Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kadetka

Miesięczny związek. I CO???

Polecane posty

Gość kadetka

mam 20 lat. on 28. poznaliśmy się przez internet. Miesiąc namietnej "samotności w siecie". Potem poznaliśmy się "na żywo". Na pierwszym spotkaniu poszliśmy do łózka,chociaż to nie w moim stylu.... heh.... :) spotykamy się, czasem jedno zostaje na noc u drugiego... poznałam jego znajomych, spotykamy się z nimi "parami". Jego rodzice chcą mnie poznać,moi - jego :) On myśli poważnie o życiu. czasem w żartach mówi coś o NASZEJ przyszłej rodzinie, o zareczynach, o dzieciach.... A z drugiej strony nigdy nie usłyszałam nic,poza tym,że mu ze mna dobrze... Wiem,ze miesiąc to mało,a miłości nie wyznaje się "byle komu". Ja też nie jestem gotowa,zeby powiedzieć mu "kocham", mimo ze czasem to czuję... chwilami.... z każdym dniem coraz częsciej... Oboje jesteśmy po przejściach. Mamy za sobą "wielkie uczucia". Ja zbierałam się 2 lata wciaz nie wierząc,ze jeszcze kiedykolwiek kogoś pokocham. Dziś zaczynam w to wierzyć. A on? Nie wiem... Chciałabym z nim porozmawiać,dowiedzieć się jak on o mnie myśli...czy poważnie? czy traktuje tą znaojomosć jako przelotną? a moze w ogóle się nad tym nie zastanawia? myśli "co bedzie to bedzie"? Chcę mu powiedzieć,że z mojej strony to coś wiecej. Jednocześnie nie chcę mówić "kocham". i boję się,że go wystraszę.... bo jeśi on nic nie czuje? Jak mam z nim rozmawiać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do sam tak mialllem
to nie związek 1 miesiac? to para znajomych jak widac na sex bo w łozku juz byliscie I to nie miłosc. łapiesz okazje, bo nie wiesz czy jakies tam spotkasz w swoim zyciu. To oto chodzi. I teraz kalkulujesz aha ma to, to, ja nie mam tego, mąż zarabiła, kupował brylanty aha.. on ma juz awans ok bede miała z nim dobrzei dawaj heja ..;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfsdfgf
Myślę, że za dużo analizujesz... Daj się ponieść chwili. Myśl o tym co jest teraz, jak jest dobrze, a wszystko się ułoży... Miesiąc to bardzo mało, a Ty masz dopiero 20 lat - całe życie przed TObą! Ja w Twoim wieku byłam świecie przekonana, że złapałam Pana Boga za nogi... No, ale po 3latach okazało się, że te nogi odpadły razem ze mną ;) Minęło sporo czasu zanim znów zaufalam. Też poznałam faceta na sieci... Nasza znajomość zaczynała sie tak samo... a potem byłam swiecie przekonana, że on traktuje to jako przelotną znajomość i nie wiązałam z nich wielkich nadziei. Jak spadać to z niskiego konia - po co znów się poobijac. Dziś jestesmy już po zaręczynach, niedługo wspólne mieszkanie.... Żyłam chwilą!! wielka miłość przyszła z czasem... Nie był to miesiąc, dwa... zauroczenie minęło i teraz wiem, że jest moim przyjacielem, ostoją, daje mi poczucie bezpieczeńśtwa - jest ze mną zawsze! On jest pewien i ja jestem pewna:) Nie mozesz na nikogo naciskac... Możesz porozmawiac jakie są jego odczucia względem Ciebie... ale nie zdziw się jeśli powie CI, że potrzebuje jeszcze czasu... Miesiąc to mało. To jest facet 28letni, który teoretycznie powienien myslec powaznie o zyciu - powienien, ale nie musi. Przyjdzie odpowiedni moment kiedy będziesz wiedzieć na 100%, że Cię kocha :) i on Ci to powie kiedy będzie na to gotów... a może nawet nie mówic - okaże Ci to. Ale teraz? poznawajcie się powoli, odkrywajcie siebie i pozwól mu się przekonać co do Ciebie czuje.. bo teraz może być za wczesnie :) Choć spróbować możesz:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wewe_ir
post y wyzej racja człowiek jest gotów nie ze wzgledu na wiek a tona ile kocha te osobe:) to nie jest tak ze ma 30 lat i teraz czy spotka A, B czy C to je musi kochac bo wiek itp Nie A, B nie kocha bo to taki typ kobiet.. nic go nie ujmuje.. a C pokocha bo ona jest hmm inna oczywiscie dla niego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betinka123
do sdfsdfgf : bardzo dobrze to wszytsko ujełas. rowzniez poznałam swojego obecnego chłopaka przez internet , jestesmy ze soba 5 miesiecy i narazie jest dobrze. na poczatku czesto zastanawiałam sie czy z jego strony jest to cos powaznego i jak traktuje nasz zwiazek. na ta chwile ciesze sie dniem obecnym i tym, ze jestesmy razem. dopiero teraz zaczynam czuc cos wiekszego i głebszego do niego i czesto zastanawiam sie czy juz kocham, ale mysle ze na powiedzenie "kocham " przyjdzie jeszcze czas, bo dla mnie to troche za wczesniej. jestem swiadaoma, ze po jakims czasie minie zauroczenie, fascynacja druga osoba i wtedy tak jak to ujełas chciałabym znalezc w nim przyjaciela i ostoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierniczek
a tam gadacie, milosc raz przychodzi szybko a raz powoli, ale za to jak powoli to i ma sie ta wieksza pewnosc, tak mi sie wydaje przynajmniej U mnie bylo inaczje, na weselu mojego brata zlapalem krawatke a welon kuzynka zony mojego brata, na weselu troszke ja poznalem, poznej poszlismy na kilka spacerow, po 2 tygodniach sie przekonalem ze sie w niej zakochalem, a po 3 tygodniach bylismy razem, juz na 3 dzien bycia ze soba powiedzialem jej "kocham Cie", ona to zas odwzajemnila po kolejnych 3 dniach. I wiem ze jak i ode mnie, tak i od niej to bylo szczere i prawdziwe bo dzis juz jestesmy prawie 8 miesiecy i sie kochamy najmocniej i nasz zwiazek jest cudowny :) a ja na marzec 2008 szykuje pierscionek zareczynowy :) takze milosc nie wybiera :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kadetka
dziękuję wbrew pozorom pocieszyliście mnie... im dłuzej o tym myślę, im bardziej go "podpuszczam" w rozmowch, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu,zemy "spotykamy sie ze sobą" i tyle. Zastanawiam się jak on mnie traktuje... na pewno nie chodzi mu tylko o seks....ale zastanawiam się czy ja jestem dla niego kimś więcej niz tylko antidotum na samotność...towarzyszką do kina,restauracji,na spacer czy posiedzenie w domu przy muzyce... eh.... dziś uzgadnialiśmy kiedy się zobaczymy. jakoś tak nam się nie składało, kiedy on mógł,a ja nie, powiedział "nawet lepiej". Chodziło o to,ze ma parę rzeczy do zrobienia w domu, więc wykorzysta ten czas efektywnie. Niby w żartach powiedziałam: "no....nawet lepiej.... a jeszcze lepiej to może w ogóle się nie spotkamy"? Uh,....straszliwie się obruszyła na te słowa. Oczywiscie to tylko zarty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kadetka
miało być "OBRUSZYŁ" :) no...i zapomniałam powiedzieć,że mnie to ucieszyło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po miesięcznej znajomości trudno coś powiedzieć...Jeszcze się nie znacie dobrze. Potrzeba czasu, by zobaczyć co z Waszego związku wyniknie. Po co Ci słyszeć jakieś puste słowa. Nie wymuszaj od niego wyznań, tylko ciesz się tym co jest. Nikt nie da Ci gwaracji, że to jest TO. Warto jednak spróbować i powoli sytuacja się wyjaśni. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kadetka
A czasami - jak dziś - mam kryzys.... myślę sobie,ze to wszystko jest bez sensu,ze nie mogę sie angażować,bo zaraz będę cierpieć... I oddalam się od niego...przed chwilą zadzwonił... rozmawiałam z nim "jakbym chciała,a nie mogła". Tak na odczepnego. Chciał ustalić kiedy sie teraz zoabczymy.... Powiedziałam,ze mam czas wtedy,wtedy i wtedy...."jak chcesz to przyjedź,a jak nie masz czasu albo CI się nie chce to zobaczymy się w weekend". Nie byłam w stanie wykrzesaćz siebie nic więcej... Jakoś tak mi przykro.... A on powiedział : "nie jak ja chcę,tylko jak my chcemy,rozumiesz?" :( czasem tak bardzo boję się,ze zaraz go stracę.... tak jak dziś... jest mi tak potwornie źle i chce mi się płakać... dlaczego? do końca sama nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna............
głowa do góry. Jest szansa że facet podchodzi do tego poważnie. Ale nie myśl o tym. Żyj chwila, tak jak ktos już powiedział. Nie zastanawiaj się nad tym bo się zaangazujesz i zaczniesz cierpieć. Wszystko z czasem, wszystko powoli, jestes młoda, nie ma się naprawde do czego spieszyć. I tak masz dobrze. Ja też poznałam kogos w necie. Znamy się od 5 miesięcy a w sumie spotkalismy sie może 6 razy. Nie seksilismy się jeszcze więc o seks mu może nie chodzi, ale... naprawde nie wiem o co mu chodzi. Takze i tak masz dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Begin and end
>>juz na 3 dzien bycia ze soba powiedzialem jej "kocham Cie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kadetka
:( boję się najbardziej tego,ze on ma kogoś jeszcze.... czasem spotykamy sie tak rzadko.... czuję,że nie mam innego życia poza nim.... praca,szkoła i ON..... z koleżankami włąsciwie sięnie widuję. nie ma czasu. A bywa tak,ze cały wieczór siedzę sama w domu, bo on jedzie do rodziców, ma pracę, coś załatwia,jest zmęczony... niedawno przeprowadzilam sie do duzego miasta,nie mam tu wielu znajomych.... a z nim jestem od pierwszego dnia przeprowadzki.... nie wyobrażam sobie już chyba życia bez niego. Niby powinnam takie wieczory wykorzystywać na naukę,ale ja wtedy słucham smutnych ballad i dołuję się... Wiem,że już się zaanagażałam, wiem,ze już w tej chwili strasznie bym cierpiała gdyby mnie zostawił. I włączyło mi się podobne myślenie,jak w przypadku ostatniego zwiazku,który skończył się dla mnie dwuletnia depresją. "Choć czasem mnie wkurza,choć chwilami mam go dość, to chyba go kocham....a na pewno nigdy nie zostawię." To jest niebezpieczne myślenie. Bo on zostawi mnie. I znów będę sama.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna.......
kadetka właśnie. Dobrze wiesz że to jest niebezpieczne myślenie. Musisz sobie znaleźć innych znajomych. Musisz sobie znaleźć inne zajęcie bo zwariujesz. Zaangażujesz się za mocno i to go wystraszy. Wiem wiem ze to się tak łatwo mówi bo ja mam to samo. Ale Ty naprawde jesteś jeszcze bardzo młoda. To jest czas na budowanie fajnych nowych znajomości a nie na "powazny" związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kadetka
jest coraz gorzej.... nie widujemy sioe tygodniami,a przez telefon on jest....co najmnej oschły.... rozumiem,ze jest zmeczony,ze ma duzo pracy...ja też mam teraz sesjęl, do tego praca....nie jest mi łatwo... I nie mam GO.... nie mogę w trudnej chwili sie do niego przytulić,bo po prostu go nie ma....w tygodniu sie nie widujemy ostatnio w ogóle.... nawet,gdy on kończy normalnie pracę.... a na początku znajmosci widywaliśmy sie prawie codziennie.... spedzalismyu razem noce i jakos nie narzekał na zmęczenie.... to juz chyba koniec..... Muszę podjąc decyzję.... nie chcę tkwić w zwiazku,w który ja się angażuję,a on.... no właśnie... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×