Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kgikjff

Michał to najseksowniejsze imie dla faceta

Polecane posty

Gość a wcale ze nieprawda
bo Piotr brzmi najladniej... tak dostojnie :D :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to tez nie było śmieszne ani interesujące no chybaże dla ciebie :P dementuję nie mam na imię zenon chodż ponoć miałam być chłopcem zgadza się uczestniczę na forum ale żeby tak od razu uwielbiac to chyba lekka przesada a co do krost to naszczęście wczoraj powyciskałam ufff kilka dni spokoju :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rózni ludzie się rodzą tacy jak ja też [niestety dla ciebie] a poza tym to nie wiem na jakiej zasadzie wywnioskowałaś/eś iż wszystko biorę na serio. ale co mi tam mysl co se tam chcesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dirdir
Ja tam obstaję za Marcinem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kgikjff
no dokladnie zgodze sie, tutaj nie jednej wyrósł wrzod... na karku... skoro ten topik jest bez sensu, a pozostale tematy są typu "krosta na dupie", "jak zrobic loda""rodzyny na dupie" "seks z mlodsza siostra" i was to wciaga to ja wam serdecznie wspolczuje, zwlaszcza ze na temat ktory ewidentnie jest zaczepka (mowie o tym) reagujecie tak impulsywnie i do tego mnie atakujecie, sfrustrowane miotly,przejzalam dzis troszke kafeterie najpierw najezdzacie na mlode dzieciaki ktore pisza o swoich problemach mniejszych i wiekszych na facetoe ktorzy maja wlasne zdanie i nawet na tych ktorym sie nudzi, śmieszne jestescie poza paroma fajnymi osobami na kafeterii nie mozna spotkac nikogo na poziomie dziekuje pani VZosiaSamosiaV za podszkolenie z francuskiego :) baj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kgikjff
PS. Marcin to bardzo ładne imię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O, a to będzie o byciu miłym. Oczywiście w nawiązaniu do mojej przygody na Bielanach. No więc zmieniam pas z lewego na środkowy, żeby znaleźć się na prawym i widzę w lusterku, że gość za mną się nie wyrobi bo pędzi jak szalony... No i wielkie bum. Dżizas, jeszcze tego brakowało, no ale dobra zjeżdżamy se na bok, ja dokonuję oględzin w małym sioku. Patrzę: kurde, mnie nic zbity reflektor... a taki łomot... dżizassss. Cześć/cześć - patrzę na jego wóz - cały bok zryty lakier dogłębnie, reflektor w strzępach, katastrofa. B. mówi: jadę sobie jadę, i myślę, dawno nie miałem żadnej kolizji, taki ładny dzień, z lekka ślisko, bo nieco pada... A jeżdżę tędy kilka razy dziennie... :) No dobra wymieniamy się telefonami, to umówimy się na mieście innym razem, by obgadać sprawę. Teraz to trochę szoke. Ja jadę kilkaset metrów do znajomego do hurtowni części samochodowych i kupuję sobie lampę. Potem własnoręcznie ją wymieniam i cool.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Umawiamy się na mieście i popijamy kafkje. No to co robimy, u mnie żadne straty w sprzęcie, u ciebie kicha, straty na około 5 tysięcy. Dobra, mnie to będzie kosztować przypuszczalnie utratę 5 proc. zniżki, a ty dostaniesz kasę z ubezpieczenia. Od tego jest w końcu pzu. \'Winę\' biorę na siebie. Po tygodniu: dzwoni do mnie pani z pzu: bo ona żąda oględzin mego wozu! No i każe mi się stawić tu i tu (bujaj się, chcesz to przyjedź do mnie). Bo będzie mnie nękać (cytuję). No ja jej na to, że po sprawie, bo to już naprawione i zapomniane. Pytam się jej ile mnie to będzie kosztować realnie: a ona \'zwiększenie o 80 procent składki\'. Hahahahaha. Ale dobra nie dyskutuję, biorę ustawę i czytam. Pani robiła manipulejszyn. Ale dzwonię do B. A on ok, spoko, nic nie zrobimy dopóki nie ustalimy co i jak realnie. Zadzwonił do swojego agenta, który mu ubezpiecza samochody. Tamten do mnie mówi: utrata 5 proc zniżki, to wszystko. No to wszystko gra. B. oddaje samochód do naprawy w rozliczeniu bezgotówkowym, ale pani z pzu się nie poddaje. Przeciąga sprawę, a mechanik czeka na kasę z pzu. B. dzwoni: ta z pzu mówi że wysłała ci wieki temu papiery ale jeszcze nie odesłałaś. Nie, nie dostałam jeszcze, więc nie miałam co odesłać. Papiery przychodzą za 2 dni od telefonu B. Podpisuję i odsyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha, za jakiś czas ta sama sytuejszyn, tylko nie ja rozwalam wóz, a mój kierowca z bombowca (specjalne zdolności ku temu posiada). Tym razem rozwalony przód. Facet \'sprawca\' pisze oświadczonko, ja załatwiam resztę, rozliczenie bezgotówkowe, wózek naprawiony. Cool. Miło? Miło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×