Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość soda soda soda

Uciążliwi goście - jak zachować się w tej sytuacji?

Polecane posty

Gość soda soda soda

Dzisiaj postanowiłyśmy z mamą zrobić sobie w domu generalne porządki. Powyciągałyśmy wszystko z szafek w salonie, przepatrzyłyśmy co do wyrzucenia, do do piwnicy, co może zostać, przy okazji ścieranie kurzy, odkurzacz na podłodze, wiadro z wodą do mycia podłogi, wokół pełno ręczników papierowych. Takie generalne porządki sobie zrobiłyśmy w sobotę. No bo kiedy, jak na tygodniu nie ma czasu. A tu - dzwonek do drzwi. :O Wpadła do ans rodzina, tzn. kuzyn mamy z żoną w ciąży. Zupełnie niezapowiedzianie. Nie mieszkają daleko, dwa osiedla dalej, mają telefon, my też ;) Nie mieli jakiejś pilnej sprawy - tak po prostu wpadli nas odwiedzić w sobotę po południu. Ok. godz 14tej. Często im się to zdarza, no ale zazwyczaj, ktoś jest w domu i mama podejmuje ich ciastem i herbatą, nawet kiedy nie mamy czasu, bo np zaplanowaliśmy rodzinny wypad na zakupy, albo coś w tym stylu. Mama jest bardzo delikatna i boi się powiedzieć im cokolwiek. Ja kiedyś zwróciłam uwagę, że mogliby zadzwonić i zapowiedzieć wizytę, wtedy można by się przygotować, np ubrać, bo czasem moi rodzice w sobotę po 19 już siedzą w szlafrokach po kąpieli odpoczywając, a tu - niespoedziewana wizyta... Kuzyn mamy odpowiedział mi na moją uwage odnośnie tych "zapowiedzi", że oni mają telefon, po to, żeby ktos do nich dzwonił. Dodam, że te wizyty ą trochę uciążliwe, mimo, że lubie ich, to jednak nie znają umiaru i siedzą do późnych godzin nocnych. Czasem rodzice mówią, że np muszą jutro iść do pracy i chca iść spac.. a oni - to my się zbieramy już i... siedzą jeszcze godzinę. A dziś to już przekroczyli wszelkie granice. Przyszli niezapowiedzieni, jak zwykle, ale zobaczyli, że ogromny bałagan, my w trakcie sprzątania, a oni sie rozsiedli i zaczeli gadać. Zeszło im tak może ze 2 godziny, aż w końcu moja mama powiedziała, że ona chce dokończyć sprzątanie, bo nie będzie tego robić w niedzielę. A oni - to dokończ. I dalej siedzą. Dopiero po 3 godzinach wyszli, my dokończyłyśmy sprzątanie. I zmęczone i złe. Bo już sobota prawie minęła, a chciałyśmy sobie odpocząć trochę i mieć trochę czasu dla siebie. Macie podobne sytuacje? Jak takim gościom dać do zrozumienia, że przyszli nie w porę, albo "zmusić" ich do zapowiadania się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciesz sie
ze to nie byli goscie z daleka , ktorzy zostaliby przez noc........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa pozostane
mozna udawac ze nikogo nie ma w domu;) kurcze, a tak swoja droga to oni jacys tępi chyba sa:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość soda soda soda
Wiesz co.. w sumie goście z daleka, to można ich jkakos zrozumieć. I też nie przyjeżdżają co tydzień. A oni mają do domu niedlako i jak zobaczyli że my w srodku sprzatania, to powiedzieliby np - o ne będizemyprzeszkadzać, przyjdziemy np jutro po południu. Ja bym tak zrobiła. Zresztą, miło, jest jak ktoś powie wczesniej że będzie. Moi rodzice są takimi ludźmi, którzy bardzo lubią podemować gości, ale w odpowiedni sposób, w odpowiednim czasie. Nigdy nie odmawiają,nie wykręcają się, jak ktoś zadzwoni. Zresztą, bardzo często ktoś w domu u nas bywa. I jeszcze jeden problem, np moi rodzice urządzają kolację ze znajomymi, a tu kuzyn wpada :) i troche dziwnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość soda soda soda
No wiesz, pod tym względem to powiedziałabym nawet bardzo :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajerkka
U nas była taka sąsiadka kiedyś. Na klatce była krata, więc nie zamykaliśmy drzwi od domu, jak ktoś był w środku. Tak jakoś się kiedyś żyło. A ona wchodziła do nas bez pukania. A jak było zamknięte to szarpała za klamkę oburzona. Kiebieta miała może z 50 lat. Normalna była facetka z niej, ale jakiś taki nawy miała. Kiedys zobaczyła mojego brata w samych slipach, jak tak weszła, a on do niej - trzeba było zapukac - założył bym jakieś spodnie :) I od tej pory już pukała. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie nieeeee
Do nas też przychodza znajomi rodzicow, nigdy nie dzwonia do nas wczesniej tylko wpadaja sobie ot tak, jak skads wracaja, bo maja po drodze. I zazwyczaj jest to po 20. co moich rodzicow doprowadza do szalu, bo im zawsze sie zachciewa naleweczki :) Kiedys jak raz udalismy ze nie ma nas w domu, to potem obmowili moich rodzicow, ze sa niegoscinni, bo u nas zawsze ktos jest itp. No a po miesiacu znowu przyszli :) Czesto sie zastanawiamy, kiedy oni przyjda, bo np, nie bylo ich juz od miesiaca i wtedy rodzice czekaja, nastawiaja sie psychicznie juz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A do mnie przychodzi teściowa. I nigdy nie wiadomo kiedy. :/ Jakie to wkurzające. Nie obchodzi jej, ze są u mnie koleżanki, że może mój mąż poszedł z kolegami na piwo, nie obchodzi jej , czy jest 7 rano. A na dodatek sie szarogesi. Tylko ze ja jej nic nie mogę zoribc. I tak uwaza mnie za jędzę, a mąz zwraca jej uwage, to ona i tak nie reaguje. Najchetnej to bym chciala, zeby se przeprowadzila do innego miasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja ona xxxxxxxxx
to rzeczywiscie uciazliwi...ja bym im nie otwierala i udawala ze mnie nie ma jak oni nie znaja umiaru...goscie goscmi ale bez przesady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciesz sie
a moze chcieli was odwiedzic , skoro mieszkaja niedaleko mogli to zrobic bez uprzedzenia . jak bys sie czula , gdyby tobie oni dali do zrozumienia , ze nie przyszlas w odpowiednim momencie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciesz sie
moja tesciowa odwiedza nas rzadko i wczesniej zawsze dzwoni....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość soda soda soda
O to chodzi, że moi rodzice nigdy nie dali im odczuć że są nieproszeni. Dziś po porstu mama powiedziała uprzejmie bardzo, że chciałaby dokończyć sprzątanie, bo w niedzielę nie będzie sprzątać. A oni nie poczuli się najwyraźniej źle, bo nie wyszli. Oni mieszkają niedaleko i żadnym problemem byłoby przyjść później. Moja ciocia np, się z nimi nie patyczkuje, jak ma gdzieś wyjść - to wychodzi, jak ma coś zrobić to robi. Mowi im, przepraszam, ale jesteście nie w porę. Wpadnijcie jutro po poludniu. Serdecznie zapraszam :) Moja mama tak nie umie :) No z tą teściową, to rzeczywiście nieciekawie masz :O współuczuję..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrob tak sam
wybierzcie sie w odwiedziny do tojego kuzyna w niedziele ok 21 a najlepiej kilka razy, moze zrozumieja jaka to przyjemnosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz ja w takiej sytuacji po prostu robię swoją robote...oczywiscie najpierw przepraszam gości, ewentualnie zrobię kawę lub bliższym osobom powiem, żeby czuli sie jak u siebie. Ja tak mam z siostrą, wprawdzie nie przyjeżdża niezapowiedziana, ale tez często po prostu się zapowiada bez zapytania czy to dobry moment, a co mnie najbardziej wkurza zachowuje się jak gość. Nigdy w niczym nie pomoże, tylko czeka aż się ją obsłuzy :O...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja bym
w takiej sytuacji (intruzi przy sprzątaniu) wypaliła: o, dobrze, że jesteśie, z niebaście mi spadli. Pomożecie mi, bo sama nie dam rady tego nigdy skończyć. Zrobię tylko kawy i do roboty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość soda soda soda
No siostra mojej mamy tez wpada bez zapowiedzi czasem, ale nawet jak przyjdzie, to bez obawy można przy niej biegać w piżamie, gotowac obiad, czy sprzątać, nawet pomoże. Brat mojego taty, tez jest częstym gościem, razem z żoną czują się jak u siebie w domu, nie ma więc krępacji, żeby przy nich prasować, w miedzyczasie kiedy oni piją herbatę, ale tto tacy bliscy ludzie, ktorzy się nie obrażają, a jak widzą, że coś jest nie tak, to po prostu wpadną kiedy indziej. Może rzeczywiście trzeba byłoby tak samo się zachować jak oni sami robią, tylko , że moi rodzice akurat zawsze dzwonią czy oni mają czas.. Zastanawiam mnie tylko brak taktu z ich strony - dlaczego oni tak się zachowują? Np w święta, w Boże Narodzenie, kiedy każdy już idzie do domu po kilku godzinach wspólnego świętowania, oni potrafią siedzieć jeszcze do 24 albo i dłużej... czasem się "pokładają" tzn że na kanapie razem sobie siedzą w pozycji półleżącej, objęci... tak trochę dziwnie. To nie jest aż tak bliska rodzina aż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezramienna
Do mnie tez przychodzi tesciowa. Zawsze dzwoni wczesniej, ale za to wtraca sie we wszystko, a to gary nieumyte, a to kurze nieposcierane, a to dziecko ma porozrzucane w pokoju, i dlaczego my nie sortujemy prania... mam dosc, wszedzie nos wsadzi. Nawet moja mama, ktora czesto u nas tez bywa, i jak to matka, nie strofuje mnie az tak. A ja nie robie nic zle. Ona nigdy nie pracowala, ja pracuje na pelny etat i dlategomaz mi pomaga, dzieci mamy jeszcze male, wiec nie umieja utrzymac takiego porzadku. Jak to mnie wkurza, ze ona tak wszystko sprawdza i krytykuje. Powiedzialabym jej zeby nie wsadzala nosa w nieswoje sprawy to by do piero byla awantura.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość soda soda soda
A gadałaś z mężem na ten temat? Może powiedz mu co czujesz, może on jakoś delikatnie wytłumaczy "mamusi" żeby tak nie robiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbbeeeeerta
Jak nie wpuscilam mojej rodziny kilka razy do mieszkania, to od razu sie oduczyli przychodzenia bez zapowiedzi, macie pelne prawo nie wpuscic ich do mieszkania, w drzwiach sie mowi przepraszam, ale nie mam teraz czasu i zamykamy drzwi. Poza tym to bardzo niegrzeczne przychodzic nie w pore i to oni powinni sie czuc nieswojo, a nie wy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezramienna
Maz w porzadku, mowi zebym nie zwracala uwagi, ze swietnie prowadze dom. A mamusia to mamusia, nie bedzie jej denerwowac. Maz ok, ale wkurza mnie ona i to jej zachowanie i wscibstwo. Staram sie nie zwracac uwagi ale az mmnie dusi, jak ona tak gada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość soda soda soda
Ja pewnie też bym ich grzecznie przeprosiła - sorry, ale sprzątam, przyjdźcie jutro,m, albo wcześniej zadzwońcie, ale nie moja mama :O Oj, nie mów tak, bo się obrażą i co to będzie. I spokój będzie. bezramienna no rozumiem, ze takie wtrącanie może wkurzać i to bardzo, ale plus że mąż jest za Tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wizytę się zapowiada.
Dnia 19.05.2007 o 20:43, Gość nie nieeeee napisał:

..

To żarty chyba, że ktoś może przychodzić do naszego domu niezapowiedziany, kiedy on chce, a nie kiedy my też tego chcemy. Nasz dom, to nasz azyl, i my decydujemy kto i kiedy może do niego wejść, a nie inni. 
Jak wspomniała autorka: porządki w domu, a pod drzwiami ktoś, kto chce wejść. Od razu trzeba być asertywnym i nie wpuścić, odpowiadając np. żeby wpadli innym razem, ale wcześniej zadzwonili. Nie macie czasu i już. Dziwi mnie często to, że ludzie dają sobie wchodzić na głowę i nie czuć się swobodnie we własnym domu. 
Tak, jak ktoś tu napisał, że sąsiadka wchodziła bez pukania jak do obory. Niesamowite! W jakim świetle siebie stawiacie, że ktoś nie szanuje was i narusza waszą prywatność, a wy na to pozwalacie. Teraz są telefony i można się umówić. Jeśli ktoś tego nie akceptuje, to trudno, znajdzie innego łosia, któremu może przeszkadzać kiedy on chce. To nie jest kulturalne zachowanie. 
Ja nie wpuszczam, jeśli ktoś stanie mi w drzwiach. Zawsze mówiłam 'a co to za kontrola?' 'nie mam czasu' 'proszę wcześniej zadzwonić'. Mój dom to nie przestrzeń publiczna, tu jest moje życie, moje przedmioty, mój ubiór, moje czynności. Nie chcę być zaskakiwana. Nierespektujący tego, sami się wykruszyli. Z chamami nie mam wspólnych tematów i nie zależy mi na ich towarzystwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meri

Nie rozumiem zupełnego braku asertywności. 

Jak można pozwolić innym, by naruszali naszą prywatność kiedy oni chcą, a nie kiedy my chcemy?

Dlaczego tacy ludzie, którzy przychodzą do naszego domu bez zaproszenia są w ogóle wpuszczani?

Dlaczego niektórzy tolerują takie zachowania oraz uwagi na temat porządku czy nieporządku w naszym własnym domu?

Dom to nasz azyl, mamy prawo do naszej intymności i niewymuszonych zachowań. 

Staje ktoś w drzwiach nagle to nie wpuszczam. Przecież nasz dom to nie knajpa.

I niektórzy martwią się jak to powiedzieć komuś, że np. teraz nie pasuje ich wizyta. Ale ci, co stają w drzwiach lub za długo siedzą, mają gdzieś to, co my myślimy. Ważni są oni. 

I nie udaję, że mnie nie ma. Jestem. Nie otwieram. Mam do tego prawo. A jeśli za długo dzwoni, proszę o dzwonek, ale telefonu. Albo już z takimi ludźmi nie chcę mieć do czynienia. Nie szanują mnie, więc adios.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meri

A wtrącanie się w moje gary czy nieposkładane ciuchy...

To już przesada. Nie zapraszam ludzi, którzy mi węszą po kątach, zlewach, garach i krytykują. A jeśli to ktoś, kogo nie da się wyeliminować z kontaktów, bo np. rodzina, to ustalić jakieś granice. Inaczej wejdzie nam na głowę.

Nie pozwalać sobie na nietaktowne, a wręcz chamskie zachowania.

Jeśli ktoś zwraca uwagę co do naszego domku, od razu reagować, że nie chcemy takich uwag. Przejmować się chamem? Co on pomyśli? Nie ma czym. Pokazać, że to nasz dom i wygląda tak, jak my chcemy. Nie tłumaczyć się nigdy brakiem czasu czy czymkolwiek. To nasz dom! Szanuje się ludzi z własnym zdaniem, a nie mimozy dające sobie włazić na głowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×