Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mammma mia

moje dziecko doprowadza mnie do szaleństwa!

Polecane posty

przeciez czesto (w tym programie) matka musi odnosic dziecko wiele razy,chociaz sie drze i kopie. nie koloryzuj. a ja wychowuje mniej wiecej tak jak super niania i wszystko \"dziala\". z tym,ze naprawde uwazam z kazdym slowem,ktore mowie do corki. wszystko jest bardzo dokladnie przemyslane. oczywiscie z czasem wchodzi to w krew i przychodzi latwo. mialam tez epizod-okolo 2 tygodnie,gdy corka miala okolo poltora roku i zaczela histeryzowac i rzucac sie na podloge i wrzeszczec o byle co. zastosowalam karne krzeselko i po kilku razach wystarczylo zwrocic uwage i byla grzeczna. dodam,ze NIGDY nie podnoslam nawet glosu-ani jej tato- i od malenkosci stosujemy sie scisle do okreslonych regul. co nie zmienia faktu,ze mala czasem wkurza;-) ale wiekszych problemow nie ma. raz nawet sama usiadlam na krzesle kary,gdy zapomnialam i zaczelam sie bawic z corka zwijajac dywanik w kuchni,czego jej kategorycznie zabraniam;-) wysiedzialam troche dla przykladu. ogolnie to glupia metoda,ale wtedy moja "wina" byla ewidentna i musialam tak zrobic. corka ma dopiero 2 lata wiec to inaczej niz z 5 latkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mozna by dyskutowac o klapsach cala wiecznosc. wiec dam Wam po prostu dowod,ze najlepsze wychowanie to takie bez krzykow i klapsow: W Islandii nie wolno pod zadnym pozorem uderzyc dziecka.sa kursy dla rodzicow gdzie psycholog tlumaczy jak wychowywac. rodzice naprawde sie stosuja. i -z reka na sercu- w przedszkolu bardzo trudno o agresora....chyba,ze przyjechal niedawno z Polski ,gdzie sa klapsy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agais...pozazdrościc cierpliwości... mnie moja pare razy doprowadziła do łez...byłam na granicy wytrzymałości, miałam ochote po prostu wziąć, wyjść i nie wracać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój syn ma 6 i też mam go dość
ja mam tę ksiązkę z metodami ala niania, już ze 4 lata.... więc moje dziecko powinno być przyzwyczajone....tyle, ze mój 'szkodnik' jest po prostu wyjatkowo uparty....i musze mu to przyznac, piekielnie inteligentny.... kilka razy program o niani ogladała i nigdy nie widziałm aby jakies dziecko robiło to co moje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój syn ma 6 i też mam go dość
a co do nerwów.... mam wrażenie, że te metody wogóle się ze zdrowiem psychicznym rodziców nie liczą.... mnie się wydaje, ze właśnie przez to, że ciagle się staram, a własnych emocji nie mam jak wyładować, po prostu nie lubię spędzac czasu z własnym dzieckiem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammma mia
ja lubię, chodzę z córką na "miasto" keidy ma w głowie aniołka. wtedy jest potulna i miła i nawet trzyma mnie za rękę, ale jak widzę TEN błysk w oku- nie ruszę sie na krok. ..o mało co nie rozwaliła huśtawki ogrodowej... jutro jedziemy pociągiem do Lublina!! raju.. az sie boję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ooo, aja mieszkam także w okolicy L... za to moja uwielbia jeździc pociagiem...łazimy wtedy od pierwszego do ostatniego wagonu... za to w domu, faktycznie, energia ja rozpiera, niszczyciel-demolka...czasem mi sie wydaje, że tylko chodzi i patrzy co by tu zbroic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×