Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość i co mam z tym fantem zrobic

Jak przeciac pepowine meza z mamusia?

Polecane posty

Gość i co mam z tym fantem zrobic
Wesolutka-przed slubem takich akcji nie bylo,a znamy sie lacznie 5 lat.Tesciowa sprawiala wrazenie osoby bardzo milej,madrej,och ach,cacy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co mam z tym fantem zrobic
A w ogole ja nie bralam slubu z tesciowa!!! I wlasnie ona jest taka,ze wszystko chce wiedziec.Dzwoni do niego do pracy,co robiliscie,jak dziecko itd. Ona nigdy nie pracowala.Siedzi jak kopa w domu i zyje plotkami. Samdee-Ty masz wspanialego meza.I wlasnie pytam co zrobic,zeby moj maz byl taki jak Twoj????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iskad ja to znam
ta,zrobi Ci jeszcze drugie dziecko , doprowadzi Cię do obłędu a przed śmiercią wyzna, ze byl opetany przez mamusię....:o on jest zwyczajnie glupi, i robi tym krzywdę głównie Waszemu dziecku - i slusznie się boisz, ze będą buntować dziecko przeciwko Tobie tesciowa to niech sie zajmie swoim zyciem, bo z tego wszystkiego to dziecko będzie kaleką zyciową.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iskad ja to znam
napisze to jeszcze raz - Twój mąż jest glupi, ze daje Tobą pomiatać i to dziecko zaplaci za jego błędy, bo jesli to chlopiec to będzie się uczyl tak traktowac kobiety a jesli dziewczyna to będzie dawała sobą pomiatać jak kobieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iskad ja to znam
*jako kobieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co mam z tym fantem zrobic
No ale jak? Pierwszego syna malzenstwo prawie by sie rozpadlo,ale syn madrzejszy od mojego meza i wybral zone,dzieci. Ale synowa do dzisiejszego dnia ma zjechana opinie w okolicy,bo tak tesciowa na nia nagadala. Pewnie o mnie tez gadaja pod plotem,ale to mi akurat wisi. Pytanie: Czy maz nie kocha swojej zony,skoro nadal kocha najmocniej sWOJA MAMUSIE??? Czy ta choroba jest uleczalna?Czy do konca zycia sie zostaje maminsynkiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samdee
On wcale nie jest taki wspaniały. Jest zaparzony w mamusie jak wół w malowane wrota. Owszem broni mnie i potrafi jej zwrocic uwagę jak zaczyna mnie WPROST obrażać albo krytykowac... ale w wiekszości przypadków, kiedy Ona powie mi coś niemiłego to stra sie bagatelizowac sprawę, natychmiast zmienia temat a póxniej jak pytam dlaczego nie zareagował to próbuje mi wmówić, ze "mama ne miala nic złego na myśli"... :O taaa, jasne!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iskad ja to znam
moze on myśli, że taką Ci łąskę wyświadczył w pewnym sensie, żeś go poślubiła? Przypatrz się dobrze, czy on Cię w ogóle szanuje. Bo ja nie sądzę, żeby on Cię szanował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mojego chlopaka mama zmarla 3 lata temu, nie poznalam jej, jestesmy razem 2 lata i 4 miechy. jest dobrze, czasem mamy male kryzysy, ale nie jest tragicznie, mieszkamy razem. zanim zamieszkalismy razem mieszkal z siostra, wtedy to tez bylo toksyczne czasem nawet do tej pory, siostra rosci sobie prawa wobec mojego faceta, fakt wychowala go mieszkali razem przez 5 lat prawie, ale tez sowje przechodzilam i nie raz ona byla wazniejsza, to jej musial najpierw pomoc a ja czesto musialam sobie radzic sama. ale teraz jest inaczej. wzajemnie sobie pomagamy jesli zajdzie taka potrzeba, duzo z nim rozmawialam, mowilam ze wiele rzeczy nie powinno byc tak jak jest i to sie zmienilo, nawet chcialam odejsc, choc bardzo mocno kochalam, a teraz?? mamy spokoj i jest dobrze i tez jesli siostra z czyms przesadzi czy ktokolwiek z rodziny jego rozmawiamy o tym, to jego broszka jest aby pogadal z siostra w koncu ma 24 lata sami sie utrzymujemy...ale gdyby dalej tak bylo jak przez pierwsze poltorej roku nie bylabym z nim nie wytrzymalabym tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iskad ja to znam
a czemu nie poszlaś do pracy jak miałaś okazję?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samdee
Mój szwagier jeszcze nie jest żonaty ale On jest zupełnie innym typem człowika niz mój mąż. Odkad pamietam zawsze potfail sie postawić matce i wielokrotnie to właśnie On mnie bronił i porfaił na nia nawrzeszcześc jak zaczynala sie wtrącać, zwracac mi uwage lub mnie obrazać. Kiedyś, zaraz po urodzeniu naszego synka jak teściowa DOSŁOWNIE sie do nas wprowadziła na 3 tygodnie (przychodziła o 7 rano i wychodziła po 21 wieczorem) i zaczeła mi sie szarogesic w domu, mówić mi jak mam przewijać, karmić, kiedy mam spać (dla niej było nie do pomyśleniA, ze ja po nieprzespanej nocy z noworodkiem chcę sobie podrzemać w dzień!!! według niej powinnam gotować, sprzatać, prać, prasować i z chlastem na brzuchu po CC scierać na kolanach podłogi)... To jej mój szwagier powiedział, ze ja sie jemu urodzi dziecko to bedzie mogła ich odwiedzać RAZ na miesiac i tyleż samo widywac dziecko, żeby maluchowi prania mózgu nie zrobila!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co mam z tym fantem zrobic
On w ogole jest wychowany w innej kulturze chyba.Ja zostalam inaczej wychowana.I staram sie,zeby duzo rzeczy zrozumial.Np chce go pogodzic z bratem,on mowi zebym sie nie wpieprzala,bo jego mama mowi ze brat jest zly,wiec on tez tak uwaza.W ogole jest betonem,nic do niego nie przemawia.Nie ma otwartej glowy.Mam go tak nauczyla i tak ma byc :( Moi rodzice nie lubia go,choc jeszcze 2 lata temu uwielbiali go.Nic im nie mowie jak jest,sami na nim sie poznali.Moi znajomi takze,choc staram sie go bronic. Mowilam mu,co jest zle,ze z kazdym trzeba pogadac,niech wyluzuje troche,niech bedzie bardziej goscinny.Przeciez wiekszosc facetow potrafi dostosowac sie do nowego trybu zycia,kobiety zreszta tez.A on zachowuje sie tak-Nie bo NIE. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iskad ja to znam
musiałby go ktoś obcy chyba sprowadzić do pionu i opierniczyć za to jak Cię traktuje zeby coś w nim drgnęło..:o a nie mozesz poszukać pracy? moze warto szukac, bo niedlugo i tak z nimi zwariujesz do reszty....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewka tu nie mieszka
Wygoniłam Go do mamusi i powiedziałam że jeżeli ona jest ważniejsza to niech żyje z nią a on po miesiącu sprowadził sobie do mamusi kochankę i teściowa jest nią zachwycona a ja zostałam tą trędowatą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem jako psycholog. Separacja (w sensie i fizycznym , i psychicznym) jest konieczna. Ale nie uciekaj w sensie dosłownym. Jeżeli nie mając żadnego zaplecza po prostu spakujesz się i w łkaniach uciekniesz, on pomyśli, że jesteś głupią histeryczką i że poczeka, aż sie uspokoisz i wrócisz z podkulonym ogonem .Zwłaszcza, że już to kiedys zrobiłaś. Nie ukorzy się i nie przyzna do błędu. Przygotuj się metodycznie i przeprowadź rzecz spokojnie. 1. znajdź zaplecze - najpierw praca. Później jakiś kąt - niekoniecznie u rodziców. Jakiekolwiek lokum, na które możesz sobie pozwolić. 2. Usiądź z mężem i spokojnie, bez jednej łzy, powiedz, że się wyprowadzas i dlaczego uważasz, że to konieczne. Weź kartkę papieru i spisz (na spokojnie) te warunki, które muszą pozostać spełnione, żebyś wróciła. Powiedz, że twój nowy adres znają twoi rodzice - i że jeżeli zechce się zobaczyć z wami lub dzieckiem, to ma zadzwonić do twoich rodziców i oni mu ten adres podadzą. Uprzedź o tym rodziców. 3. Spokojnie wyjdź, wynosząc zawczasu spakowane walizki. Bez trzaskania drzwiami. Nie pozostawiaj wrażenia, że kierują tobą chormony albo chwilowa histeria. 4. Żyj. Nie czekaj na telefonie, nie wypatruj za oknem. To potrwa. Naucz się żyć tak, abyś była zadowolona z tego, co masz. Zdobądź minimum niezależności. Twoja aktywnośc przywróci ci wiarę w siebie. Zmienisz się. A kiedy on zobaczy cię po jakimś czasie - nie rozpaćkaną kurę domową całą we łzach i pretensjach, ale silną kobietę (może zmień uczesanie, zadbaj troche o siebie) to nie uwierzy własnym oczom. Jeżeli spełni warunki, które mu napisałaś, wróc do niego, Jeżeli nie - czekaj. Takie wyjście pozowli ci niepostrzeżenie stanąc na własnych nogach. Zależność nigdy nie jest afrodyzjakiem - co twój mąz pokazał, mówiąc, że jest u siebie. Teraz jest na pozycji Pana, więc ty zajmij pozycję Pani. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mnie się prawie udało
agunieczka -teoria to nie to samo co praktyka,a jak sobie facet znajdzie inna kobietę? najpierw trzeba o tym porozmawiać,powiedzieć że to przeszkadza,pózniej postawic ultimatum jak to nie pomoze to sie wyprowadzić. u mnie sie sprawdzilo,i prawie mi sie juz udalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a to z praktyki akurat, choc nie moej jwłasnej;) \"Jeśli znajdzie sobie inną kobietę\" - mało prawdopodobne, zważywszy na tak bliską więź z mamusią... która będzie mu dogadzać jak umie, aby zatrzymać go w domu... Poza tym, gdyby faktycznie jakimś cudem kogoś znalazł, to chyba nie ma czego ratować w tym związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do agunieczki
Bardzo dobrze napisalas. Ale myslisz,ze przez to,ze silna wiez jest z matka od razu trzeba separacji? Nie ma innej terapii wstrzasowej???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do agunieczki
A moze jakis facet by sie odezwal??? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ten topik dal mi troche do myslenia... Za 2 miesiace wychodze za maz..za chlopaka dla ktorego wielkim autorytetem jest jego matka. Zaraz po slubie wprowadzam sie do domu meza gdyz niedaleko dzialki tesciowej stawiamy dom. Wiem,ze nie jest to najlepszy czas dla nowozencow ale nie stac nas na wynajmowanie i budowe domu. Zauwazylam,ze moj przyszly maz codziennie kontaktuje sie ze swoja matka i gdziekolwiek jedziemy zdaje jej relacje.Czy powinnam obawiac sie tak silnej wiezi mojego chlpoaka z jego matka? Przyznam tez,ze jego ojcciec, mimo,ze z nimi mieszka jest odsuwany na boczny tor i mniej powazany przez wlasna zone (poniekad z walsnej winy).Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mialam ten sam problem, malzenstwem ejszcze nie jestesmy, ale sposob jest prosty- wyprowadzamy sie 200 km od niej, decyzja wyszla ode mnie, a jemu pomysl sie spodobal, nie wyczul podstepu, uzylam argumentu typu \"w wiekszym miescie bedziemy mogli lepiej rozwijac sie zawodowo\", \"wiecej bedziemy zarabiac\", itd. poskutkowalo, odcinanie pepowiny nastapi z poczatkiem lipca ;) zycze i Tobie powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×