Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość takisobie

Dlaczego babcie i mamy wpychają jedzenie dziecią i myślą, że tak jest ok?

Polecane posty

Gość takisobie

Ja nie rozumiem z czym to jest związane. U mnie w rodzinie moja ciotka, która cierpi na otyłość i waży ze 130kg i przez to ma chorobe wieńcową i cukrzyce, wpycha w swoje wnuki obiady, ciastka, ciasta, słodycze i one w wieku 5 lat już miały nadwage. To jest porażające, że całe otoczenie jej wtóruje i uważa to za normalne zachowanie. Jak ja to widze to mnie trafia..... przypominam sobie, że ze mną była taka sama sytuacja i ciągle byłem tuczony jak jakiś tucznik. Ludzie jak będziecie świadkami czegoś takiego dzwońcie po Policje bo to jest znęcanie się nad człowiekiem. A może przy okazji ktoś mi powie skąd to wynika i czy spotkaliscie się z podobnymi praktykami ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
owszem chrzesniaczka mojego meza jest gruba jak swinka, ale cala rodzina, z mamusia i babcia na czele powtarzaja: jest taka zdrowa, wyglada super :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katya2007
Ja wychodzę z założenia, że dziecko je tyle, ile potrzebuje i jestem zdecydowaną przeciwniczką wpychania dzieciom jedzenia. Moje dziecko lody i słodycze je tylko w weekendy i wcale mu to nie przeszkadza, nawet od sąsiadek czy znajomych nie bierze słodyczy, bo mówi, że on słodkie je tylko w soboty i niedziele. Wspaniały pomysł :) Waży troche za mało do swojego wzrostu, ale to nawet lepiej 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiscie ze nie nalezy dziecka opychac no ale co zorbic jak dziecko je bez opamietania? dasz 1 miske - zje, dasz 2, tez zje, dasz 3... one sie ciesza ze ona taka \"zdrowiutka\", a dzieciak tyje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katya2007
jak już tyle je, to trzeba się postarać, żeby spaliło to, co w siebie wepchało :) W moim mieście już sie nie widzi takich tłustych dzieci, co mnie bardzo cieszy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takisobie
Halo to nie dziecko w siebie wepchało tylko matka w niego nawtykała na zasadzie jeszcze łyżeczka za mamusie za tatusia...... a potem ciasteczko na podwieczorek i torcik. Ja rozumiem, że niektóre dzieci lubią jeść i wołają ale to nie powód, żeby im jeszcze dokładać a poza tym wiekszość dzieci nie ma takiego łaknienia żeby mamcia była zadowolona i do tych przypadków ten tekst się odnosi w szczególności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ta mala ma akurat dużo ruchu moim zdanim zawaliły jej metabolizm i juz zawsze bedzie miala z tym probleme i bedzie musiala trzymac diete ale akurAT TAKIE SA UKLADY W RODZINIE ZE MOJE WTRACANIE SIE NIE BYLOBY MILE WIDZIANE NO TO SOBIE CHCOCIAZ (sorry, caps mi wskoczył) tu na formum pomarudze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no niestety
to sa nawyki z czasow glodu badz glodzenia w dziecinstwie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kibel
tez tak uwazam, po rpstu rodzice nie chca aby dziecko zaznalo glodu takiego jak oni.Tymczasem krzywdza dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzieciOM
to taki moj wtret, a co do dzieciakow tuczonych, to sie zgadzam, sama bylam takim tuczonym dzieckiem, bo matka we mnie wpychala zarcie-starala sie chyba mi jakos wynagrodzic, ze caly dzien zostawia mnie pod czyjas opieka, bo pracuje, no i do tej pory walcze ze skutkami, niestety mojej matki to nic nie nauczylo i teraz dla odmiany tuczy psa, ghrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr. i zadnych absolutnie rad nie slucha, wszystko wie najlepiej jest najmadrzejsza i bledow w zyciu zadnych nie popelnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezwyczajniezwyczajna
Myśle,że niestety jedzenie 'wpychają' w dzieci przede wszystkim te osoby , które same mają jakieś problemy ze sposobem odżywiania się - najczęściej są otyłe i ich niepohamowany apetyt przeżucają na dzieci -podsuwajac za duze ilości jedzenia, nie zdają sobie tym samym sprawy jak dużą szkode im przy tym wyrządzają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tocze o to walkę
ze swoja matką, bo jakby mogła to by za moją czteroletnią córka cały czas chodziła z łyżką lub pakowała jak w gęś przez rurę datego mała zostaje u dziadków raz na jakis czas, bo przeciez nie odmówię, kochają ją a o na kocha ich, ale szlag mnie trafia na to karmienie co półtora godziny, napcha ja na śniadanie, potem da jakieś coś, bo przecież pewnie głodna, potem jej wpycha obiad i wydzwania do mnie że mała nie chce jeść, histeria totalna, ja pytam co jadła, okazuje sie że dała jej kanapeczke mała pół godziny przed obiadem... ale nie przegadasz, ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guzikowa
tez bylam takim tuczonym dzieckiem Pamietam dokladnie jak matka wpychala mi za dziecinstwa jogurcik i karmila to za tatusia, toz a mamusie, to za babunie, a potem jak juz sie wszyscy czlonkowie rodziny skonczyli to reaktywacja i tak w koło macieju. Pamietam nawet jak czasem sie zloscila, kiedy nie dalam rady. Jak na mnie potrafila nawrzeszczec, bo nie zjadlam calego obiadu... ja to nawet troche rozumiem, bo jak byla mala to dziadek postepwoal z nia podobnie, z tym ze on oprocz krzyku stosowal jeszzce apsek skorzany... Ojciec tez nie lepszy, bo on chciaz nie oprzymuszal to kupowal fure slodyczy (i do dzis tak robi). Potraficodziennie przynosic tyle slodyczy ze straczyloby nimi na wykarmienie 3 dzieci, a nie jednego i chociaz na jutro sporo z tego jeszcze zostanie (bo kto mial to wszysto zjesc?) to on znosi znowu tyle samo, az potem czlowiek to wsio zjada nie tylko z glodu, ale po prostu dlatego, bo nie ma coz tym zrobic Ale mimo to, we wczesnym dziecinstwie mialam normalna figure, ale zapewne dzieki temu, ze pod wplywem przmusu i stresu z tym zwiazanego duzo wymiotowalam. Dopiero, kiedy do moich "przesladowcow" dolaczyla babcia, zaczal sie prawdziwy hardcore i tycie. bO Jak bylam jeszcze malutka, to mialam z nia rzadszy kontakt, ale potem, jak zaczelsymy sie czesciej spotykac, od razu odbilo sie na mojej figurze. Doszlo nawet do tego, ze gdy bylam w 2 klasie podst, to lekarz kazal mamie aby mnie odchudziła! Bo, co tu duzo mowic, wyglądalam jak świniak. A jak w wieku dorastania zaczelam miec dosc i postanowilam schudnac, zaczela sie agdanka, ze podążam ku anemii i smierci z wyglodzenia, a za dziecinstwa bylam takim "zdrowym i rumianym" dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guzikowa
Myśle,że niestety jedzenie 'wpychają' w dzieci przede wszystkim te osoby , które same mają jakieś problemy ze sposobem odżywiania się - najczęściej są otyłe i ich niepohamowany apetyt przeżucają na dzieci -podsuwajac za duze ilości jedzenia, nie zdają sobie tym samym sprawy jak dużą szkode im przy tym wyrządzają. Co racja to racja. U mnie w rodzinie nadwaga jest czesto spotykana. Ojciec wazy 120kg, babka 80, matka co prawda z 50, ale ona jak to mawia ciotka "ma solietera" bo potrafi 5 kromek chleba na raz zjesc;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×