Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość życie to nie bajka

Czy wasi chłopcy też wam mówią czasem przykre rzeczy o was ?

Polecane posty

Gość życie to nie bajka

Czy wytykają wam wasze wady ? Czy może akceptują bezwarunkowo ? Mój mi np. mówi że jestem dziwaczką z charakteru (co mnie bardzo rani bo uderza w mój największy kompleks) i ciągle mi truje że mam przytyć bo wyglądam jakbym miała skrajną anoreksję (jestem chuda jak patyk, ale to mam od dziecka..., po prostu taka jestem). Ja też mu czasem coś wytykam bo też widzę jego wady. Mnie jednak jego krytyki ranią, a on z moich krytyk sobie niewiele robi. Tylko nie piszcie mi że mam z nim zerwać, że to nie jest prawdziwa miłość. Jesteśmy ze sobą 5 lat. Ja nie bardzo wierze w prawdziwą miłość. To jest raczej silne przyzwyczajenie do niego i przywiązanie. Ja nikogo innego już w swym życiu nie poznam, bo wiem jak moje życie do tej pory wyglądało. O zawsze było samotne. Mam już 27 lat, a mężczyznom nie ufam, bo w większości chodzi im tylko o łóżko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w odpowiedzi na zadane pytania: moj mezczyzna akceptuje mnie bezwarunkowo, nigdy nie mowi mi nic przykrego i laczy nas prawdziwa milosc :) nie dostaniesz w zyciu nic, po co najpierw nie siegniesz. prawdziwa milosc istnieje, ale jak wolisz w to nie wierzyc i zadowalac sie byle czym, Twoj wybor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skoro masz takie poglądy
jakie wyraziłaś w tym poście, to chyba nie pozostaje nam nic innego, jak tylko życzyć Ci dużo siły w męczeniu się z tym partnerem przez resztę życia. Drugą ewentualnością jest to, że to on Ciebie zostawi, a ty przecież "nie poznasz już nikogo". Wtedy życzymy Ci powodzenia w samotnym życiu. Ech ... :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bablajagla
dobrze powiedziane anyżówka. mój mąż też mnie akceptuje bezwarunkowo, tak jak ja jego. prawdziwa miłość polega na kochaniu nie za zalety ale pomimo wad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życie to nie bajka
No tylko nie mówcie mi że się nigdy nie kłócicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bablajagla
kłótnia a krytykowanie kogoś za cechy na które nie ma wpływu(jak na przykład twój wygląd) to nie to samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hopin
czy to oznacza wg was, że nie można nigdy powiedzieć ukochanej osobie, że momentami dziwnie się zachowuje? Jakoś nie wierzę w tak wyidealizowany obraz życia jaki nakreśliłyście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość croll
"Ja nie bardzo wierze w prawdziwą miłość. To jest raczej silne przyzwyczajenie do niego i przywiązanie. Ja nikogo innego już w swym życiu nie poznam, bo wiem jak moje życie do tej pory wyglądało. O zawsze było samotne. Mam już 27 lat, a mężczyznom nie ufam, bo w większości chodzi im tylko o łóżko." masz racje, milosc to tak naprawde gleboka przyjazn. tylko ostatni ezadanie zamienie na: bo wiekszosc (kobiet) chodzi o pieniadze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim zdaniem konstruktywna krytyka nie jeste zła nam brak obiektywzimu, ktoś z zewnątrz może dostrzec w nas, coś nad czym praca może serio nam wyjść na zdrowie. ale to co robi Twój facet, na pewno nie jest konstruktywne, wręcz dobijające i podcinające skrzydła. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stare dobre malzenstwo
my jestesmy za leniwi zeby sie klocic wolimy sie dziubdziac, wady mojej starej zrobily sie zaletami to po cholere duupe sobie zawracac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola677605
Wiesz ja jestem bardzo ladna kobieta a moj maz niski gruby ba,,,,ale za to jaki charakter!!!!.przyzwyczajenie to nie milosc ale my jestesmy tzn mieszkamy 5 lat razem i jest super bo to milosc a nie przyzwyczajanie po 30 latach ,daj sobie z nim spokoj i czekaj na te jedyna milosc!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bablajagla
Nie chodzi mi o wyidealizowany obraz życia. ja też czasem narzekam i psioczę na mojego faceta, chodzę po domu i burczę pod nosem, czy tym podobne, ale to jet kwestia chwili, zmęczenia czy stresu. On wie, że ja go kocham i akceptuje, ja dostaje to samo od niego. Autorka topiku pisze natomiast, że jej facet porusza szczególnie dla niej drażliwe tematy(waga i charakter) i robi jej z tego zarzuty. jesli kogoś kocham i wiem, że coś go boli, nie lubi na jakiś temat rozmawiać, to nie drążę. a poza tym śmieszy mnie narzekanie na wygląd partnera. w końcu widziały gały co brały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość croll
milosc ....pssss wymyslone uczucie przez starozytnych zeby sie ludzie w przepasc nie rzucali. abstrakcja ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życie to nie bajka
Zawsze się zastanawiałam nad pojęciem miłości. Opiszę wam to na przykładzie moich rodziców. Moja matka zawsze mnie kochała. Ale! ..warunkowo. Byłam kochaną córeczką jeśli miałam dobre oceny, wysprzątany pokój i chodziłam do kościółka, a ponieważ zazwyczaj któryś z tych warunków nie był przeze mnie spełniony to zazwyczaj byłam niestety "Be!" tą złą córką. Z tego powodu mam do niej żal, bo nie czuję żeby mnie ona naprawdę kochała i w pełni akceptowała. Natomiast mój ojciec to przeciwieństwo mojej matki. Nigdy nic do mnie nie miał. Żadnych przytyków, żadnych narzekań, żadnych krytyk. Mogłam palić papierosy w domu i pić. Mogłam imprezować, mieć bajzel w pokoju. Mogłam zdać mature na mierną. Zawsze i tak było Ok. Bezwarunkowa akceptacja i żadnych problemów. Kiedy zapalałam w pokoju papierosa to moja matka potrafiła przybiec do pokoju z nożyczkami i mi próbować go obciąć, a mój ojciec nie tylko nic takiego by nigdy nie zrobił, ale wręcz by mnie nic poczęstował gdybym miała potrzebe zapalić. Powiedziałam kiedyś mojej matce że zawsze będzie między nami jakiś zgrzyt ponieważ mam do niej podświadomy żal o to że nie akceptuje mnie w pełni taką jaka jestem, że tak naprawde mnie nie kocha, że od zawsze wyczuwałam jej dezakceptacje i to mnie boli. Zaczęłam jej wyrzucać że ojciec jest lepszy bo on mnie kocha bezwarunkowo i nie narzeka wiecznie na mnie jak ona. To wtedy matka mi powiedziała że to nie jest miłość, że mój ojciec dlatego tak się zachowuje bo ma mnie w dupie i nie ma żadnego wyobrażenia co w moim życiu jest złe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grugru
sorry, że to powiem, ale ile ci zajęło dojście do tych genialnych wniosków? twoja wypowiedz zabrzmiała jak słowa rozpuszczonej małolaty, która ma żal do żłej matki, że jej pokój kazał posprzątać. Ogólnie to masz przewalone życie matka zła, tatuś olewa a chłopak krytykuje. No rzeczywiście prawdziwa miłość nie istnieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życie to nie bajka
Ja to napisałam to co się działo w moim nastoletnim życiu. Teraz już jestem stara. Nie pije, nie pale, nie imprezuję. Z matką i tak się kłócę ale o inne rzeczy... Wiem, że moje wypowiedzi to tylko wybiórcze wycinki z mojego życia, a wy możecie oceniać sytuacje jedynie na podstawie kilku postów, które są jak pojedyncze migawki. Ja tylko na przykładzie rodziców chciałam nawiązać do miłości faceta. Czy prawdziwa miłość to ta bezwarunkowa, czy warunkowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aonanaia
bo milosc trzeba dojrzec, ale nie tak jak Ty to robisz! Twoja matka sie stara, a Ty tego nei widzisz. Dlaczego sie stara? No... odpowiedz sobie sama. Na pewno nie z nudow. Znalazla by o wiele wiecej zajec ciekawszych niz wieczne pilnowanie Ciebie. Ojciec na pewno tez Cie kocha ale sie nie wtraca bo robi to za niego Twoja matka. Ojciec ma dobrze bo nie musi Ciebie sie czepiac, a Tobie wydaje sie ze kochasz Go bardziej niz mame :/ Pomyslalabys wiecej o ludzkich motywach a nie czepiala powierzchownych rzeczy. To ze matka zabrania Ci palic to chyba jest dobre a nie zle :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeeeee
mój chlopiec nigdy nie powiedzial mi nic przykrego,chyba że w zlosci,ale i ja wtedy nie byłam dlużna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aonanaia
prawdziwa milosc to ta bezwarunkowa- ta do dzieci. do partnera bo bysmy nie mowili jest warunkowa, bo wiazemy sie z nim, zakochujemy przez okreslone cechy charakteru a nie za nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość croll
oczywiscie ze milosc miedzy facetem a kobieta jest warunkowa !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grugru
jaki jest sens zastanawiania się co to jest prawdziwa miłość? ja nie chce tego definiować. Obdarzam miłością mojego faceta, on mnie, jesteśmy szczęśliwi i tyle. Wiadomo, że żeby się zakochać muszą byc spełnione jakieś warunki. Moj na przykład lubi duże biusty, ja mam taki. Chodzi mi o to, że to się wie czy miłość jest szczera i dobra dla ciebie, jak nie wiesz to znaczy ze nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fabia111
ja ci zycze jak najlepiej ale zastanawiam sie jakdlugo tak mozna? Ciagłe uwagi i przytyki. Jelsi ktos ma niska samoocene, to bycie z taka soba jeszcze bardziej moze topogłebic. Wiesz, mnie facet zostawil jak mialam 24 lata, przez 3 bylam sama i bylam pewna ze nikogo nei poznam. Ale prawie 2 lata temu (mialam 27 lat) poznalam fajnego faceta. Tez mamy problemy, czasem sie sprzeczamy, czame mowi mi zebym nie chodizla w spodniach ale zakladala spodnice itp. Czyli tez wyraza w stosunku do mnei jakies uwagi. Ale nigdy nie sa one obreazliwe. raczej to sa sugestie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życie to nie bajka
"kłótnia a krytykowanie kogoś za cechy na które nie ma wpływu(jak na przykład twój wygląd) to nie to samo" Na wygląd ma się w dużym stopniu jednak wpływ, choć czasem to wymaga naprawdę wiele wysiłku aby coś zmienić. Mam takie pytanie do tych idealistek które się wypowiadały na początku. Wyobraźcie sobie taką sytuację. Gdybyście dajmy na to przytyły kilka lub kilkanaście kg. Czy wasz partner wypomniałby wam to ? Czy może akceptowałby to bezwarunkowo i nie odezwał się słowem ? Pewnie powiecie że na pewno nic by wam takiego nie powiedział, bo was kocha i akceptuje bezwarunkowo, a jeśli jakiś inny facet zwróciłby na to uwagę swojej kobiecie tzn. wg was że jej nie kocha i powinna sobie taka dziewczyna poszukać innego faceta - takiego który ją pokocha bezwarunkowo pomimo tych kilogramów. Ale co by było gdybyście tyły dalej. Np. waga by wam urosła do chorobowej wręcz jednostki 100 kg, 120 kg, 150.... itd. W którym momencie wasi bezwarunkowo kochający mężowie zaczeliby zauważać problem.. ? I odważyliby się wam o tym powiedzieć ? Jaka jest dokładnie granica kiedy waga kobiety jest jeszcze zwykłą nadwagą a kiedy zaczyna się przerażającą nadwagą i facet ma prawo się w tej sprawie odezwać tak żeby nie urazić kobiety ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życie to nie bajka
To tylko takie zapytanie odnośnie waszych idealnych związków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fabia111
moim zdaniem facet moze sie odezwac jesli cos mu nie odpowiada. Ale wszystkie uwagi powinny byc wyrazane w sposob delikatny, zeby nie zranic drugiej osoby. hsalo typu: jestes gruba beką, zrob cos z tym, jest niedopuszczalne. Wiadomo, my kobiety jetesmy bardziej wrazliew na komentarze, i nawet mała uwaga o nadwadze moze na zrobic przykrosc, ale tak naprawde, patrzac obiektywnie, facet moze wyrazic swoja opinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kocham Cie Paulinko I przepraszam :* Postapilem Nie tak :( Wiem :( Zaluje tego bardzo :( Ale ja Cie Tak Kocham Ze juz Nie Potrafie Wytrzymac 4 dni bez Ciebie :* Zazdrosny jestem nawet gdy do mnie nie piszesz 30 min to jest chore wiem :( Ale ja Tak bardzo Cie Kocham i Martwie sie ze Ty do Mnie nie piszesz :( 30 min niby tak krotko a dla mnie to jest wiecznosc bez Twojego smsa :* pewnie Bedziesz Zla ze to Tutaj napisalem ale trudnno :8 Kocham Cie Bardzo :* czekam Teraz Cala Noc Na to Czy Mi napiszesz czy przyjedziesz dzis do mnie :* Zyje Nadzeja Tylko i wylacznie ze przyjedziesz czekam na ten dzien od Niedzieli :* Przepraszam cie Bardzo :* Kocham Cie Szalenie :* jestes Aniolem :* Brakuje Mi Ciebie :* Nie radze sobie ze soba gdy Cie Przy Mnie niema :( czuje pustke w sobie :( Ty jestes dusza ktora Moje Cialo Wypllnia :* Mam Nadzieje ze zla nie bedziesz o To co Tuy napisalem . Kocham Cie Bardzo :*:*:* I Przepraszam jeszcze raz :*:*:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×