czemu opalone jest piekne???

selmera...zgadzam się z Tobą....:-D cyt."Rob co chcesz i co Ci sie podoba." Ja nie oceniam dziewczyn w kategorii opalona to "fe" nie opalona to "cacy". Każdy ma swój rozum i własne upodobania:-) Więcej indywidualizmu!!!!!!

trombocyciku ;) mozna raz w tygodniu i zbalsamikiem i nie byc spalonym, naprawdę...

kasia kasia kasia kasia kasia -> ja też wybrałabym słońce, ale pracuję prawie codziennie po 10 godzin nie mam kiedy z tego słonka korzystać :)

selmara, dobrze gadasz;) chyba wlasnie mi wytlumaczylas mnie.

ruda paskuda -> dziękuje

a no to moze i mozna, tez sie rzadko opalam wiec nie wiem, ale ja tez tylko na sloncu

pysiatko.....ja nie oceniam:-) Przeciez każdy ma inną "sytuację życiową" więc każdy powinien wybrać wariant najlepszy z jego punktu widzenia:-D

Bez przytyków, po prostu nie rozumiem sensowności tego watku... Tak jakbyś pytała czy czerwone buty są ładne, bo teraz wszystkie je mają, a Ty nie chcesz za bardzo czerwonych butów:O Sama zobacz, ze to bardziej wynika z głebi Ciebie - jak nie chcesz sie smażyć w solarium, to NIKT CIE NIE ZMUSI.

kasia kasia kasia kasia kasia -> ale ja nie mam pretensji, nie narzekam na swoją sytuację życiową, tylko na brak czasu :)

tak szczerze to pomyslalam, ze uwazasz solarium za miejsce dla skwarek i samo pojscie tam jest dla Ciebie troche ponizajace... moze troche lzej, ale cos w tym kierunku.... Rozwiazanie jest jedno - nie chodz tam, opalaj czasami sie na sloneczku i juz:) albo dbaj o porcelanową pewnie piekna skóre:)

słuchajcie, ja zaczęłam chodzić na solarium, bo zostały mi blizny po dość obfitym trądziku, a przy zabrązowionej cerze tak bardzo nie rzucają się w oczy, bo, jak wspomniałam wcześniej, mam baaaardzo jasną karnację i dzięki opaleniźnie nie muszę się martwić tymi plamami na twarzy i ciele.

selmara, chyba jestes psychologiem:) moze imacie racje z tym indywidualizmem....... tak mi sie przypomnialo, jak mialam studniowke, pamietam wszystkie laski tradycyjnie karnet przed. najpierw stwierdzilam ze nie pojde, bo mialam zasade ze nie pojde do solarium. potem jednak poszlam i jak sie okazalo-ja i jeszcze jedna dziewczyna z klasy wygladalysmy na zdjeciu jak blade duchy, ale zabawa byla dobra:) choc troche to bylo krepujace ale do przelamania:) ok dzieki wam ja uciekam abyscie skwarkami nie zostaly:P

Ja natomiast moje drogie byłam naturalną blondyneczką o jasnej karnacji i o opalaniu sie też słuchać nie chciałam...ale przyszedł taki dzień ze wpadłam do mojego fryzjera i kazałam się przerobić na brunetkę. Dzis jestem sobie brunetka na wysokośći 4-ki mam ładna opaleniznę i nikt nawet nie pomyśli ze mogłam byc blond...wiecie jakie to fajne. w końcu kobieta zmienną jest!A powylegiwanie się nasłoneczku czy to naturalnym czy zstucznym to taka frajda, i mozna się odprężyć, doświetlić , zrelaksować szczególnie zimą.

wytłumaczy mi ktoś -- nie psychologiem, ale wrazliwym człowiekiem co wie jak to jest walczyc o swoj indywidualizm;) Ubieraj sie w kolory, które nie beda podkreslaly az tak bladości i moze jakiś balsamik brazujacy lub puder brazujacy - działa cuda;) Uciekam lulac, dobrze ze w miare kulturalnie przebiega ta rozmowa;) oby tak dalej:) papa