzucił się na mnie :/ i nie było to bynajmniej miłe spojrzenie, ale takie, jakbyśmy mu przynajmniej kota zabiły :/ no cóż, widocznie ma zły dzień

ja jestem pogodna osoba, ale jakos trudo jets mi sie usmiechnac do obej sosoby, sama nie wiem czemu;| ale jakby ktos tak do mnie sie ladie usmiechnal, na pewno bym odwzajemnila i byloby mi milo. ;)

dzisiaj po drodze na uczelnię postanowiłam się przełamać i sprawdzić jakie są reakcje ludzi na moje uśmiechanie się od nich. I wiecie co? Oczywiście nie wszyscy odwzajemniali uśmiech, ale nie zrażałam się tym i opłaciło się, bo większość ludzi jednak się "odśmiechała" :D a może poprawiłam komuś humor? :)

wlasnie dzisiaj na ulicy mijajac sie z jakas dziewczyna, ona poslala mi lekki usmiech i ja na to tez sie usmiechnalem. wiadomo ze to mile, ale mysle ze jednak nie kazdy to odwzajemni, zawsze trafi sie jakis gbur

spoleczenstwo z taka mentalnoscia jak nasze :/ w polsce ludzie chodza naburmuszeni, wielkim trudem jest dla nich powiedziec "przepraszam", "prosze" czy "dziekuje". balabym sie usmiechnac do obcej osoby na ulicy, jeszcze by mnie ochrzanila :P