Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość teolog

jak odzwyczaić dziecko od noszenia na rękach?

Polecane posty

ja napisze tak: mam 2 córki... starszą ... od początku przy popłakaniu nosilam na rękach, bo chcialam byc dobrą mamą. bo nie chcialam zeby moje dziecko płakało...a przeciez jak dziecko płacze to mu sie dzieje krzywda... ja tak myślalam i wychowalam małą terrorystkę :) :) W pewnym momencie takkochala to lulanie że nawet z cyckiem w ustach ją lulałam na stojąco.... Paranoja jakaś mlodsza... 5 miesięczna teraz... aniołek... nie brałam i nie biorę jej zbytnio na ręce... tzn owszem przytulam , całuję, bawię sie itp... ale ...jak mi zaczyna marudzic tak że tylko ręce pomagają ...wkładam ją do łożeczka , daję smoczka i jest spokój,,,dziecko śpi... Starsa córabyla bezsmoczkowa.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tu nier poradzę nic jak dziecko odzwyczaić,ale pamiętam moją lokatorkę, której 6 miesięczny synek nie pozwolił nic zrobić w domu, bo jak tylko go posadziła na kilkanaście sekund , to zaczął się tak drzeć, że wsadzała go w nosidełko, i myła z nim podłogi,gotowała obiady,sprzątała czy wstawiała pranie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to teraz masz przej*ane:) ja też tak nauczyłam dziecko i teraz ma prawie pół roku i dalej nosze tylko już nie 3kg tylko 7 a co będzie potem? Ja próbowałam odzwyczaić na każde sposoby ale bez skutku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sadurka
Czyli co ??? nie ma metody na odzwyczajenie ;) Moja Mała ma już prawie 4 miesiące, lubi jak ją noszę staram się jak najczęściej odkladać do bujaka lub na matę. Chwile się zajmuje, ale raczej trzeba przy niej siedzieć i gadać ... no ale cóż Dorosły też by się nudzi jakby go tak zostawić bez TV, książki, gazety, codziennych obowiązków, towarzaystwa drugiej osoby itd ;)... więc też by się nudził ;) Mnie martwi wieczorne przyzwyczajenie do zasypiania przy piersi ... Śpi jak zabita a kiedy odkładam do łóżeczka to oczy jak 5 zloty. Jest to taka walka od 20 do 23 ... i nie wiem sama czy jakoś zapobiegać czy się z tym pogodzić, że w końcu samo minie :( no nie wiem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulllak
A nie myslałyscie nad tym zeby moze wsadzic dziecko w nosidełko,czy to w domu czy na spacerze i nie miec takiego problemu ? Przeciez juz noszac 6kg dziecko przez poł godziny mozna sie niezle namęczyc. Najlepiej zainwestowac w dobe nosidełko,np. takie http://www.babytuli.pl/products/nosidelkobalboa gdzie dodatkowo nasze dziecko ma wygodnie i my sie nie meczymy i przerwac to ciągłe noszenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baśkaaaa
To jest bardzo dobry pomysł.Zwłaszcza jesli mama jest np.drobniejsza kobietka-jak ja waze 45 kg i podzwigac swoje 8kg dziecko przez godzine spaceru jest dla mnie trudne ;) A o wózku nie chce słyszec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkoda słów:(
Mój syn ma 6,5m-ca i kochamy Go bardzo...ale nosimy go na rękach całe boże dnie...A bywało, że i noce! :( Wszystko zaczęło się około 3 tyg życia, gdy okazało się, ze nasz słodki i spokojny do tej pory bobasek miewa(dość często-czyli całe popołudnia aż do późnego wieczora) kolki:(( Mieszkamy z teściami,więc nosiliśmy go wszyscy, ja i mąż jako jedyni staraliśmy się małego odkładać,gdy tylko zasnął, ale dziadek...babcia... Ależ skądże znowu!!!:(((( Mówić to mało,trzeba by pałą zdzielić! Dziecko nie tylko było noszone, ale spało u dziadziusia na klacie, babunia bujała na rękach (nawet już śpiące) tak dla zasady,żeby w razie nie zakwilil a mnie szlag trafiał:(( Ale zanim zasnął to jakie to było było bujanie?!!! Nie normalnie,spokojne kołysanie...ale takie z chodzeniem po pokoju i z pochyleniami, odchyleniami ciała,że plecy bolały,ręce mdlały itd.Ale babunia swoje...-nawet,gdy mały był spokojny,miał tylko otwarte oczy, ale zwyczajnie nie chciało mu się spać a godzina 19sta i za chwilę kąpanie.Ale co tam teściowa się nie poddawała!!! Twarda sztuka;)) I dzieciak w końcu zasypiał.Tylko,że gdy przychodziła noc jak myślicie komu przypadały te kaskaderskie wyczyny? Oczywiście mnie!Oj gdyby to oni wiedzieli jak ja wtedy ich za to lubiłam...(i nadal lubię) A DZIŚ?!!Dzieciaka dziadek nosi tam gdzie mały wodzi oczami.No i z jakim skutkiem? Dziecko 6,5 m-ca nie potrafi się samo płynnie przewracać z plecków na brzuszek i odwrotnie,męczy się i denerwuje, jest bardzo niecierpliwe, gdy położone zostanie do ćwiczeń choć na pół minuty.Krzyczy,płacze(najczęściej bez łez) a ja jestem wtedy niedobra mama,bo męczę dzieciaka.Dziadkowe noszenie trwa dziennie jakieś 30-60min.a mnie zostaje reszta dnia na dźwiganie z chol...rnie obolałymi plecami malucha, który dziś waży już 9kg. I co? Dodam, że nosidełko odstawiliśmy,bo mały z przyzwyczajenia nie toleruje pozycji żabki,ani podczas leżenia, ani podczas noszenia:(( Mata to nie to samo co widoki z lotu ptaka,w łóżeczku nudno-najlepsze zabawki są w szafkach,szufladach...:(( Dziadek pokazał!! a dla mnie te wysokości,gdy to ja noszę resztę dnia są naprawdę wyczerpujące i bardzo bolesne. Nie dość, ze wysiada mi psychika to jeszcze dostaję w kość fizycznie,ale tym akurat nikt się nie przejmuje,najważniejsze, ze WNUSIOWI dobrze!! :((((( Pomagamy sobie spacerami,bo tylko wtedy naprawdę odpoczywam,jest mi lżej i synuś jest zadowolony.Poznaje świat,odgłosy,zapachy. Nie krzyczy.Wtedy jesteśmy naprawdę szczęśliwi:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czy wiecie mądre mamy że dziecko do pół roku życia nie wie i nie potrafi manipulować mamą że jak zapłacze to mama je bierze. jest to udowodnione naukowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nuuuuutiiii
chociaż wątek minął już dawno chciałabym podzielić się doświadczeniami z noszeniem na rękach mojego synka, być może ktoś to przeczyta i nie popołni tych błędów co ja. gdy byłam w ciąży czytalam rózne ksiązki o opiece nad dzieciątkiem i uważałam ze noszenie nie jest złe, że pokazuje dziecku jak bardzo je kocham i daje mu w ten sposób poczucie bezpieczeństwa jednak pod koniec ciąży gdy leżałam w szpitalu bardzo smypatyczne panie doradziły mi jako młodej matce zeby dziecka stanowczo nie PRZYZWYCZAJAC do noszenia na rekach (chodzi o stałe bujanie np gdy ledwo zapłacze lub zacznie sie lekko wiercić w łożeczku) wtedy myślałam ze to jest bezduszne jak matka patrzy ze dziecko jej płacze... bezduszne jest dopiero to gdy uśpione, odkładane do łożeczka po chwili płacze aż się zanosi a na rekach uspokaja się i tak w kółko.... mój synek po powrocie ze szpitala mimo ze postanowiłam również nie nosić go bez przyczyny na rękach był niestety noszony przez moją teściowa a babcia non stop "siedziała w wózku"... za kazdym razem gdy mały lekko zapłakał a ja jeszcze nie reagowałam teściowa zrywała się zeby go ponosić pobujac, a na mnie patrzono jak na wyrodną matke. czułam się z tym okropnie... nie miałam odwagi powiedzieć zeby tak nie robiła, ponieważ bardzo pomagała mi w opiece nad synkiem i ałam się ze sie odsunie gdy bede jej potrzebowac... z resztą kochala wnuczka... więc aby uniknąć tych złych spojrzeń sama zaczęłam go nosić... doszło do tego ze nie chciał spać beze mnie i bardzo płakał i niecierpliwił się gdy leżal we wózeczku nawet chwile, a ja byłam uwięziona bo nic nie mogłam zrobic czy pomóc w domu, często płakał tak ze nawet myślałam ze jest chory.. a miał dopiero 6 tygodni... pewnego dnia zamknęlam sie w pokoju i położyłam go na łóżku bo czułam ze coś jest nie tak, nie tak powinnam postępować... płakał prawie godzine a ja leżałam przy nim i spiewałam i tłumaczyłam jemu a raczej sobie ze robie to dla jego dobra.... to było dla mnie straszne gdy widziałam ze zanosi się od płaczu.... wtedy zrozumniałam ze on przyzwyczaił sie do noszenia ( i nikt niech nie wciska kitów ze dziecko sie nie przyzwyczaja!!)teraz musze wytrwać w postanowieniu zeby go tak często nie nosic i to nie tylko ja... nie chce zeby płakał a na pewno bedzie to robił częsciej gdy bebe go nosic bez powodu.. a sposobów na okazywanie miłosci i bezpieczeństwa jest bardzo, bardzo dużo.. moja rada brzmi tak: noszenie tak- ale z rozsądkiem!!! nie dajcie się zwariować a wyjdzie to na dobre i dziecku i wam! trzymajcie sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"jeśli tego potrzebuje to noś noon stop" doskonała rada, trzeba by się jednak zastanowić co w sytuacji kiedy poza nieustannym noszeniem naszym obowiązkiem jest również zajęcie się domem. Moja córka ma obecnie 2,5 miesiąca i tak jak koleżanki pisały wcześniej poza krótkimi drzemkami (które zresztą odbywają się na moim brzuchu) nieustannie płacze wymuszając to abym ją podniosła do pionu i najlepiej nosiła przez resztę dnia(bo siedzenie z nią na rękach również nie wchodzi w grę). Wielokrotnie próbowałam odkładać ją do łóżeczka, bujaczka czy nawet zostawiać w moim łóżku aby czuła zapach jednak kończyło się to zawsze histerycznym płaczem do tego stopnia że zanosiła się od tego płaczu.Wszystkie moje obowiązki domowe odchodzą na drugi plan i mam okazję je zrealizować tylko wtedy kiedy mój mąż przejmie małą. Słucham więc co zwolenniczki noszenia poradzą w takiej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nosiłam, bujałam dziecko do czasu aż zaczął chodzić nie żałuję choć było ciężko bo w sumie sama się nim zajmowałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój maly miał mega kolki i praktycznie do 3 mca był noszony ok 16 h dziennie i jakos nie musze go nosic do teraz .Dziecko placze bo potrzebuje bliskości ,wiec bierz ja na rece i si nie przejmuj za kilka tyg zacznie się interesować innymi rzeczami choćby karuzela wiec autoatycznie będzie chciało rzadziej na rece

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×