Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość finishedd

Jak się odciąć od niego gdy serce się rwie...

Polecane posty

Gość finishedd

Czy ktoras z kobiet odeszła od mezczyny kochając go.... - odeszła bo kochala bardziej od niego - bo on nie chciał sie wiązac na stałe itp Oprocz tego był wspaniałym czlowiekiem, przyjacielem.... Jak długo musilayscie radzic sobie z tęskonotą za nim.... Jak zrobic by nie zacząć znow utrzymywac kontaktow i popaść w błędne koło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość finishedd
Bo wiem ze oczekuje od niego wiecej niz jest w stanie mi dać. Jest dla mnie wszytkim ale on nie czuje tego co ja. Nie kocha mnie... Jemu jest dobrze ...bez zobowiązań. A ja coraz bardziej się męczę.... Ciezko mi bo bardzo jestesmy zżyci. Oboje mamy duzo szacunku wobec siebie. Poza tym nikt mnie tak nie traktowal jak on....a ja musze z tego zrezygnowac dla psychicznego spokoju. Eh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość finishedd
Czesto rozmaiwamy o tym co sie dzieje. On wie co czuję..... Wiem ze to ja muszę zrobic ten krok i zakonczyc to. On tego nie chce....ale przeciez ja nie moge tak zyc...zludzeniami...ze moze kiedys ...za jakis czas...ze ostatecznie gdy juz nie znajdzie miłosci...... trudne to wszytko Jakos dam rade....muszę Narazie postanowiłam dac sobie troszkę czasu...potrzebuje spokoju....powiedział ze bedzie czekal na znak.... Nie wiem jak długo to potrwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Męczysz kobieto siebie faceta i nas. Nie chce z Tobą być? Trudno - nie ma takiego obowiązku w kontrakcie. Poszukaj faceta który będzie chciał. Myślisz że wśród paru miliardów ludzi na Ziemi nie ma takiego? To wbrew rachunkowi prawdopodobieństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość finished
Dzięki, tego mi bylo trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yerka matte
finished, byłam w identycznej sytuacji... Odchodziłam milion razy- i wracałam... to był koszmar. Ale udało sie za milionowym pierwszym razem.. Jesłi jesteś tego pewna musisz próbowac.. To jest jak rzucanie papierosów, albo innego nałogu... Cierpi sie strasznie, ale co ztego skoro bedac z nim cierpisz również... Cóz to za wybór..? Trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość finished
yerka matte--> dziękuję ;) a jak wygląda teraz twoje zycie? jestes szczesliwa? Udalo cie się odciąć na zawsze od "tamtego"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwasna pomarancza nnnnnn
odeszlam,bo powiedzialam co czuje... a on...?jest zajety,a ja go kocham.... nic nas nie laczylo,miedzy nami nic nie bylo,ale mysle o nim codzien.... musialam odejsc dla wlasnego dobra...mecze sie z tym juz lata....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yerka matte
Jesłi pytasz o to czy zapomnialam to niestety nie mam dobrej wiadomości- nie zapomnialam, nigdy ne zapomne chyba... Bywam szczęsliwa. mam dobre i złe momenty. Zaakceptowałam to, to jest zycie. Z nim nie bede juz na pewno. A czasem chcialabym go tylko zobaczyc, pogłaskac po policzku... :) ach, milośc.... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poboli jeszcze jakiś czas i przestanie... pamiętac będziesz... ale już nie z takim bólem... a później to już będzie tylko wspomnienie... mam nadzieję, że tak będzie i w moim przypadku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość finished
Yerka matte--> rozczuliłas mnie z tym głaskanim po policzku.... lagi-->będzie tak równiez w Twoim przypadku... czego Ci zycze z całego serducha. Żałuję tylko ze nie ma na to lepszego lekarstwa niż czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yerka matte
jak sobie przypomnę te wszystkie fazy gdy juz mysłalam ze potrafie sie pozbierać i potem nagle dół, depresja, wycie w poduszkę... Matko... Teraz jest o tyle lepiej ze juz nie zdarzaja mi sie tak spektakularne upadki, ale rana jest, blizna, i czasem pobolewa... Ale kurde, zyje jakoś, i trzeba zyc, dziewczyny, trzeba zyc... ! Dajmy sobie prawo do zalu, do cierpienia, ale dajmy sobie tez prawo do nowego zycia, do tego by walczyć o siebie.. by iść dalej... Zabierzemy ich ze soba w naszym sercu.. wszędzie dokad pojdziemy... Ale kiedys to naprawde nie bedzie juz tak bolec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×