Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość psychollożka

Choroba psychiczna

Polecane posty

Gość skaleczona
bardziej niebezpieczni bywają ludzie zdrowi-tu się nie zgadzam człowiek chory cierpi i chciałby tylko czyjegoś zainteresowania- tak szczególnie jak psychopatyczna matka znęca się nad swoimi małymi dziećmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skaleczona
ja tu cały czas mówię o schizofreni ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrota aa
a tak naprawde to kogo to obchodzi co sie dzieje z takimi osobami?:( masz klopoty czlowieku to radz sobie sam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrota aa
jak psychopatyczna matka znęca się nad swoimi małymi dziećmi to kazdy się cieszyw duchu, że sam ma lepiej bo ludzie towilki i wbijają w Ciebie szpilki:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaaaaa
Z każdą choroba/zaburzeniem psychicznym człowiek cierpi,a co najgorsze taki człowiek jest niezrozumiany przez otocznie.Po mnie generalnie wogóle teraz nie widać choroby,nie płacze,ale wychodzac z domu mam napady paniki,np.robi mi sie słabo.To jest porównywalne do tego jak człowiekowi pobieraja krew,i człowiek mdleje ze stresu,ja mam podobnie wychodzac z domu,zreszta jedno i drugie jest fobia.Najgorsze jest to że nikt tego nie rozumie,jak mozna bać sie wyjsc z domu:/ Ja tez zdaje sobie sprawe z tego absurdu,ale nie panuję nad moją podświadomościa i robi mi sie słabo,albo jestem rozdrazniona itp.różne sa postacie lęku.Generalnie czuje sie bardzo samotna:/ przez agorafobię straciłam studia,nie pracuję,jestem na utrzymaniu mojego faceta który okazuje sie być beznadziejny,agresywny i wredny.Moja rodzina natomiast uważa że skoro sobie takiego wybrałam mam z nim być,bo co ludzie powiedza jak będe z kimś innym(grunt to moralność),a poza tym mam sie cieszyć ze z moja chorobą facet wogóle jest ze mną:/ Także wsparcie mam zerowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaaaaa
co najgorsze jestem w błędnym kole ,bo według lekarza mojego dopóki nie wyrwę sie z zakichanego układu nie wyzdrowieję,ale aby sie wyrwać powinnam poczuć sie lepiej:/(aby podjąc pracę)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość green kitten
aaaaa ja tez mam bardz ociezko.nie w tym sensie co Ty,bo ucze sie,mam prace i jestem niezalezna,ale choroba nie pozwala mi sie cieszyc z zycia.jestem tez zmuszona ja ukrywac,dlatego nie mam wielu znajomych,nie angazuje sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimek zwyczajny
Ja choruję, psych już nie wiedzą co stwierdzić, pierwsza diagnoza- depresja reaktywna, druga- depresja maniakalna i schizofernia prosta, jeden konkretny rzut, następna diagnoza- zaburzenie osobowosci- bordeline Izolowalam sie 3 lata, rzutami 10 ms nawet, nie wychodzilam w ogole z domu, w ciagu roku na zew bylam moze 10 razy ... autoagresja, wychudzenie, mysli samobojcze ... u nas to chyba rodzinne (samobojstwo w najblizszej rodzinie z powodu choroby psych) 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimek zwyczajny
mam leki tez, panicznie boje sie ciemnosci- mam wtedy schizy i fobia spoleczna doszla, w ogole jest dramat, az sie wierzyc nie chce, boje sie ze skoncze jak moja siostra ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość green kitten
anonimek,czy dolegliwosci nasilaja Ci sie z wiekem?ja tak mam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaaaaa
anonimku zwyczajny:) nie mów tak!!!!! o życie trzeba walczyc,tez nie mam siły niekiedy.tez biorę leki:/ Do green kitten:) na co chorujesz? ja osobiście tez ciągle myśle czy nie mam dwóbiegunówki,miałam okresy szcześcia,ciagle boję isę ze to może być wstęp do chad,ale według lekarzy to ponoć niemozliwe:/ Ja nie wiem,ale wiem napewno ze u mnie mój stan jest spowodowany sytuacją życiową:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaaaaa
chodzi mi o to ze przynajmniej w tej chwili mój stan jest spowodowany sytuacją życiową i tak naprawde u mnie nie jest problem z wychodzeniem z domu,ale tak reaguje moja psychika na konflikty wewnętrzne:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimek zwyczajny
Wiesz ... W sumie jest lepiej, najgorsze juz za mna, teraz wychodze na prosta, chodze do lekarza, staram sie nie izolowac, przebywac z ludzmi, pracowac, uczyc sie, zyc w miare normalnie, ale to cholernie trudne ... Lęki mialam zawsze i schizy ale nie przeszkadzalo mi to w zyciu, w nocy bylam z mama wiec czulam sie bezpiecznie, dopiero w wieku 17- 18 lat zaczelo byc ciezko a juz 3 lata pozniej, byla tragedia, teraz cos pomalutku sie zmienia ... Choc mysli samobojcze mam coraz silniejsze, jednak nie robie sobie krzywdy ... Nastroj mniej sie waha, nie wpadam juz w manie, staram sie bardzo pilnowac ... Nie wiem co bedzie dalej ... te zaburzenia psych bardzo zniszczyly mi zycie ... Nie moge sie odnalezc teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaaaaa
chodzi mi o to ze przynajmniej w tej chwili mój stan jest spowodowany sytuacją życiową i tak naprawde u mnie nie jest problem z wychodzeniem z domu,ale tak reaguje moja psychika na konflikty wewnętrzne:/ ile macie lat? ja 26

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość green kitten
na poczatku podejrzewali tylko nadwrazliwosc i nie wnikali/jak zwykle w moim przypadku/,ale nastapilo nasilenie i prawdopodobnie to borderline,chociaz nigdy nie potwierdzili tego w 100%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimek zwyczajny
Ja na pewno mam depresje, i to poglebiajaca sie z kazdym rokiem, od dziecka mialam problemy ale dawalam sobie rade a teraz nie daje, no i do tego inne "atrakcje" I to tez sytuacja zyciowa, smierc, przemoc, tragedia ... Gdyby nie to, na pewno nie wpadlabym w takie cos, tak mysle ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość green kitten
ja mam 21.zaczelo sie u mnie z klika lat temu. aaaaaa,czy nie moglabys sprobowac wyjsc z tej sytuacji? anonimek,u mnie tez jest to spowodowane seria tragicznych zdarzen.gdyby nie to,moglabym zyc sobie normalniej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaaaaa
ja osobiscie nie mam oparcia właściwie w nikim,w dzieciństwie też nie miałam,pochodze z tak zwanej "dobrej rodziny" ale nigdy nie miałam od nich wsparcia psychicznego,zawsze musiałam walczyc o miłosć,akceptacje.Teraz mieszkam w mieszkaniu które dała mi moja mama,mówiłam o tym ze chcę sie rozstać z moim facetem za jakiś czas.Po czym stwierdziła ze nie pozwoli mi zamieszkać z potencjalnym nowym facetem bo co ludzie powiedz:/.Będzie chciała wprowadzic sie do mnie,a to będzie koszmar!!!! Musze stanac na nogi zacząć zarabiac.Przerypane/Przepraszam musiałam to wyrzucić z siebie.Zawsze walcze z taka dulszczyzną:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimek zwyczajny
rocznikowo 25 lat, to juz 7 lat, z tym ze najgorsze przeszlam 5 lat temu, pozniej izolacja, depresja siegajaca zenitu, mysli i nawet proba samobojcza ... lecze sie, modle zeby cos z tego wyszlo, boje sie ze jestem nieuleczalna, to juz tak dlugo ... jestem zalamana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimek zwyczajny
tez musze na siebie zarabiac, i to jest wielki problem, jestem przerazona, niedlugo mam isc do pracy a Ja mam takie dni, ze wstane i boje sie do drzwi podejsc, nawet listonoszowi nie otwieram, jest bardzo zle i nie wiem co to dalej bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość green kitten
ja tez nigdy nnie mialam tego wsparcia.tylko teksty w stylu:po prostu musisz zaczac sie leczyc.ale nic wiecej.aaaaa czy Twoja mam nie widzi,ze on na Ciebie zle wplywa?niewazne jest,co inni powiedza,a zreszta,czy mieszkasz w jakims malym miescie,ze ktos sie w ogole na to patrzy?chodzi o Twoje zdrowie,nie o jakichs facetow.najlepiej,gdybys sie po prostu zaczela wszystko od nowa.a dlaczego bedzie chciala sie wprowadzic? anonimek,ale wczesniej juz pracowalas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimek zwyczajny
nie pracowalam, uczylam sie z przerwami, jak mialam dobry okres w drugiej polowie 2005 roku to zatrudnilam sie na AŻ 7 ms, niestety choroba wziela gore i zrezygnowalam ... dlatego jestem przerazona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaaaaa
jakie leki bierzecie? ja lemitrin 75 i 37 efectinu(od niedawna efectin) tragicznie reagowałam na antydepresanty ,zresztą szkoda gadać.Anonimku ja miałam takie stany ze bałam sie isć sama do łazienki,bałam sie ze sobie coś zrobie,że komuś,mialam straszne napady paniki,lęku.Balam się wszystkiego.teraz jest lepiej,pomógł mi lamitrin,mam teraz inną postac napadów lęku,jestem rozdrazniona,kłótliwa,ale tylko wobec osób które mnie rania,przy nich mam napady paniki /rozdrażnienia przede wszystkim.Ja o pójściu do pracy czasowo mogę pomarzyć:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimek zwyczajny
mialam rente po ojcu, do marca, wiec z tego zylam ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimek zwyczajny
obecnie- seronil, fluanxol i depakine chrono

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaaaaa
grren kitten:) ja mieszkam w dużym miescie.U mnie w rodzinie jest taka fałszywa moralność.Moja mama nie moze mi teraz za bardzo pomóc finansowo,wiec chcą aby mój facet mnie utrzymywał(zresztą zanim zachorowałam ja go długo utrzymywałam z moja rodziną),poza tym moja mama twierdzi ze skoro ona mieszka z dziadkami w domu to moze wreszcie zamieszka ze mną w razie czego.Problem w tym ze przez lata moja mama zajmowała sie tylko i wyłącznie pracą,a wychowywała mnie moja babcia,która zabija swoja miłością.Dla mnei zamieszkanie z moją mamą byloby dla mnie samobójstwem,to samo twierdzi mój lekarz.Moja rodzina bardzo silnie rządzi każdym,oderwac sie od nich jest bardzo cieżko,szczególnie od mojej babci.W mojej rodzinie udało sie to tylko mnie i mojemu wujkowi,który wyprowadził sie 200 kilometrów od nas chociaż mógł spokojnie zamieszkać niedaleko rodziny:/ nie chciał.Teraz słysze ze wszyscy sie mnie poświecil a ja jestem niewdzieczna,zresztą od dziecka wywoływali we mnie poczucie chorej winy,za to ze jestem:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość green kitten
w moim przypadku jest ciezko z lekami,bo one dzialaja z pooznieniem,a ja czuje sie zmiennie nawet w tej samej godzinie.a przeciwdepresyjne jeszcze pogarszjaa moj stan.bralam fluoksetyny,ale one sprawiaja,ze wszystko staje sie bardziej obojetne,a na dluzej,to troche bez sensu. anonimek,po prostu muszisz sie przelamac i zaczac pracowac.im dluzej bedziesz tego unikac,tym bedzie gorzej,a niedobrze,gdybys przez to musiala byc uzalezniona od kogos w przyszlosci. nie myslicie,.ze te leki nas oszukuja? przynajm,niej ja mam takie wrazenie.to tak,jakbym stawal sie przez nie inna osoba,bez emocji.takim manekinem,nie czlowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaaaaa
ja tez mam poczucie ze leki zmieniają osobowość w pewnym sensie,niestety.nienawidze leków,ale bez nich nie dałabym rady w sytuacji w jakiej jestem:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość green kitten
aaaaaa hmmmm to rzeczywiscie nieciekawa sytuacja,.bo to mieszkanie nie nalezy do Ciebie...a cos Cie jeszcze laczy z Twoim partnerem?moze na razie wybierz to mniejsze zlo,miedzy mama a nim.a dlaczego Twoja mama tak zle na Ciebie wplywa?jesli macie tam np w tym mieszkaniu kilka pomieszczen,to zawsze mozesz zamknac sie w pokoju i nie sluchac. sprobuj szukac pracy.bo to moze byc wyjsciem w Twoim przypadku.nie dziwie sie,ze na Ciebie gorzej wplywa cala ta sytuacja niz sama choroba.Ty potrzebujesz spokoju i zrozumienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z mamą mamy różne charaktery,mama sama ma nerwicę,poza tym raczej osacza miłośią.Ja bardzo kocham moją rodzinę i oni mnie też kochają,ale nie pozwalają mi decydować o sobie,oni zawsze wiedza lepiej.Mój wuek wyprowadził sie daleko bo moja mama z babcia nie zaakceptowały wyboru jego zony.W domu byl wtedy młyn straszny.Wiem ze mieszkając z moją mamą nie ułoże sobie życia.Co ciekawe zanim zachorowałam ,mieszkajac w domu musiałam ,gdy wychodziłam z domu wracać przed 21,bo co ludzie powiedza:/(byłam juz jak najbardziej pełnoletnia)Według mojej rodziny,dopóki nie wyjde za maż za wiele o sobie nie mogę decydować:/ Wiec siłą rzeczy wole mieszkac z moim facetem.O to też była walka ,ale zgodzili się jak zachorowałam,abyśmy mieszkali razem.Poprostu mam dosyć walki o własną wolnośc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×