Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bez szans na lepsze

Czy kiedys probowaliscie sie zmienić na lepsze?

Polecane posty

Gość bez szans na lepsze

Bo mnie sie zaczyna wydawac ze jest to niemozliwe. Sama niegdys chcialam. I nawet probowalam. Najpierw na wlasna reke, a potemm z pomocą książek. Przewertowalam wowczas kupe podrecznikow psychologicznych, potem masę filozoficznych. Czytalam zarowno te bardziej znane jak i te mniej. Myslalam o afirmacjch, potegach podświadomości, medytacji, jodze, przebudzeniu... Siedzialam tez duzo po internecie i drukowalam. A potem czytalam to wszystko i rozwazalam. ... i ćwiczyłam. Wiłam takze wlasne refleksje na temat zycia i smierci, wymyslalam swoje teorie oraz filozofie. Wpadalam na pomysly nowsze, jak i te juz wczesniej wyprobowane. Wiele wlasnych koncepcji odnajdowalam po jakims czasie przypisanych nazwiskom slynnych myslicieli. Probowalam zmieniac sie powoli.Abo nagle. Nastawiac sie i wspomagac. A nawet buntowac. Czasem dzialalam bardzo radykalnie, a innym razem przygotowania trwaly dlugimi miesiacami. Kiedys niby zaczelo sie poprawiac, i nawet INNI to zauwazyli, ale w srodku wciaz czulam, ze cos robie nie tak. Potem pojawily sie jakies wyrzuty sumienia, chciaz blizej niezozumiane. Bywalo tak, ze siegalam dna, aby potem moc sie podniesc. Raz zmiany byly widoczne od razu, kiedy indziej,choc wewnatrz trwaly przyszykowania do wielkiej rewolucji, wszystko zdawalo sie stac na miejscu.. Raz checi przychodzily ot tak sobie, niekiedy nachodzilo oświecenie, a czasem wplywaly na to wydarzenia. Zapal bywal slomiany. aLE i skuteczny. Jednak potem zawsze cos sie psulo. Czasem gdy zaczynalo "byc dobrze" dopadalo mnie wrazenie, jakbym kogos zdradzala, albo psula wlasne przeznaczenie. I nawet jak mi "sie udawalo", nie czulam sie z tym dobrze... W koncu postawilam sobie to pytanie: czy zmiana ma w ogole sens? Ale wciaz nie mam pojecia, jak brzmi odpowiedz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja już jestem za stary
na zmiany, a poza tym po co? Żeby ludzie mnie obgadywali???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donica
ja sie ciagle rozwijam zwlaszcza na tym forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość **** **** ****
zalezy o jakie zmiany chodzi...jesli jesteś samotniiem nie warto przedzieżgiwać się w ekstrawertyka...jesli jestes furiatem i ranisz ludzi na około warto pracować nad sobą az do smierci choćby nie wiele się mialo poprawić...ale i tak czlowiek najlepiej się czuje gdy jest poprostu soba a psyche buntuje sie zawsze gdy próbujemy na silę ulepić ją na swoją modłę. a moze zmienialaś w sobie cos o czym nie byłaś przekonana że trzeba to zmieniać...moze tylko coś lub ktoś toba zmanipulowało wmawiając Ci ze coś w Tobie jest złe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yago
jest to jak najbardziej mozliwe i realne.Potrzeba do tego checi i wytrwalosci.Najwazniejsze zeby zrozumiec co to jest pycha i pokora.To jest klucz do zmiany na lepsze.Wieze w ciebie i jestem przekonany ze sie tobie to uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem
yago - ty jesteś po Teologi ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×