Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Jasmine415

Do wszystkich Panów Gdybym Ci się podobała...

Polecane posty

No i jeszcze jedna kwestia w mailach jest naprawdę spoko, miła rozmowa, ostatnio nawet \'usciskal\' mnie mailowo na koniec. A jak się widzimy w realu, totalna powaga i rezerwa. Najwyzej na uśmiech się zdobywa i spojrzenia...Jaki gest? przecież nie rzucę mu się na szyję;) a serio:to ja zupełnie nie umiem podrywać facetów,albo mam totalnego pecha. Kiedyś jeden mi się podobał, pożyczyłam od niego notatki, to miał być pretekst żeby móc mu je oddać przy kawie..no i zasugerowałam mu tę kawę, odmówił...a najlepsze jest to,że po tygodni zaczął do mnie pisać,że mu się podobam i że jestem fascynującą kobietą...Zrozumieć facetów...Może to znaczy,że facetów nie powinno się zapraszać, bo wtedy są zbyt zszokowani???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość salomon*
ale opowiadacie pierdoły za przeproszeniem ... lepiej przez tydzień,miesiac, rok stac z boku i zastanawiac sie co by było gdyby ? lepiej dostać kosza i wiedzieć że "nie tędy droga" ... aż tak unosicię się dumą że nie możecie dostać kosza ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popieram przedmówcę
jasmine415 ---> może uważa, że pisanie listów jest bardziej romantyczne??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja ona xxxxxxxxx
jasmine---ja tez "wyjechalam z ta kawa"..moze faceci nie lubia kawy:)??? a tak powaznie to dalam sobie spokoj i stwierdzilam ze nie robie juz "akcji"...jak facetowi rzeczywiscie bedzie zalezec to sam zainicjuje spotkania...a jak tylko patrzy to trudno,czlowiek uczy sie "na bledach"...boje sie po raz kolejny osmieszenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Onaxxxxxx w sumie to rzeczywiście nie wiadomo czego facet chce, ale może się obudzi, tak jak kiedyś ten mój od zapraszania go na kawę...Tylko,że dla tamtego było już za późno, wolę facetów z refleksem;-) No z tym dostaniem kosza,to u mnie jest taki problem,że on wykłada u mnie na uczelni i niezły komantarz by mógł mi zrobić w katedrze...myślę,że jest w porządu i by tego nie zrobił,ale kt tam wie faceta...Miałby co opowiadać o naiwnej studenteczce;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Onaxxxx Też mi się wydaje,że jeśli facetowi zależy to powinien się przemóc i sam coś zainicjować,a nie liczyć na kobietę i równouprawnienie. Chociaż facei też są ludźmi, też się boją odrzucenia. A teraz większość kobiet(patrzę na moje kumpele) się zrobiła taka wyzwolona, niezależna i w ogóle nie potrzeba im męskiej części populacji do szczęścia mam wrażenie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja ona xxxxxxxxx
🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja ona xxxxxxxxx
przyciskasz nawias lewy,wpisujesz slowo "kwiatek",potem prawy nawias i enter ...sproboj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napisze ktoś coś?? Chłopaki, mężczyźnie, czy wy nie macie zwyczaju tradycyjnie podrywać kobiet już?? CZy wszystko ma być na naszych barkach???No ja nie jestem feministką,ale mam wrażenie,że w społeczeństwie XXI w zaczynają się odwracać role mężczyzn i kobiet. Niezależność finansowa, coraz wyższe wykształcenie kobiet, lepsze zarobki niż mężczyzn....niedługo będzie jak w seksmisji jak się Panowie do akcji nie wezmą;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taaa coś mi nawet kwiatki nie wychodzą, a ja o podrywaniu facetów myślę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwadratowy nawias

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koło P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja ona xxxxxxxxx
ten nawias dolny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Onaxxx coś z tym kwiatkiem mi nie idzie. A mam jeszcze pyanie: bo wy ze sobą pisaliście smsy tak? czyli musiał Cię poprosić o numer czy coś...?Więc jednk też jakąś inicjatywę wykazywał zawarcia bliższej znajomości. A jak Ty go na te kawę zaprosiłaś to wprost czy przez mesa? i on odmówił czy Cię olał bo nei odpisał? sorry,że tak wypytuję,ale tak się zastanawiam czy by nie zaprosić tego mojego gapiącego się gdzieś. Tylko nie wiem jak to zrobić żeby nie było niehalo...Z kawą rzeczywiście ryzykować nie będę, bo moze jej nie lubią...;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja ona xxxxxxxxx
on zabiegal na poczatku o mnie i tez zaczelo sie od patrzenia...po prostu patrzyl i patrzyl az zaczal rozmowe...chcial moj numer ,wiec mu go dalam,wszystko wskazywalo na top ze jest zainteresowany,kiedys zadzwonil i rozmawialismy "o pierdolach"prawie pol godziny...to chyba tez o czyms swiadczy...napisalam mu sms ze chce z nim pogadac..przyjechal od razu pod moj dom...a ja bylam chyba zbyt szczera,dalam mu do zrozumienia ze mi sie podoba,ze mysle czesto o nim...zaryzykowalam,ale wierz mi,wszystko wskazywalo na to ze jemu tez zalezy...i co? pojechal i juz nie odezwal sie a mi jest tak glupio...zalezalo mi na nim...to po co wypytywal kolezanke o mnie,po co sam zaczal znajomosc,po co te telefony,smsy?a zaczelo sie wszystko od spojrzenia...postawilam wszystko na jedna karte i co?olewka na maxa,moze on woli gonic kroliczka niz go zlapac?ech...takie zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm czy w ogóle podrywanie albo dawanie się poderwać wykładowcy ma sens???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BOGOTA
Sądzę,że gdy uczucie wchodzi w grę,to bez znaczenia jest status społeczny czy wykonywany zawód. Mam podobną do autorki tematu sytuację.Jestem obserwowana,do mnie ''adresowana'' jest większość wypowiedzi,ze mną prowadzone są słowne ''igraszki'',''martwi'' się moją zmianą nastroju (jeżeli takową zauważy). Sądzę,że gdybym miała udzielić rady komuś,kto znajdowałby się na moim miejscu-nie miałabym problemu.Ponieważ staram się być zawsze obiektywna w wydawanych osądach,niezwykle ciężko jest mi ocenić i nakreślić barwę swojej sytuacji. Jeżeli znajdzie się tu ktoś posiadający zdolność,której mi brak-bardzo proszę o ocenę. Pozdrawiam wszystkich 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość testttttttt
....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość testttttttt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko że to nie jest
status społeczny a stosunek służbowy :P a bliskie relacje wykładowca-studentka kojarzą się raczej z "zaliczaniem" sesji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BOGOTA
Nie rozumiem wypowiedzi autora powyżej.Jakie ma miec przesłanie ten w ogóle nie odnoszący się do tematu osąd?Raz jeszcze spójrz na wątek i staraj się precyzować myśli. Śmieszy mnie jedna przypadłość ludzi: słyszą wykładowca-studentka czyli ''ZALICZENIE''.Dla orientacji-staramy się tu rozszyfrować mowę ciała i znaczenie spojrzeń-ma to odniesienie nie tylko do wykładowców.A jeśli są one wynikiem ich ROMANSU(wbrew temu,co zakładasz),to nic innym do tego.BASTA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie tu chodzi o interpretacje spojrzeń, uśmiechów, delikatnych gestów. Problem kiedy to jest oznaką po prostu sympatii a kiedy jakieś bardziej osobistego zainteresowania. Bogota masz z tym człowiekiem jakiś bardziej osobisty kontakt czy tylko takie spojrzenia na zajęciach? Bo o umnie jest tak,że przez maile to jest naprawdę super, mamy sporo wspólnych temetów do dyskusji i w ogóle, jest przemiły dla mnie. Na zajęciach natomiast patrzy na mnie podobno częściej niż na innych, uśmiecha się czasem, czasem się oboje na sieie spojrzymy i się roześmiejemy...takie bardzo delikatne wyrazy sympatii...patrząc na to z boku sama nie wiem co bym myślała -Chyba,że po prostu lubi studentkę. Ale ja wiem jaki jest w mailach...poza tym z tego co zdązyłam się zorientować jest bardzo wrażliwy i nieśmiały. Ale na uczelni poza tymi uśmiechami i spojrzeniami absolutnie nic więcej. Nawet gdy jesteś my sam na sam...Absolutny profesjonalizm. A co do stereotypu wykładowca studentka to bzdura jedna wielka!!!Owszem są takie dziewczyny,które coś by chciały przez to osiągnąć,ale ja do nich nie należę, poza tym z nim mam tylko ćwiczenia, egzamin z kimś innym, więc i tak muszę się dobrze nauczyć. A ta reacja to by mogła mi raczej zaszkodzić niż pomóc na egzaminie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm no właśnie nie dotarłam do sedna... chodzi mi o to,że nie wiem co o tym myśeć, o maile są osobiste i na luzie, a w kontaktach bezpośrednich full profesjonalizm. Tylko te spojrzenia i uśmiechy...czy można je jakoś interpretować??jako coś więcej niż zwykla sympatia? może po prostu dlatego,że jest wykładowcą nie może sobie pozwolić na nic więcej? a może to ja sobie za dużo wyobrażam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×