Jak wyobrażacie sobie niebo ??

Bo ja nie mam wyobrażania. Nie potrafię wymyślić niczego poza nudnym życiem na chmurce... Wiem że to idiotyczne i wyobrażenie opierające się wyłącznie na symbolice nieba. Moje wyobrażenia o niebie to jedyne co mogę sobie wyobrazić na podstawie moich dotychczasowych doświadczeń i moich marzeń, które nigdy się nie spełniły. Jedyne co może być dla mnie prawdziwym niebem to ...moje życie. Ale takie moje życie które miałoby wycięte kawałku tych chwil mojego życia które były dla mnie koszmarem. Moje niebo to byłoby moje życie przeżyte jeszcze raz ale bez tych złych chwil. Moje życie razem z moimi cudownymi złudzeniami którymi się codziennie karmię + moje pewne nieralne marzenia które są tylko moją fantazją. Acha. I jeszcze jedno. Nie wyobrażam sobie nieba bez erotyki i bez fascynacji między kobietą a mężczyzną, a przecież Bóg całkowicie kłóci się z tymi pojęciami. Więc niebo bez tych spraw nie będzie dla mnie prawdziwym niebem :/ Poza tym wiele takich prostych rzeczy jak letni spacer po lesie jest dla mnie cudownym uczuciem, a przecież niebo to już nie będzie ludzkie życie, więc chyba nie będzie tych spacerów po lesie i wdychania letniego powietrza. Nie będzie można przeżyć jeszcze raz swego beztroskiego dzieciństwa w realistycznym życiu, więc postrzegam to wszystko jako coś smutnego. Ależ kurde zagmatwane to wszystko :(