Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Pietruszeczka

Co mam zrobic???Czy to ten??

Polecane posty

Zawsze uwazalam siebie za osobe rozwazna ale stalo sie cos.Mam partnera z ktorym jestem juz 3 lata.Zawsze sa jakies watpliwosci,ja je tez mam jednakze od kilku dni sa jeszcze wieksze.Pojawil sie na mej drodze pewien czlowiek:( Nic miedzy nami nie zaszlo,on wie,ze mam kogos.Jednakze spedzilismy ze soba mile chwile.On nie chce byc nachalny,ja zdaje sobie sprawe,ze to moze byc \\\"zagrozenie\\\" i proba dla mojego zwiazku.Zaczelam sie zastanawiac czy napewno terazniejszy partner jest tym-i nie chodzi o to,ze chce wpasc w ramiona nowemu poznanemu ale czas spedzony z nim dal mi do myslenia.Czy to nie przyzwyczajenie spowodowane tym,ze byl moim pierwszym partnerem ktoremu oddalam sie cala-oddalam to co najcenniejsze.Jest mi z nim dobrze ale czy jestem calkowicie szczesliwa.Czuje sie bezpieczna(?) ale czy to wystarczy.Czy czuje sie dobrze,gdy w towarzystwie traktuje mnie \\\"oficjalnie\\\",gdy wytyka mi moje wady gdy patrze na to jak mnie rani lamiac pewne zasady ktore postawilismy sobie na poczatku.Jestesmy ze soba 3 lata,a od kilku miesiecy jest daleko ode mnie,wracajac raz na m-ca na tydzien.Gdy pierwszy raz wyjechal utwierdzilam sie,ze uczucie do niego jest duze,ale czy to jest wlasnie on...Mam tez duzo czasu na zastanawianie sie co z nami.Zreszta od jakiegos czasu mam pewne watpliwosci czy przypadkiem mnie nie zdradzil.Nie wiem co zrobic,nie wiem czy powinnam rozwazac zakonczenie zwiazku,czy jednak trwac w nim dalej bo to moze chwilowe trudne chwile,watpliwosci ktore sie skumulowaly.Czy to moze fascynacja nowym znajomym spowodowala,ze wyolbrzymiam wady mojego partnera,a moze z drugiej strony mial sie w mym zyciu pojawic aby pokazac,ze moze mam szukac dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
juz rozwazasz zakonczenie zwiazju...a jesli wiesz pojawiaja sie watpliwosci i czujesz sie neiszczesliwa i zaczynasz sie zastanawiac...to juz jakos nie ejst najlepiej.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pietruszecza
Wiem,ze nie jest dobrze.Ale moze te watpliwosci sa wynikiem tego,ze przechodzimy w zwiazku trudny czas i moze lepiej poczekac.Z drugiej strony lepiej wczesniej zakonczyc zwiazek niz pozniej oszukiwac siebie nawzajem,ze jest ok:(( Choc o milosc pownno sie walczyc i ja pielegnowac,ale czy to jest ta milosc prawdziwa...Wczesniej tego nie zauwazalam,tak bylo i juz,a teraz jak partnera nie ma mam wiecej czasu do przemyslen,analizy naszego dotychczasowego wspolnego zycia.Chlopak nie jest zly jednak czy to wystarcza...Pojawienie sie nowej osoby tez dalo mi troszke do myslenia.Z moim chlopakiem nigdy tak nie rozmawialismy,nigdy nie czulam sie tak "luzno" bez zwracania uwagi na to,ze zaraz mnie skrytykuje...Mimo jak wspominalam wczesniej,nic miedzy nami nie zaszlo,to jednak zaczelam sie zastanawiac nad mym zwiazkiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a powiedz proszę ile masz lat?? a tak z ciekawości - jak poznałaś tego nowego??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaa - jeszcze parę pytań - dobrze znasz tą nowo poznaną osobę? długo się znacie? dużo spędzacie ze sobą czasu? często się widujecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiktoriaaaaaaa
Pietruszeczko wydaje mi się że doskonale Cię rozumiem. Byłam w zwiąku 5 lat, poznalismy się bardzo wczesniej, to był mój pierwszy chłopak. Wydawało mi się że to ten jedyny i juz do końca życia. A jednak się rozstaliśmy... Co było przyczyną? A więc moje wątpliwości czy to miłość czy przyzwyczajenie. Brakowało mi takiej namiętności i uczucia , czułości. Już myśleliśmy ze jak siebie mamy to nie trzeba się tak bardzo starać, a nie prawda "miłość jest jak roślinka, bez ciągłej pielęgnacji umiera". I w moim związku tak się właśnie chyba stało. Dziwne bo naprawdę dobrze nam się układało, ale do czasu. Monotonia i znudzenie wzięło górę.... Dobrze się zastanów czy go kochasz, bo jeśli są wątpliwości to sama wiem po sobie że coś jest nie tak. Może zróbcie sobie przerwę... Ja czasem myślę że moze do siebie wrócimy, jak się wyszalejemy i poznamy życie i docenimy. Życzę Ci podjęcie dobrej decyzji, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Czy to nie przyzwyczajenie spowodowane tym,ze byl moim pierwszym partnerem ktoremu oddalam sie cala-oddalam to co najcenniejsze.\" Już samo stwierdzenie, że coś komuś \"oddałaś\", że oddałaś coś \"najcenniejszego\" budzi podejrzenia. To ma negatywne zabarwienie, tak jakbyś pisała, że ktoś Cię do czegoś zmusił, albo zabrał jakąś zabawkę. Nie lubię takich stwierdzeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiktoriaaaaaaa
Tedi chyba przesadzasz.... To stwierdzenie jest zupełnie normalne.. oddała mu to co najcenniejsze bo tak chciała i to normalne w związku że się angażuje poświęcając wiele dla drugiej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brick26-jakie podejrzliwe pytania zadajesz,co do wieku:mam 21 lat:) Nikt mnie do niczego nie zmuszal,ale stwierdzenie \"oddalam to co najcenniejsze\" nie ma dla mnie zlego odzwieku. Jak wspomnialam wczesniej w gruncie rzeczy nic mnie nie laczy z nowo poznanym znajomym.Jest bratem mojej siostry kolezanki,poznalismy sie na grillu.Dobrze go nie znam poniewaz znamy sie od zeszlej niedzieli i staramy sie nie spotykac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe.... co do pytań -zadaję je poniewa ż jestem w podobnej do Twojej sytuacji - jestem w związku i poznałem kogoś... teraz nie wiem co zrobić... popatrzę jak Ty zdecydujesz, co Ci poradzą i może skorzystam z jakichś rad :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ile Ty masz latek???Jka dlugo jestes w zwiazku??Wiesz,ten nowy znajomy nie jest powodem.Nawet po zerwaniu z obecnym partnerem nie wiem czy byla bym z nim.W kazdym badz razie przy nim poczulam sie wyjatkowa,\"wyluzowana\".Sama nie wiem co mam robic,jak postapic-nawet nie biorac pod uwage osob trzecich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie też nowa znajoma nie jest powodem. Po prostu po jej poznaniu nasiliły się we mne wcześniejsze wątpliwości. Mój związek trwa 2,5 roku a lat mam 26.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No widzisz i co teraz zrobic:((( Wczoraj do mnie dzwonil,spytal sie czy jeszcze sie zobaczymy,czy moze zadzwonic.Pytal o chlopaka-tak zwyczajnie,jakby znal nas kilka lat i byl naszym dobrym znajomym.Bez zadnych podtekstow,zwyczajnie.On tez wyjezdza teraz na jakis czas.Moze to pozwoli mi ochlanac,zadecydowac.Zadecydowac nie o tym ktorego mam wybrac.Jak pisalam wczesniej znajomy dal mi tylko do myslenia nic wiecej.A co z moim chlopakiem.Rowniez sie odzywa,raz czesciej raz rzadziej:( W glowie wszystko analizuje,za i przeciw zakonczeniu zwiazku.Moze przerwa??-choc jak dla mnie ta troszke latwizna,zalezy tez na \"jakich zasadach\".Jesli bylabym z kims innym nie wiem czy potrafilabym pozniej do niego wrocic.Wyszalec sie??Nie potrzebuje tego.Szalec moge z nim.Tylko zostaje jedno pytanie:czy potrafie byc z nim dalej.Juz raz o malo nie zakonczylismy naszego zwiazku.Wydaje mi sie,ze stal sie rowniez pewny siebie.Juz nie raz slyszalam,ze nigdy od niego nie odejde cokolwiek by nie zrobil zostane.Kiedys mowil to pol zartem pol serio.Teraz odczuwam pewna zlosliwosc,pewnosc z jego strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do przerwy.Nie wiem czy bym potrafila na zasadzie: mamy innym partnerow i pozniej moze wrocimy,a moze i nie,teraz grunt to dobra zabawa z innymi.Nie chce tak;nie chce abysmy pozniej od tak sobie stwierdzili,a jednak ten pierwszy lepszy i wrocic jakby nigdy nic.Choc ja bym nie byla \"ta pierwsza\":P Wiec jak juz podjac decyzje to na zawsze,choc wiadomo,ze zycie uczuciowe nie jest nigdy pewne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widze,ze dalej nikt sie nie odzywa:(( A ja ciagle mysle,juz o nim tez:((( obled-wariactwo;a niby bylam zawsze taka rozwazna:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wiem po sobie ze jesli zaczynam sie zastanqwiac i ogladac za kims innym tzn ze nie ma juz tego czegos co bylo kiedys...i najuczciwiej jest sie rozstac..... bo potem tylko zaczynam sie denerwowac niepotrzebnie i jeszcze bardziej ranic druga osobe!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem takie mysli jak Twoje tzn. nie wiem czy dalej mam z nim byc, nowy chlopak jest ciagle w mojej glowie, pojawiaja sie kiedy do naszego zwiazku wkrada sie rutyna albo jak tesknimy za czyims cieplem, dotykiem...Moja sytuacja wyglada np. tak - jestem z favetem dopiero 4 miesiace. Przez pierwsze 3 widywalismy sie codziennie, byl romantyczny, kochany itp. Przez ostatni miesiac widujemy sie co dwa tygodnie i ja juz jakis czas temu zaczelam sie zastanawiac czy to ten, czy go na prawde kocham. Poza tym K. odywa sie raz czesciej raz rzadziej, zmienil sie. A na dodatek ja poznalam kogos, nic mnie z nim nie laczy ale mam juz w glowie wiele watpliwosci. Mysle wlasnie, ze takie mysli biora sie z tesknoty, znudzenia albo checi przezycia czegos nowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nawet przed poznaniem tego trzeciego zaczynalam miec obawy.Choc nie lubie okreslac go mianem tego trzeciego bo nie jest to potencjalny przyszly-tylko kolega.Fakt,przy ktorym czulam sie rewelacyjnie,tak jakos na luzie. Jeszcze wieksze watpliwosci pojawily sie rowniez-o czym nie wspominalam-gdy zaczelam stosowac tabletki antykoncepcyjne.Uslyszalam wtedy od chlopaka,czy jestem pewna tej skutecznoci i ze jesli biorac je \"wpadniemy\" trzeba bedzie \"cos z tym zrobic\" :( Powiedzial to tak oschle,przelotnie,jakbym nie byla jego dziewczyna z ktora jest (wtedy) prawie 3 lata tylko jakas panienka ktora zgodzila sie na przelotny sex.Mimo,tego,ze w rzeczywistosci mogloby byc inaczej,moze powiedzial to \"bezmyslnie \" to zrazily mnie troche jego slowa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze ta smsowa wpadka.Zawsze wypytuje sie czy i kto do mnie pisze,ze jak cos to mam mu odrazu powiedziec jesli mam innego.Postanowilam zrobic mu psikusa.Wyslalam mu smska podajac sie za kolezanke.Pisal ze mna nawet umowil,twierdzil,ze wiedzial,ze go sprawdzam(bardzo mozliwe,ze troszke piszac sie \"zdradzilam\")W kazdym badz razie w czasie wkrecania,jakos zaczela sie rozmowa-nie pamietam jak sie zaczelo ale wiem,ze padlo moje pytanie:A do Ciebie ktos pisze??Zapieral sie strasznie,ze nie i odrazu by mi powiedzial.Wszystko jednak rozeszlo sie po kosciach... Och,sama juz nic nie wiem :( Niby jest we mnie zapatrzony,kocha mnie ale ja zaczynam w to watpic-chyba dla tego,ze od roku szczerze powiedziawszy w ogole mi tego nie okazuje,nie mowiac juz o miejscach publicznych.Zazdroszcze nie raz parom,ze delikatnie i subtelnie podkresla towarzystwu,ze sa razem(w czasie rozmowy umiech,dotkniecie dloni,przelotny niewinny pocalunek)Czasem gdy jestesmy sami mowie mu,ze brak mi bliskosci-wtedy ewentualnie mnie przytuli-ale nic od siebie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak to ten.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja po 1,5 roku trwania mojego zwiazku rowniez zostalam wystawiona na probe...ten romans trwal pare miesiecy, przez caly ten czas, podobnie jak Ty, bilam sie z myslami, wyolbrzymialam wady mojego faceta, zaczelam podejrzewac, ze spotyka sie ze swoja byla, do tego ten \"ktos\" tez zaczal mi wmawiac, ze to nie jest facet dla mnie, bo z przeszloscia, itd...Na szczescie w pore przejrzalam na oczy- teraz z perspektywy czasu widze, ze te moje podejrzenia byly smieszne, ze on mnie kocha miloscia bezgraniczna, a ten ktos, kto byl epizodem...no coz, byl egoista, chcial tylko wlasnego szczescia i nie liczyl sie z tym, ze bije sie z myslami, chcial jak najszybszego podjecia decyzji...Nie zaluje jej- dalej jestesmy ze soba, zareczylismy sie, planujemy slub, a tamta sytuacja byla dla mnie przestroga i na pewno juz nigdy nie popelnie tego samego bledu. Zastanow sie milion razy, czy warto jest poswiecac te piekne chwile, jakie przezyliscie przez te 3 lata dla kogos, kogo dopiero poznalas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurna juz nie moge tego czytac.....\"wyszlejemy sie i do siebie wrócimy \" LUDZIE!!!!!! to jest życie, nie ma czegoś takiego, że się wyszalejecie i wrócicie do siebie to nie jest żadna miłość, to strach przed samotnością zostawianie sobie otwartej furtki...mozna jedną nieodpowienią decyzją spieprzyć zycie sobie i temu komuś. pituszce moge poradzic tylko jedno...jesli Cię tak traktuje i jesli nie jesteś pewna czy o en czy to nie ten... to znaczy, ze to jednak nie jest ten..zostaw go i poszukaj szczęścia gdzies indziej...znam to z własnego doświadczenia...1,5 roku się łudziłam, że to dobry złowiek, że mi z nim dobrze...gówno prawda to był strach przed samotnością...az dostarło do mnie że to złamas jak mnie zdradził i to nie raz...nie przechodx przez to samo co ja na własne zyczenie... i jeszcze najważniejsze...nigdy, ale to przenigdy nie bądź z kims z leku przed samotnościa, nie ma nic gorszego w zyciu niż taka postawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szacunek w związku to podstawa, on cię nie szanuje jesli upokarza cie przy znajomych...ja bym czegos takiego nie tolerowała...załatw sprawę szybko i bezboleśnie...czasem trzeba odciąć pępowinę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmm...powiem tyle-jak miałam watpliwosci w zwiazku z facetem,którego kochałam 6 lat to od razu wiedziałam,ze cos jest nie tak. I faktycznie było. To zalezy od tego co czujesz.Bo watpliwosci bywaja rozne.Te małe sa naturalne,ale czytajac Twoj post widze,ze...to cos głebszego. U mnie zawsze oznacza to,ze cos nie gra. Teraz mam faceta,którego kocham naprawde,pierwszy raz tak dojrzale.I watpliwosci sie nie pojawiaja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przy znajomych nigdy mnie nie krytykowal,ewentualnie gdzies tam na boczku-ale bylo:( Bo powiedzialam cos nie po jego mysli,badz nie spodziewal sie,ze cos powiem.... Oczywiscie nie mam zamiaru miec \"kochanka\" -3kaciki to nie dla mnie,ochoty na rozstawanie i poniejsze powroty na zasadzie \"wyszalejmy sie\" tez odpadaja.Choc jesli nawet chcialabym kontynuowac dalsza znajomosc z nowym znajomym :P na zasadzie nie kumple,a partnerzy tez nie byloby nam latwo z pewnym przyczyn (na wstepie podkresle-nie chodzi o to,ze ma rodzine itp.) Jak na razie nie mysle kategoriami \"chce zmienic na innego\",a raczej czy moj obecny Robaczek jest tym przy ktorym czuje sie soba,czuje sie naturalnie-przy ktorym jestem po prostu soba... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuje za wszelkie rady ;) Trzeba wszystko przemyslec na spokojne,dac sobie troszke czasu i podjac decyzje... Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olapola
tez nie wiem co robic. moj chłopak jest bardzo dobry pomaga mi w domu, gotuje i to swietnie. okazywania uczuc go nauczyłam.Zawód jego niestety jest taki ze nie ma go przy mnie. Teraz znów wyjeżdza na kontrakt 6tygoni go nie bedzie 2 tygodnie bedzie ze mną.Chce mieć ze mna dzieci.Wszystko pieknie ładnie ale on dużo pije i lubi imprezowac . ma ponad 30 lat. Czy to normalne czy ja juz jestem przewrazliwona na ten temat?Czuje sie jak starucha która cały czas powtarza "nie chce zebys wracal pijany do domu"...a powtarzam to non stop bo nic sie nie zmienia. Zauwazylam ze zwracają moja uwage inni mężczyźni. Na dniach potajemnie udam sie do ginekologa po tabletki...ja chyba nie chce mieć dzieci...z nimmam wątpliwości. co mam zrobić? czy to ten?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×