Dzieci prostytutek

Jak myślicie jakie życzenia składaja dzisiaj dzieci swoim matkom, które sa prostytutkami? Więcej pieniędzy, więcej klientów? Przyznam, że nie brzmi to najlepiej. Może jest jednak tak, że te matki tak się konspiruja, że dzieci nic nie wiedza choc pewnie w końcu to wychodzi no i co wtedy? Pewnie traca do takich matek cały szacunek no bo jak mozna kochac i szanowac dziwkę a może się mylę i włąsnie dzisiaj życza mamusi dużo pieniędzy i fajnych klientów.

a skąd ten jad?

A stąd, że żal mi tych dzieci. Juz na starcie maja spierdolone życie :o

a twoja matka jest prostytutka i wiesz coś o tym, tak?

Nie wiem tylko sobie wyobrażam a ty co masz matke prostytutkę?

Zanim założysz taki temat to zastanów się dobrze jak go skomentować. Lepiej będzie jak przeliczysz swoje "kieszonkowe" i polecisz kupić swojej mamie kwiatka. Po drodze zastanów się nad co w sobie zmienić by matka nie musiała się wstydzić za takiego debila jak ty.

Dlaczego debilny? Temat jak temat. Prostytutka to jednak specyficzny zawód raczej nie przynoszący chluby nieprawdaż?

Tak szczególnie te matki za wszelką cenę chcą wyjaśnić swoim małym dzieciom czym się zajmują. Ale Cię rozumiem co ty możesz o tym wiedzieć, skończysz gimnazjum to pogadamy.

powinny zyczyc przede wszystkim zdrowia i jak najszybszej zmiany stanowiska pracy ;)

O tym własnie pisałem, że pewnie często nie wiedza ale przeciez w końcu takie sprawy wychodza i co wtedy?

głupi temat ale co.........nie ma co wszystkich do jednego wora,myslę,że w większosci tu o charakter ludzki chodzi....mam znajomą i cóż owszem nie chwalę się innym bo w końcu ona sobie tego nie zyczy,zresztą nikt inny prócz mnie o tym nie wie...i własnie ona tak sobie dorabia a raczej dorabiała.jest normalną dziewczyną kochającą swoją córkę nad życie.zycie ja do tego zmusiło,ojciec małej ją zostawił a rodzice jak sie dowiedzieli o ciąży to się jej wyrzekli.została sama z brzuchem z ciężka przyszłością do przeżycia.mieszkała pokątnie gdzie się dało,w ciąży roznosiła ulotki i brała jakieś sprzatania bo szans na zatrudnienie nie miała...urodziła ale było tylko gorzej bo z dzieckiem nie pójdzie sprzątać ani do innej pracy tym bardziej,ze z żadnej strony pomocy a dziecko w końcu jest na świecie..pomagały jej koleżanki....pokusiła się bo nie widziała innego wyjścia...chciała wyjść z tego doła i nie raz zalewała sie łzami,że tak wygląda jej życie.....chciała udowodnic całemu światu,ze sobie poradzi a chyba w szczególności rodzicem kt órzy chcieli aby oddała dziecko do adopcji.na chwile obecną prowadzi spokojne życie z pewnym facetem ,on oczywiście nic nie wie.ona pracuje(przed ciąża juz miała ukończone studia)bo w końcu ma w kimś wsparcie i odrobine pomocy by zyc tak jak powinna od samego początku

No tak ale ona tylko przez chwilke tak pracowała a mi bardziej chodzi o takie, które pracuja tak latami i dzieci w końcu się dowiadują. Zresztą nie wiadomo czy ten jej facet znaczy się twouej znajomej się nie dowie. Na jej miejscu bym mu lepiej powiedział. Jeśli dowie się od osoby postronnej może byc dramat.

nie dowie się napewno,jest z drugiego końca Polski to jedno a wiedziałam tylko ja