Jak to działa??

Mówi się ze przez stres (np ze sie spoznia miesiaczka) moze sie ta miesiaczka opoznic, nie rozumiem, dlaczego stres ma az taki wplyw??

Stres przesywa owulację, nie samą miesiączkę. Przez przesunięcie owulacji przesuwa się miesiączka (liczba dni od owu do @ jest względnie stała). Przy stresie zwiększa się wydzielanie Prolaktywny. Prolaktyna hamuje wzrost pęcherzyków i nie dopuszcza do owulacji. Możebyć do niej kilka podejść przy czym ostatni będzie owulacyjnym - a może być cykl bezowulacyjny. Zależy jak silny i długotrwały stres, zależy też od człowieka indywidualnie.

Czyli z tego wynika ze jak sie stresujemy przed sama miesiaczka (na ktora czekamy ze juz lada dzien ma byc) to to juz i tak nie ma wplywu na jej nadejscie bo tylko stresowanie sie przed owulacja mialo wplyw tak? Bo czesto spotyka sie z komentarzami:nie stresuj sie bo sie jeszcze bardziej spozni....czyli to wcale nie tak?

Zasada jest taka: Jak stresujesz się przed owulacją to zazwyczaj cykl się wydłuża. Jak się stresujesz po owulacji - to okres możesz przyspieszyć. Rzadko na odwrót. Dlaczego? Bo stres nie ma wpływu na progesteron, który po nastu dniach od owulacji spada i wywołuje krwawienie.Natomiast stres może mieć wpływ na estrogeny (poprzez zwiększone wydzielanie prolaktyny) i to może powodować np bardzo skąpy okres, czy plamienie. Ale potrzeba do tego ostrej dawki stresogennej i zalicza się taką sytuację do patologii (słowo brzmi strasznie a w praktyce oznacza wyłącznie coś, co nie jest normalne). Ot.

dzieki

ngLka jeju dobra jestes:)

nooo zawsze bardzo fachowo odpowiada:)pozdr!