miewacie ciche dni?

czy ze swoimi facetami miewacie cioche dni? (mieszkacie razem czy nie?) ile to średnio trwa? jak często? kto z reguły pierwszy wyciąga rękę? czyja częściej jest wina?

My mamy ciche minuty,nie dni i trwa to naogół np.jak wracamy od niego do mnie,czyli np.10minut.Nie mieszkamy ze sobą.Jesteśmy 5 i pół roku ze sobą.Narzeczeństwem jesteśmy 3miesiące.I w ogóle się kochamy!

Aha nie jest często.Wina leży po jego stronie,tzn.on coś powie,ja odpowiem,najczęściej chodzi o różnicę zdań.Jak jest moja wina,to ta cichość trwa 1minutę,bo dłużej nie wytrzymuję,a jak jego,to więcej,bo chyba myśli,co zrobił.Rękę wyciągamy różnie.Ale nie lubimy się boczyć na siebie! Pozdrawiam!

1. miewamy 2. rowznie 3. reke wyciągamy po rowno 4. zazwyczaj z mojej winy co tlumacze wahaniem nastrojow przed okresem - caly miesaic :o

1. roznie - od godziny do dwoch dni

ciche dni - taki zwykły objaw toksycznego związku, po prostu się nie rozumiecie po mocnym zranieniu chce się odpoczynku od toksycznego partnera zazwyczaj partnerzy ci odczuwają w stosunku do siebie nawzajem mocne emocje w związku, w którym ludzie sie rozumieją nie są potrzebne ciche dni, bo nikt nikogo, aż tak nie rani takie proste, że aż smutne

pierdu pierdu :o a co jesli jedna ze stron jest rozchwiana emocjionalnie i ciche dni nie sa wynikiem "zranienia" tylko "widzimisie" ? :o albo sa odpowiedzia na potrzebe zamkniecia sie w sobie ?:o

jak jest rozchwiana emocjonalnie, znaczy jest toksyczna

ciche tygodnie potem, po ślubie ciche miesiace, ciche lata, ciche całe zycie kurwa.

U nas może być co najwyżej ciche 10 sekund :P z moim facetem nie da rady inaczej :P to chyba dobrze :)