nie cierpię grilli na plaży.uważam to za chamstwo!czy ktoś mnie popiera?

wróciłam właśnie z nad jeziora, plaża była mała, ludzi jak stonek, 70% z grillami. Po pierwsze uważam, że to smierdzi, gdy jest duszno nie mozna wprost oddychać...nie ma to jak zapach mięsa smażonego na prawdziwym ruszcie, gdy zamiast węgla jest zwykłe drewno....rozumiem, że nie każdy ma warunki, więc niech sobie grilluje, ale nie cholera jasna na plaży! z całego plażowania nie mialam żadnej przyjemności, po prostu się dusiłam, a smród grilla stawiam na jednym miejdcu ze smrodem palonych papierochów, co też jest dla mnie niedopuszczalne w takich miejscach!

popieram

jest to niestety częśc naszej kultury i nowa świecka tradycja

ciekawe czy jest to karalne? może parę mandatów nauczyłoby buractwo, że nie są sami na tym świecie.

w większości popalone kielbaski, a w środu surowe, mięso z hipermarketów, śmierdzące i wstrętne!!!

no to jest główny problem, nawet nie potrafią grillować, tylko walą to mięso, leją ta smierdzącą, sztuczną podpałkę i zrą te paskudztwa, kurczaczki, kiełbaski, niedosmazone, a skóra spalona.

a ja nie lubie,bo od tego dymu strasznie pozniej włosy śmierdzą :p

po prostu zdziczalo,nie ma wlasnej kultury,sciaga wszystko od innych.Nawet angielski jest wplatany do slownictwa,wstyd!!!!!

szczyt buractwa to grillowanie na plaży w Mielnie gdzie nie wolnego m2 z dwoma pieskami rasy rotwailer,w pelnym słońcu przy temperaturze 37 stopni!

uwielbiam kielbaske z grila. ejj :D

Tylko totalne bractwo grilluje na plaży. Ale to niestety kolejny aspekt braku kultury i poszanowania innych osób. W Polsce mało kto szanuje drugiego człowieka, na plaży, na drodze i w wielu innych sytuacjach.