Powiedzial ze nie mam prawa decydowac...

o niczym co dotyczy urzadzania mieszkania poniewaz nie place na to... Ja studiuje , wiec wszystko przedemna, on na wszystkie zakupy jezdzi sam, juz wiem ze w "naszym" domu niezbyt bedzie mi sie podobalo, zaprotestowac czy siedziec cicho bo on ma racje

Skoro mieszkacie razem to bez względu czy zarabiasz czy nie decyzje powinniście podejmywać razem bo wszystko powinno być wspólne. Tak uważam, nie wyobrażam sobie by mogło być inaczej jeśli się dwoje ludzi kocha i chce ze sobą być

zgadzam sie z przedmowca.... wiesz troszke glupio brzmi kiedy facet wypomina ze przeciez to on placi... nie wyobrazam sobie tego w moim zwiazku... bylo by mi na maxa przykro... pogadaj z nim

skoro on placi to morda w kubel bo narazie jestes jego utrzymanka

543534543- pewnie facet...... ja mam inne zdanie.. ale ok...

facet6 ma placic i budowac dla kogos ? tak trudno tobie zaakceptowac jego sty l ? Moze ma jakies marzenia z urzadzeniem tego domu ....Nie zawsze bedzie tak jak ty chcesz...

powiedzmy jeszcze ze ty go zdradzisz, on pozna inna , ciebie juz nie bedzie a mieszkanie pozostanie wiec nie dziw sie ze chce miec takie jak sobie zamarzyl...

ale nie tylko JEGO marzenia sie licza!! skoro sa razem to licza sie marzenia obojga a takie decyzje powinno podejmowac sie razem... skoro podjeli razem decyzje o wspolnym mieszkaniu na takich warunkach to dlaczego teraz ona nie moze nic powiedziec??

nie moze nic powiedziec bo nie placi, jak bedzie zarabiac bedzie mogla czesc zmienic po swojemu..proste prawda

zimny roman: ale masz chlopie podejscie... uwazasz ze nie mozna sie angazowac bo trzeba miec na uwadze ze nasza druga polowka moze zdradzic... wiesz... chyba ze facet po prostu nie traktuje tego zwiazku powaznie i to jest powodem?

jak przyjechalam do mojego faceta nie spodobalo mi sie pare rzeczy wiec poustawialm inaczej cos tam sama pokombinowalam darl sie na mnie ze to jego mieszkanie jakies 30 minut .... na nastepny dzien stwierdzil ze jest ladnie , w drugim mieszkaniu bo sie wyprowadzilismy tez mial problem gdy chcialam w tym pokoju sypialnie w druigim salon i cos tam ,teraz nie ma prawa glosu mimo ze zarabiam polowe mniej!!!

mnie ponieważ twoje ciało należy do ciebie a nie do niego to on powinien nie mieć prawa cię dotykać??? przecież to pajac jakiś nie liczy się z twoim zdaniem teraz, to nie będzie sie liczył pózniej jeszcze bardziej:( z każdej swojej złotówki się będziesz rozliczała

panie lubicie wydawac duuuuze pieniadze na cos co wam sie nie podoba kompletnie ??

być może według jedyne co potraficie to kupczenie dupa...

nie, nie lubimy.

umiemy więcej---nie zadawać się z egoistami po pierwsze...

despotami--po drugie..

Ja rowniez jestem studentka i mieszkam z narzeczonym(niemcem) w Niemczech ktory wszystko oplaca w tym roku bierzemy slub.I nie ma takiej sytuacji ze on o wszystkim decyduje co kupic co nie kupic itd bez przesady .Sama chodze na zakupy daje mi kase i kupuje co chce bo to ja gotuje ,sprzatam i wiem najlepiej co trzeba kupic:).Daje mi na bilety do Polski na ciuchy na kosmetyki na wszystko ,na kurs jezykowy ..Zaczynacie razem zycie i ty tez masz prawo decydowac .Dla mnie to chore on posprostu chce podniesc swoje ego i pokazac ci kto tu rzadzi.Moja kolezanka tez jest z facetem-niemcem i wszystko jej kupuje on ja utrzymuje daje auto kase itd tez biora slub w tym roku ale ona juz wpadla.Widac ze polscy faceci sa pojebani naprawde

współczuję Ci takiego faceta wiesz. problemy w związku zaczynają się właśnie wtedy, kiedy ta druga połowa delikatnie przypomina, że ona zarabia więc i ona rządzi. masz do czynienia z typowym materialistą...niestety pozdrawiam! ;-)

Ja jak urządzałam swoje mieszkanie za swoje pieniądze też nie pozwoliłam sie wtrącić facetowi, który strasznie chciał rządzić do tego stopnia, że jego znajomi uważali że to on wykańcza i urządza to mieszkanie. Masz pieniadze masz głos decyzyjny, co innego jeśli chcesz sie poradzić. Pozdrawiam