Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zzalamana

moja hist smutna

Polecane posty

Gość zzalamana

Była sobie kiedyś dziewczynka…miała przyjaciół rodzine…była szczęśliwa- a przynajmniej tak się jej wtedy wydawało…niczego jej nie brakowało…Pewnego razu poznała kogoś…były to początkowo niewinne spotkania…z czasem stawały się coraz częstsze…nie traktowała ich poważnie…chciała to skończyć nie widziała w tym żadnego sensu…-ale nie potrafiła…nie wiedziała jak mu to powiedzieć jak odmówić…za każdym razem obiecywała sobie ze to ostatni raz…ale spotykała się znowu kolejny raz…Aż z czasem zauważyła ze lubi jak ją przytula, jak pachnie, jak jest obok. Sama nie wiedziała jak to się stało, ale już na każde spotkanie szła z ochotą, nie mogła się go doczekać. Wszystko potoczyło się tak szybko…pierwszy niewinne pieszczoty, pocałunki…pierwszy sex…niczego nie żałowała…nie mogła powiedzieć że kocha…nie potrafiła nazwać uczucia którym go darzyła …wiedziała jedynie ze jest to coś czego nigdy wcześniej nie czuła… Spotykali się codziennie żyli tylko sobą… Chyba sama oszukiwała się i tłumiła w sobie uczucia jakimi zaczęła go darzyć…Pierwszy wspólny sylwester… poznała kogoś… nawet nie zdawała sobie z tego sprawy… Spotkała się z nim…pomyślała „a co mi tam”…przecież to tylko głupie spotkanie… nie przyszło jej do głowy wtedy ze zrani kogoś kto stawał się jej coraz bliższy…sama udawała przed sobą, że nie kocha ze to co poczuła do tej pory, że minie… ze ma jeszcze czas na miłość… że nie chce się angażować...Sama nie wiedziała, ale coś w niej nagle pękło… na samą myśl, że miałaby się do tego drugiego przytulić, pocałować go zaczęło ją odpychać. Całkiem nieświadomie i przypadkiem zdała sobie sprawę jak bardzo ten pierwszy stał się jej bliski…tak naprawdę pokochała go dopiero wtedy…nic się na świecie nie liczyło…przestały istnieć koleżanki, szkoła…chciała spędzać z nim każdą chwilę…zasypiając myślała, że to jest TEN….nigdy wcześniej tego nie czuła…wiedziała, że chcę z nim spędzić resztę życia…budziła się z myślą o nim…na niczym nie potrafiła skupić swojej uwagi…zaczęły się problemy w szkole, ale to w tym momencie było dla niej najmniej ważne…czekała na piątek jak na zbawienie…żeby móc spędzić z nim więcej czasu…I tak sobie żyła kolejne miesiące rok, dwa… zaczęli mieć wspólne plany…chcieli tego samego…ona naprawdę myślała ze żadna siła na ziemi ich nigdy nie rozdzieli… Zaczęły się kłótnie… o błahostki…problemy… nie potrafili panować nad nerwami… padały mocne słowa…ale zawsze była „cisza po burzy”…sama nie wiedziała jak to się stało, ale było coraz gorzej…on zaczął ja zaniedbywać…ona nie rozumiała tego, nigdy nie potrafili szczerze o tym porozmawiać… i tak się ciągnęło…ona żeby wzbudzić w nim zazdrość i strach, że może ja stracić wyjeżdżała…z nadzieją, że może tym razem coś się zmieni… nie pomyślała o nim….co myśli co czuję jak jej nie ma… nie pomyślała jak się czuł…kiedy go zostawiała…i znikała na parę dni… Wracała…godzili się… ale nic się nie zmieniało… obydwoje uparcie nie dostrzegali swojej winy… byli przekonani o własnej racji… a było już coraz gorzej…Ona miała dość, że wiecznie siedzą w domu…że nigdy nigdzie sami nie pojadą…i wyjechała na sylwestra sama…zaczęła żałować już w drodze…ale nadal uparcie wierzyła, że może jednak on coś wreszcie zrozumie….i znowu nie pomyślała o nim….o tym, że go zostawia…Wróciła…sama biła się z myślami ze potrafi bez niego żyć… ze pozna kogoś kto da jej to wszystko czego nie miała w obecnym związku…Ale szybko zdała sobie sprawę, że nigdy w życiu nikogo już takim uczuciem nie obdarzy…ze prawdziwa miłość zdarza się tylko raz…nagle wszystkie wspólne lata przeleciały jej przed oczami… wszystkie spędzone razem chwile te dobre i te złe… zrozumiała, ale było już za późno… On się poddał… miał dość… Ona robiła co mogła…zrozumiała , że straciła coś cennego niepowtarzalnego… coś co nie zdarza się w życiu drugi raz…Chciała naprawić swoje błędy… przeprosić…ale nie dostała szansy… czas spędzony bez niego wiele ją nauczył pokazał... otworzył oczy jak sami przez własną głupotę zmarnowali coś cennego…Dla niej nie było takiej rzeczy której nie można by pokonać jak się kocha… robiła wszystko… ale nie mogła zmusić go do niczego. Walczyła na rożne sposoby…czasami niezbyt mądre czasami nie… walczyła bo wiedziała ze to on był miłością jej życia…Miesiące spędzone bez niego były dla niej męką… nie było dnia ani godziny żeby nie myślała o nim. Do dziś nie potrafi się z tym pogodzić. Bo wie, że już nigdy nie będą razem. Chciałaby cofnąć czas. Chciałaby dostać szansę. Zawsze będzie go kochać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blablablaa
💤

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upppppp
piekne, masz chyba dar pisania :) 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzalamana
nie mam...chciałabym tylko żeby wrócil:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upppppp
ja też czekam na swojego kiedy wróci, też go bardzo kocham, więc wiem co czujesz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przereklamowana
smutno mi się zrobiło always dlaczego nie bedziecie razem ,poznal kogoś innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzalamana
upppppp .. tez cie zostawil??? przereklamowana nie poznal.... nie wiem czy bedziemy:( on teraz nie chce....minelo juz pol roku...kontak jest caly czas:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przereklamowana
mnie nikt nie zostawil ,tylko twoja historia jest smutna jesli jest sam to jeszcze tli sie iskierka nadzieji czego z calego serca ci życze szczerze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość optymistkaa
smutne ale glowka do gorki- bedzie dobrze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzalamana
przereklamowana dziekuje...ale nasza hist jest starszie zawila....on tez nie zachowywal sie wporzadku po rozstaniu.....dawal nadzieje..odbieral i znowu dawal....a ja chodze skolowana i nie wiem co myslec... czemu kiedy czlowiek widzi swoje bledy jest madrzejszy nie ma okazji tego udowodnic:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karlandia
Egzaltowana dziewczynko, talentu w pisaniu to Ty nie masz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzalamana
Karlandia a kto tu o talencie mowi...hmmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś to przeczytał
? Bez akapitów, odstępów. Betonowy tekst, betonowa autorka. Blog załóż, forum nie jest miejscem dla grafomanów. Merytorycznie się nie wypowiadam, nie wiem o co chodzi:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przereklamowana
moze sie boi ponownie zaangazowac by znowu sie nie sparzyć ciezko cokolwiek powiedziec na temat jego toku rozumowania a madrzy to my wszyscy jestesmy po szkodzie ..czasami nie doceniamy pewnych spraw z perspektywy czasu patrzymy na sytuacje w inny sposob ,no a kochac za dwoje sie nie da ,ale moze jeszcze wszystko sie uloży ...jeśli była to wielka miłoć to byle wiatr jej nie rozgromni trzymaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upppppp
Mnie nie zostawil, chociaz w sumie tak się czuję. Zaczal mi cos gadac, ze sam nie wie czego cche wiec ja z nim zerwalam, ale tak naprawde caly czas sie czuje jakby on ze mną zerwal. caly czas mysle o nim i czuję ze kiedys wroci do mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmm mmmmmmmmmmm
Piękne to co napisałas i dobrze wiem co czujesz. Wiem jak to jest całować podusze na dobranoc myślac ze to jego usta a rano budzic sie i znowu tulic ja do siebie z myśla ze to jego ramiona ...tylko pamiętaj NIE POCZUJESZ DOPÓKI NIE DOTKNIESZ NIE DOCENISZ DOPÓKI NIE STRACISZ... ja straciłam , a moze to on stracił bo to on zrezygnował ale ja ciagle mam nadzieje ze jest miłosć i ze w końcu wróci bo to co nas łączyło nie zdarza sie raz na dwa czy na trzy lata to jest raz w życiu. jeszce boli ale miłosc uczy cierpliwośc.. daj mu troche czasu, porozmawiaj z nim powiedz mu wszystko bedzie dużo lepiej .... my rozmawialiśmy i jest duzo lepiej przynajmniej wiem na czym stoje i mam nadzieje a to dużo.... bo jak umiera nadzieje to nie ma już nic. Ostanio rozmawiałąm z kolegą i powiedział a daj sobie juz spokój zachowujesz sie jak 20 latka .. a ja mysle ze to porostu miłość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzalamana
upppppp skoro ty zerwalas. to ty mozesz wrocic:) chyba ze on nie chce...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzalamana
hmmmm mmmmmmmmmmm ..> on jest dosc dziwny...zerwal...ale zawsze bylo to moze kiedys... itd...pisal codziennie na gg.. ojj bylo roznie naprawde...od jego wyznan do mnie.. po naprawde paskuidne slowa ze nigdy ze mna nie bedzie itd...z nim sie pogadac nie da...bo zaraz sie zlosci ze zaczynam ten temat....to go naparwde wkurza...pisze do mnie odzywa sie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzalamana
hmmmm mmmmmmmmmmm a ile juz nie jestescie razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmm mmmmmmmmmmm
a ile masz lat i ile trwał wasz związek??? my byliśmy 1,5 roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zz
ja mam 22 on 24 ponad 3 lata razem....czemu sie roztalsicie? masz z nim kontakt?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzalamana
to wyzej to ja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzalamana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upppp
Nie wiem czy wroci, napisalam mu duzo niemilych slow, zwyzywalam od najgorszych, wlamalam sie na skrzynke email, bardzo sie wkuzryl, nie wiem czy mi to wybaczy. narazie nie odzywa sie do mnie juz od tygodnia chyba. wczesniej prawie miesiac sie nie odzywal. ostatnia wiadomosc na gg dostalam od niego wlasnie jakis tydzien temu i mi napisal, ze juz jest mniej wkurzony ale nic nie pisal o tym, ze znowu chce byc ze mną. poczekamy zobaczymy. ale obiecuje sobie, ze jak wroci ktoregos dnia, a mysle ze tak wlasnie sie stanie, to juz nie bede taka kochana i dobra jak do tej pory 😠

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upppp
W kazdym razie na pewno nie dam już nigdy zawladnąc nad soba jakiemus facetowi, a tak wlasnie bylo w tym przypadku, bo taka zakochana bylam ze wszystko bym dla niego zrobila. a teraz będę wredną suką i to ja będę dominowac w związku :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzalamana
a czemu sie rozstaliscie? on zerwal? dlugo z nim bylas?i ile z nim nie jestes:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzalamana
aha faktycznie pislas ze ty z nim zerwalas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upppp
Bo on byl bardzo niezdecydowany. Sam juz nie wiedzial czego chce mimo że ze mna jak mowil bylo mu dobrze. Ale sam nie wiedzial czy jednak nie chce byc sam cale zycie. Wynikalo to zapewne z jego problemow na tle sexualnym... ale nie bede o tym pisac. Po prostu nieciekawie z nim bylo w tej sferze. ale ja mu caly czas mowilam ze mi to nie przeszkadza a on dalej swoje, ze nie pasujemy do siebie itp. a bylismy ze soba rok, z czego pol roku pisalismy ze sobą. a nie jestesmy ze sobą.... sama juz nie wiem ile, ale chyba ponad miesiąc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upppp
Bardzo sie do niego przywiązalam i po prostu od poczatku czulam ze to TEN, dlatego tak dziwnie teraz mi jest jak nie piszemy ze sobą ani nic. a dzieli nas az 1000 km, mimo to on kilka razy przyjezdzal do mnie. Ja tez mialam jechac do niego na wakacje, ale teraz to nie wiem czy w koncu mnie zaprosi czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×