Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość marny grosz

Właśnie dziś szef odmówił mi powdyżki.

Polecane posty

Gość marny grosz

Mam wyksztalcenie wyzsze + studia podyplomowe, pracuje ciezko, naprawde angazuje sie w to,co robie, jestem kompetentna, aktywna, ale moj szef ma to w dupie. Byle on dobrze zarabia. Powaznie zaczelam rozwazac zmiene pracy, chociaz moja bardzo lubie. Ale nie chce zyc za 1200 netto. 700 zl zjadaja mi oplaty. 100 zl kosztuje bilet miesieczny. Zostaje mi 400 zl na jedzenie, srodki czystosci, nie wspominajac juz o jakichs przyjemnosciach, typu kino itp. To jest jakies 13 zl na dzien. To jest jakas pieprzona wegetacja, a nie zycie. Czy ja po to tak zapierdalam, tyle sie uczylam i tak ciezko pracowalam, zeby teraz wegetowac???? Czy to takie dziwne,ze chce zyc normalnie???? Ze chce od czasu do czasu pojsc do kina, kupic sobie cos lepszego do zjedzenia (a nie tylko produkty marki Tesco), wyjsc na piwo z przyjaciolmi, wyjechac na wakacje???Czy to jest kurwa takie dziwne??? Czy to sa naprawde takie wysokie wymagania??? Czy tak powinno wygladac zycie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaaaaaaaaaa
oj u mnie jest to samo :-( z tym ze ja nawet nie pytam o podwyżke bo juz z gory wiem ze jej nie dostane tak wiec tym bardziej nie chce sie dobić :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie dziwię się, że jesteś wkurzona. A czy masz jakieś argumenty na to, że dzięki Tobie firma pozyskała nowych klientów, więcej zarobiła, itp? I jak umotywowałaś prośbę o podwyżkę, jak w ogóle wyglądała rozmowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mir33a3
Zawsze tak będzie, nie licz na to, że szef cię doceni. Dla niego jesteś tylko aktywem, które wkłada mu pieniądze do kieszeni. Jak długo pozwolisz się tak wykorzystywać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marny grosz
Nie nie, to wygladalo troche inaczej. U nas jest taka procedura,ze z wnioskiem o podwyzke nie wystepujesz do prezesa osobiscie, tylko w twoim imieniu robi to twoj kierownik. Z tego co wiem, kierowniczka byla mi bardzo przychylna. Widzialam to pismo, z ktorym wystapila- napisala o mnie w samych superlatywach. Jak widac prezes mial zly dzien. Najbardziej wkurza mnie to, ze on zarabia kilkanascie razy tyle co ja i nie wie,co to znaczy zyc za niewiele ponad 1000 zl, on nie wie,co to znaczy odmawiac sobie wszystkiego. Ciekawe co by bylo,gdyby on teraz musial nagle zyc za 1200 zl. Jestem bardzo rozzalona, tym bardziej,ze autentycznie poswiecam sie pracy, pracuje sumiennie i dobrze. Tylko ciekawe dlaczego tak jest,ze moj kolega, ktory pracuje na dokladnie takim samym stanowisku niz ja, ma takie same wyksztalcenie i nawet mniej obowiazkow zarabia 1000 zl wiecej ode mnie....Czyzby promocja penisow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyś RER
Pozostaję przy moim zdaniu, że jedyny sposób na podwyżkę to zmiana firmy. Aggie --> tak, ja też kiedyś starałam się o podwyżkę "na miejscu". Szefostwo okazało się nieświadome tego, co w ogóle dzieje się w firmie. Usłyszałam też klasyczne "jak ci się nie podoba, drzwi są otwarte". Cóż, następna rozmowa polegała już na tym, że powiedziałam do widzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odswiezanko ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×