Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Honorencjaa

Zazdroszczę tym ktore mają ten koszmar już za sobą

Polecane posty

Gość Honorencjaa

Zazdroszcze dziewczynom które juz przeszły przez tą gehenne, mowienie tej okropnej ptrzysięgi co jest strasznie śmieszną rzeczą, gapienie się gości, te falszywe życzenia i beznadziejna zabawa bleeeeeeeeee Czeka mnie to juz za tydzień:( żałuję ze uległam facetowi, jego i moim rodzicom:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marna prowokacja eeeee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Honorencjaa
szkoda że to prawda:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co nas to obchodzi
trzeba się nie było pakować w takie szambo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też......
rok temu tak myślałam ale na szczęście wszystko przeszło bez problemów i ku mojemu wielkiemu zdziwieniu nie było tak źle a nawet do dzisiaj wspominamy ten dzień bardzo miło. Więc nie martw się ślub w zasadzie bierze się tylko raz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba kasyjopejka
Skoro dla ciebie slubna przysięga to gehenna, to powiedz to narzeczonemu. Moze sie biedak jeszcze zdąży wycofać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość włochata
Do tej ostatniej - co ma jedno z drugim wspolnego ? Laska chce byc żoną tego faceta, ale nie chce paradowac przed widownia w białym bambuchu, nie chce , zeby wszyscy sie na nia gapili i komentowali, nie chce głupich żartów o tym , czy dziecko w drodze i dlaczego jeszcze nie , nie chce byc traktowana w prymitywno-cieczkowaty sposób, nie chce sie obcałowywać na żądanie, nie chce ekshibicjonistycznie wyrażac swoich uczuć. I NIC NIE STOI NA PRZESZKODZIE, ŻEBY Z TYMI UPODOBANIAMI KOCHAŁA SWOJEGO NARZECZONEGO I CHCIAŁA BYĆ JEGO ŻONĄ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba kasyjopejka
A ja nie widze żadnego problemu- skoro to taka gehenna, to niech weźmie cichy ślub, tylko ze świadkami. Sorry, ale gdyby mi mój facet powiedział, że ślubna przysięga, którą ma mi złożyć to gehenne, to zastanowiłabym się nad tą jego miłością...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .wiem
o czym jest ten topic :O ja tez umieram ,ten dzien sie zbilza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .wiem
Moje wesele czyli: tance z przepoconymi wojkami, "namietne" pocalunki na widoku, durne zabawy, beznadziejna orkiestra, wymyslone na poczekaniu zyczenia, stosy niepotrzebnych badyli, podziekowania dla rodzicow na pokaz, kolorowe balony i inne denne przybrania.I w koncu ja, beza ktora maja wszyscy podziwiac i mowic jak pieknie wygladam :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baja gaga
To po jaką ch... urządzasz sobie takie wesele? To jest dla mnie w ogóle niezrozumiałe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .wiem
Z tego samego powodu co autorka topiku :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mel***
pogielo was? ja mam takie same odczucia co do slubu, wiec byl tylko cywilny w gronie prawdziwych przyjaciol i swietna impreza do rana. Zadnych sukni, balonow, spoconych wujkow, wodki, wydatkow. Ech, ludzie, to wasze zycie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozumiem takiego zachowania? To po co robić? Bo ulegasz? A co ust i głosu nie macie, żeby się odezwać? Po jakiego grzyba robić imprezę i się tym męczyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .wiem
musialabym walczyc z moimi tesciami, czyli szantaze grozby itd. :O W koncu wyszla by taka wojna ze rozstalabym sie zmoim narzeczonym ktory jest bardzo zwiazany z rodzicami. w jego rodzinie takie "cudowne" wesele to tradycja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daj spokój. To skoro by poszedł za rodzicami to bym ślubu nie brała. On ma murem stac za tobą. Mimo, że są to trudne decyzje. Wojna i tak będzie, myslisz, że ślubnym podkładaniem się da się coś rozwiązać? pewne problemy kiedyś i tak wyjdą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mel***
jak o taka pierdole moglibyscie sie rozstac, to zastanow sie dobrze, czy warto brac ten slub. Jesli czujesz, ze rodzice sa dla niego wazniejsi niz ty - sorry, ale to nie jest dobra wrozba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mel***
mam pewne doswiadczenie w tym temacie, bo na moim slubie zabraklo... naszych rodzicow. Nie akceptowali naszego zwiazku, ani jedni ani drudzy. Tzw. mezalians. Jestesmy razem juz 9 lat i gleboko ich opinie. Zreszta, z czasem przywykli, a co mysla, to nas nie interesuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hehehe mel ja też znam ten problem. Bo na naszym ślubie miało zabraknąć... Jego rodziny, ale brnęliśmy jakoś i dogaldaliśmy się jakoś. Ale żadne z nas nie dało się i nie podłożyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mel***
moj ojciec powiedzial o moim facecie "moze za 10 lat go polubie, na razie niech mi schodzi z oczu". No to zeszlismy z oczu, na odleglosc 1500 km. :) Troche to wszystko nerwow kosztowalo, ale uwazam, ze warto ustalic priorytety. Jak rodzina jest wazniejsza niz partner, to sie przewaznie zle konczy, taka jest prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×