Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

rudaaa

gdy zawali się piedestał

Polecane posty

Strasznie trudno mi pisać... Dziś okazało się, że to koniec. 5 lat małżeństwa, 2,5 roczna córeczka... Nie było łatwo i przyjemnie od dawna. Ale ideały to moje drugie imię, więc wierzyłam. Nie, nie jest złym mężem. W kategoriach babciowych: nie pije, nie bije, domator... Różne charaktery (Boże, jaki banał...), brak wspólnej płaszczyzny. Dwie odmienne prawdy, inne priorytety... Miliardy rozmów, miliony prób... Gdzieś w serduchu tliła się nadzieja, że jednak wybrniemy. Właśnie kupiliśmy domek... I dziś... zapadł wyrok: KONIEC. Rozsypałam się. Nie potrafię uwierzyć. I cholernie się boję. Że nie dam rady. Że zniknę... Że stracę wiarę, którą karmiłam się przez całe życie. Co z przysięgą? Że na zawsze. Dobre i złe? Boże... Strzał prosto w serce... Sama nie wiem, dlaczego właśnie tutaj piszę. Dlaczego nie zadzwonię do przyjaciółki, do mamy... Powiedzcie proszę, że Życie po Życiu jest możliwe... Że to nie koniec ideałów, że dam radę... Powiedzcie cokolwiek, proszę... m.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dasz radę! nie peniaj maleńka! wszystko jest do przejścia! co nas nie zabije to nas wzmocni itp;) mnóstwo kobiet zaczynało zyć od nowa po rozwodzie i im sie udało więc dlaczego tobie ma się nie udac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie zycie
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I ja to wszystko wiem... Tylko, że empiria przerasta teorię. Pojawił się strach. Ogromny strach przed jutrem... I przeklęta świadomość, że go kocham. Że już nigdy nie zaufam. Puste życie w pojedynkę... Jakby ktoś skreślił marzenia o udanym związku. Powielanie odrzuconych wzorców z dzieciństwa... Nie tak miało być. Gdzie prawdziwa miłość... Bez sensu... m.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i tak
rudaaaa- ciesz sie!! Ze teraz a nie za 20 lat. ja już na nic nie licze. A ten mój "maż" bo meżem bez cudzysłowu go nie nzawę, tez nie pije nie bije. A ja sie konczę!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paris26
Bedzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paradoksalnie dużo Mu zawdzięczam. Zrzucił mnie na mentalne dno. Psychologicznie przydepnął. Dzięki Niemu (przez Niego...) poradziłam sobie z własnymi demonami. Dojrzałam. Bardzo. Po niezliczonych wizytach u psychologów poradziłam sobie sama. Przez niego. I miałam niewyobrażalne poczucie, że powinnam być Mu wdzięczna. Że dzięki emocjonalnym szantażom stałam się silną kobietą... Pozostawił we mnie wentyl swoich słabości: to ja jestem winna. Niewystarczająco się staram. Nie daję mu ciepła o którym marzył. Rzecz w tym, że sam nie wie o czym marzy. Cokolwiek zrobię - nie będzie Tym. Czym ma być. Od przyjaciela usłyszałam: \"W ogniu hartuje się stal...\". Ja nie chcę być ze stali... m.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paris26
No ale gdybym sie rozstała zmeżem to też by było mi cieżko w życiu. Chyba że płacił by mi wysokie alimenty dla dziecka to wtedy bym dała rade

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paris26
Jak jestes fajna laseczka to dasz rade

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czlowiek jest twardszy od
kamienia...... i to jest prawda. dasz rade dziewczyno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie. Nie walczył. Nigdy. Po co? Przecież ja jestem winna... Ja powinnam być \"mądrą kobietą\", która zrozumie... On - jest ok. Biłam się z myślami... Może faktycznie za dużo wymagam...? Bezpieczeństwa emocjonalnego, przytulasa po prostu, nie za coś... Pogubiłam się... m.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×