Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 321start

Macie tak???????????????????????????????????

Polecane posty

Gość 321start

Poznalam kogos na necie,dlugo rozmawialismy,bylo milo,jedno spotkanie,drugie,nastepne i zakochalismy sie w sobie.Obydwoje mamy rodziny zle czujemy,ze jestesmy dla siebie stworzeni i bardzo chcemy byc razem.Mial ktos tak???????????????????????????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 321start
Nikt tak nie mial???????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ale jaki jest właściwie problem? Co to znaczy rodziny? Mąż, dzieci, żona, babcia.... Hmmm - nie rozumiem pytania....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 321start
Maz ,zona ,dzieci nie mamy juz po 15 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, nie mamy tak mamy kochanych i kochających mężów/partnerów/chłopaków i nie spotykamy się na boku z obcymi facetami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 321start
A nie wierzycie,ze nasze malzenstwa to mogly byc pomylki,tak sie nie zdaza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na pewno wiele osob tak ma. zastanow sie czy chcesz wystawiac na ryzyko losy swojej rodziny. Nie zalezy Ci juz na mezu, dzieciach? kosztem tej nowej znajomosci ryzykujesz rozwalenie swojego dotychczasowego zycia. Na pewno dokucza Ci rutyna zycia codziennego i chcialas cos zmienic, stad Twoje wahania i rozterki, ale naprawde uwazam ze nie powinnas stawiac na szali kwestii rodziny i romansu (?). Bo chyba gdyby Twoja znajomosc z tą osoba poznana na necie miala miec charakter tylko zwyklej przyjazni opartej na rozmowach, to w ogole nie zakladalabys watku. Przeciez rozmawianie z kims na necie czy w realu to nic zlego. Poza tym zastanow sie czy nie wyidealizowalas troche tej osoby, na pewno ma jakies wady i dopoki jej dobrze nie poznasz, bedziesz przekonana ze to chodzacy ideal. Zycze powodzenia w podjeciu decyzji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pomylić się - ludzka rzecz Cały pic na tym polega, żeby umieć tą pomyłkę naprawić, a nie w niej tkwić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 321start
Paula wiem,tylko ze nasze malzenstwa od dluzszego juz czasu to tylko na papierku sa malzenstwami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to w takim razie skoro w Twoim malzenstwie i tak juz wygasla milosc to nie ma sensu sie w nim meczyc... chociaz decyzja o rozwodzie to tez przeciez powazna decyzja... a jesli czujesz ze w tym nowym mezczyznie odnalazlas bratnia dusze to pewnie dalo kolejny impuls do rozwazan o rozstaniu z mezem. nie wiem co Ci doradzic, bo to powazna sprawa, ale jedyne co wiem to ze powinnas postapic tak jak czujesz, usiadz i na zimno ocen sytuacje, kochasz meza czy nie? a mzoe to juz tylko przyzwyczajenie? ja przez 3 lata tkwilam w zwiazku z facetem, zanim sobie uswiadomilam ze to jednak nie to i dzisiaj nie zaluje decyzji... i mam nadzieje ze Ty swojej tez nie bedziesz zalowac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 321start
Paula bardzo Ci dziekuje.Caly czas o tym mysle,tak ciezko jest podjac decyzje tymbardziej,ze jest dziecko,ale czy dziecko bedzie szczesliwe kiedy jego rodzice beda caly czas na wojennej stopie?Moze nie warto sie meczyc i zaryzykowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brat idący przez zboże
nalezy rozróżnić: 1/ problem nieudanego małżeństwa od 2/ znużenie w dotychczasowym związku a także: 3/ fascynację nowo poznanym człowiekiem od 4/ od ewentulanej miłości i "natrafienia na tą/tego właściwą/ego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 321start
Brat to juz zostalo rozroznione

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o tempora o mores, chciałoby się rzec Takie czasy, świat dostarcza nam mnóstwa bodźców, możliwości ucieczki, poszukiwań nowych doznań. A na dodatek panuje ogólne, coraz większe przyzwolenie społeczne - no bo przecież miłość się wypala i nie należy życ w \"toksycznym związku\". Po latach zawsze się coś wypala, endorfiny rozpuszczają się w krwiobiegu, partner obok staje się nieatrakcyjny a nam zaczyna czegoś brakować. Nigdy nie było tyle rozstań co dziś, zobaczcie ilu z dwudziestokilkulatków rozstaje się, porzuca partnera, bo coś się wypaliło - średnio po 4,5 latach. Mam też wrażenie, i chyba słuszne, że dziś częściej kobiety porzucają partnerów, bo właśnie przestaje być już tak atrakcyjni. Ciężką rolę panie moje nam dajecie dziś. Każecie nam starać sie o Was zawsze, pracować nad związkiem, wpadać na nowe pomysły, chcecie gonić króliczka...Cywilizacja XXI wieku uświadamia Wam podobno Waszą wartość i otwiera oczy na to czego możecie oczekiwać od życia. Ale czy aby na pewno jesteście szczęśliwsze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×