Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

shawca

Rodzina a wlasne zycie

Polecane posty

Witam. Sprawa banalna aczkolwiek chcialabym poznac opinie innych osob. Mam 27 lat i mieszkam w duzym domu z rodzicami. Mam dwie siostry ktore mieszkaja blisko mnie - doslownie pare minut drogi . Rodzice jak rodzice chca abym byla szczesliwa... i wlasnie tu pojawia sie problem bo ja widze moje szczescie calkiem inaczej. Chce wyjechac za granice; na jak dlugo?? Nie wiem. Rodzice nie chca o tym slyszec. Siostry uznaly, iz fakt ze dom jest moj to mam obowiazek opiekowac sie rodzicami ( sa juz starsi). Kocham ich ale nie uwazam za staruszkow, sa dobrego zdrowia no moze mama troszke mniej. Oni sami uwazaja, ze nie moge ich zostawic bo : kto zajmie sie ogrodem, kto pozalatwia tysiac spraw, kto bedzie dbal o dom.... Pojawiaja sie argumenty typu: wiemy, ze jest ci zle z nami wiec dobra rob co chcesz my tu sami umrzemy.... To boli. Dbam o nich jak moge, o dom rowniez bo ... po prostu lubie to miejsce. Siostry?? Jedna ma dwojke dzieci (8 lat i roczna dziewczynka) ktorymi zajmuje sie moja mama bo siostra nie ma czasu.... pracuje. Druga siostra?? Tez podrzuca swoje dziecko mojej mamie. Widze, ze mama jest wykonczona ale zawziecie broni moich siostr bo tak trzeba, im trzeba pomagac. Rozumiem to ale wkurza mnie takie wykorzystywanie wlasnej matki. Ja chce miec swoje wlasne zycie. Ale jakakolwiek proba informowania rodzicow o moich planach konczy sie placzem matki, zloscia ojca i obraza moich siostr na mnie. Czy chce tak duzo?? czasem czuje sie wiezniem we wlasnym domu, ktory przeciez kocham. Moj facet jest ode mnie duzo starszy.... oczywiscie fakt calkowicie nieakceptowany przez rodzine bo: to niemoralne, on umrze Ty bedziesz sama i co ludzie powiedza.... Nie wiem czy ktos bedzie mogl mi cokolwiek poradzic. Nie oczekuje poblazliwosci, moze raczej innego spojrzenia na moja sytuacje?? Z gory dziekuje Pozdrawiam. A.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porucznik Z 13.GO
to niezla kalabania chlopie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz sowje życie,wyjeżdzaj,bo będziesz zalować ze tego nie zrobiłaś.Oni dadzą sobie radę,siostry tak zorganizują sobie życie,ze będzie ok.Niech i one się udzielą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tttttttttttttttttttttttttt
czyli 2 siostry ułożyły sobie życie, a ty jesteś ta trzecia wykorzystywana. masz zadbać o dobre samopoczucie rodziny, a w dalszej kolejności swoje życie. oczywiście, że to szantaż emocjonalny. nie daj się dziewczyno i walcz o swoje życie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj chlopak jest w podobnej sytuacji; jego matka nie pracuje, bo zajmuje sie dziecmi siostry, a chlopak nie moze sie wyprowadzic z domu (chcemy zamieszkac razem), bo matka ma niska emeryture i nie bedzie miala kasy na utrzymanie. Szantazuje go emocjonalnie swoim samobojstwem, zeby on sie nie wyprowadzal. Sytuacja patowa. Kobieta jets podla, ale to matka chlopaka, wiec jemu ciezko przerwac te toksyczna wiez. Ja uwazam, ze nie powinnas sie uzalezniac od rodzicow. Porozmawiaj z siostrami, ze teraz na NICH spoczywa obowiazek opieki nad rodzicami, skoro one korzystaja z ich pomocy przy dzieciach, moga sie odwdzieczyc opieka, prawda? Jedz i pomysl, ze niestety, rodzice sa najlepsi na swiecie, ale ty masz juz swoje zycie i nie maja prawa ci go ustawiac po swojej mysli. Powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kundrie
nie powinnaś zostawać w domu., bo za parę lat z przerażeniem stwierdzisz, ze jesteś niewolnikiem własnych rodziców :o jedź, ponaj trochę innego zycia, rodzice przezyją - w końcu mają oprócz Ciebie jeszcze dwie córki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiedz, ze masz prawo do swojego zycia, skoro siostry ulozyly je sobie po swojemu. Masz prawo!! nie jestes sluzaca, twoi rodzice sa doroslymi ludzmi i jestli sami wymagaja opieki, to nie powinni brac na siebie ciezaru opieki nad dziecmi. Oczywiscie, beda wzbudziali w tobie poczucie winy,z e podla, ze zostawia biednych staruszkow samych. Powiedz, ze siostry sa blisko, wiec pomoga. NIe martw sie, choc to wyglada, ze bez ciebie sobie nie poradza, to po twoim wyjezdzie wszystko samoczynnie sie ulozy, az bedziesz zdziwiona. Zobaczysz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szlachcianka
mam podobnie tyle ze jestem jedynaczką i mieszkam sama z mamą :( Nawet wyjsc z domu nie moge jak chce bo musze siedziec z mama bo jej sie nudzi a jak ubiore spodniczke to juz wielkie skaranie ze zaraz moj chlopak wlasny mnie zgwalci.. no takie poglady :/// idzie zwariowac, skoncze studia i zmykam bo ile mozna ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam podobną sytuację. Siostra wyszła za mąż, wybudowali sobie dom i cieszą się tym co mają a ja? Ja siedzę w domu z rodzicami i dziadkami, znoszę chorobę dziadków, fochy rodziców. A jak zaczynam temat to słyszę \"przecież dostaniesz dom, będzie Twój\". Po co mi ten dom jeśli nie jestem w nim szczęśliwa??? Wiem, że kiedyś rodzice będą potrzebowali opieki tak samo jak dziadkowie.... ale nie chcę być więźniem jak moja mama, która kąpie dziadków, sprząta im, wszystko za nich robi i nawet nie może nigdzie wyjechać, wyjść żeby nie zostawiać dziadków samych.... A siostra??? Żyje niby naszymi problemami ale tak naprawdę to więcej udaje niż niż naprawde sie interesuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mala Mi- to jak u mojego chlopaka. jego siostra sie wyprowadzila i ma wlasna rodzine, a on nie moze sie usamodzielnic, bo matka nie chce go wypuscic z domu, bo \"on jest jej potrzebny\". Co gorsza, jak juz chlopak jest w domu, to dokucza mu, wyzywa od nieukow, debili, nieudacznikow zyciowych, ktorzy nic nie osiagneli, wypomina mu niskie zarobki, a po chwili wyciaga reke po pieniadze. Straszna baba. Chlopak ucieka od niej, w domu bywa tylko na noc, a ta jeszcze bardziej sie czepia. chcemy sie usamodzielnic, zyc sobie razem, a ona nam staje w poprzek, zamiast zabrac sie do jakiejs dodatkowej pracy i zarobic na swoje utrzymanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..u

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..u

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..u

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..u

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuje Wszystkim za wpisy :) Powiedzieliscie to co czuje w glebi duszy: To moje zycie. Widze, ze nie jestem z tym sama... Niestety wciaz w Polsce panuje mentalnosc typu: dzieci zostaja przy rodzicach. Dlatego wiele rodzin mieszka wielopokoleniowo w jednym domu bo przeciez tak trzeba... Popatrzmy na zachod.... mlodzi ludzie dorastaja i wyfruwaja z gniazda jak ptaki aby rozpoczac swoje dorosle zycie.... Zgadzam sie z Dupiszonkiem: to szantaz emocjonalny. Tylko nie wiem czy swiadomy czy tez nie. W grucie rzeczy rodzice nie stawiaja twardo sprawy mowiac: wyjedzesz to Cie nie znamy. Nie. Sadze, ze oni maja inne podejscie do tego myslac ze jezeli oni zostali przy swoich rodzicach to tego samego maja prawo wymagac ode mnie. LoLa Lu - wiem ze musze porozmawiac z siostrami. Dotychczas ten uklad jest czysto pasozytniczy.... One nie daja nic w zamian oczekujac wszystkiego od rodzicow. Kiedys nawet siostra mi powiedziala ze to przeciez \"swiety obowiazek dziadkow zajmowac sie wnukami\"... Oj wkurzylam sie wtedy i jej nagadalam. Fakt.. siostry sa w lepszej sytuacji ode mnie.... ale w koncu nie mieszkaja na drugim koncu swiata tylko blisko ... a rodzice nie sa jeszzce staruszkami.... Tylko wiesz jak to jest.... One wiecznie nie maja czasu.. a to praca a to cos tam.....ale maja czas gdy trzeba dzieci o 6 rano podrzucic... A przeciez zajrzec codziennie do rodzicow ... tak trudno na to znalesc czas?? gdyby cos sie dzialo?? w koncu to ich corki..... Siostry zarzucaja mi ze ja otrzymalam najwiecej.. dom i ogrod.... i dlatego ja musze tam mieszkac. zapominaja ze ich domy sa wybudowane z kasy rodzicow... Starsza z siostr proboje na sile ulozyc mi zycie.... wybierajac mi faceta ktory bedzie co niedziele przykladnie biegal do kosciolka i byl cacy.... ja wybralam po swojemu i tez jest o to wojna w domu bo co ludzie powiedza.... Juz czasem nie moge tego sluchac. Rozumiem ze rodzinka musi sie przekonac do mojego wybranka ale sadze ze naprawde sie przekona gdy rzeczywiscie dotrze do nich ze jestesmy razem szczesliwi gdzies w swoim kacie na tym swiecie. Mala Mi1111..... Masz nieciekawa sytuacje. Rodzina \"wymaga\" od Ciebie poswiecen bo przeciez otrzymasz dom.... Obecnie tak samo jak Ty nie czuje sie w moim domu szczesliwa.... Bo co z tego ze jest moj.. na papierze tylko. kazda moja decyzja dotyczaca najdrobniejszego remontu jest pomijana a jesli juz uwzgledniana to z komentarzem... Problem w tym ze bardzo jestem przywiazana do domu i ogrodu. Lubie to miejsce i mam wiele planow z nim zwiazanych... szkoda tylko ze rodzcie slyszac ze chce wyjechac traktuja to ze chce nie tylko ich porzucic ale tez dom....a to przeciez nieprawda.. ale tu ich ni w zab nie przekonasz. Pozdrawiam wszystkich :) A.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×