Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

andyx1170

rok 2012...

Polecane posty

Kto ma takie przeczucia... bo ja czuje to samo co autorka tego tekstu ponizej... wczesniej tez mialem przeczucia i sie sprawdzaly... wiec czekam... Wielu pyta o rok 2012, bojąc się nadchodzących zmian. Media, albo zupełnie ignorują tę sprawę, albo sieją straszliwą wizję zagłady. Jaka jest prawda, co robić, jak się przygotować? Pozwoliłam sobie zamiścić tu własne przeyślenia. Zmiany nadchodzą w szybkim tempie i są widoczne zarówno w przyrodzie, jako np. coraz bardziej nasilające się anomalie pogodowe, jak i w życiu wielu ludzi. Odczuwają gorsze samopoczucie, depresje, brak celowości życia, często konieczność przeprowadzenia dużych zmian w życiu osobistym bądź zawodowym, oderwania od dotychczasowych układów, wzorców. Odczuwamy, że coś się dzieje, często jednak nie potrafimy tego rozpoznać. To, co dotychczas nie dawało szczęścia, lecz było akceptowane, teraz zaczyna uwierać. Dotychczasowe wartości, sposób życia, przestały zadawalać i zaczynamy szukać czegoś innego, bądź to życie zmusza nas poprzez różne, często dramatyczne wydarzenia do zastanowienia się nad sensem istnienia, zmianą dotychczasowych przekonań. Rozpadają się związki, tracą wartość przestarzałe priorytety. Wszystko po to, abyśmy wyszli z dotychczasowej skorupy i rozpoczęli proces budzenia do nowego, kreatywnego, radosnego, pełnego świadomości duchowej, życia. To czas zmian, czas przyjrzenia się sobie, zrozumienia, że nie jesteśmy tylko ciałem ale i duszą, oraz odczucia, że jesteśmy wszyscy częścią ogromnej całości, a nie jednostką, samotną, zagubioną, której przeznaczeniem jest walka i zmaganie się z życiem. Chcemy czy nie, musimy skonfrontować się z dotychczasowymi poglądami na temat życia, sensu istnienia, wyższych wartości, przyszłości Ziemi. To nieuniknione. Im szybciej zrozumiemy cały proces, tym będzie dla nas łagodniejszy. Czy mamy się obawiać? Nie. Nawet gdyby doszło do totalnej zagłady, jesteśmy nieśmiertelnymi duszami, zdążającymi w ciągłej podróży rozwoju wprost w ramiona ojca i nic stać się nam nie może. Nic, oprócz zmiany planu istnienia. Pójdziemy gdzie indziej, do innych zadań. Dlatego, nie poddawajcie się energii strachu, bo ten obniża wibracje naszej energii, wprowadza chaos i nie dopuszcza do wzrostu. Strach, to element manipulacji i należy go odrzucić. Stosują go różne grupy, istoty, po to, aby opóźnić lub nie dopuścić do przemiany. Co możemy zrobić? Czy mamy tkwić w marazmie czekając na zmiany? Nie, mamy się wziąć ostro do pracy. To, co czeka Ziemię, nie jest przesądzone.Owszem, podlegamy zmianom energetycznym, zarówno Ziemia, jak i my, ludzie, zdążamy w jedności, w wirowym tańcu, na wyższy pułap, gdzie będą dominowały harmonia, miłość, pokój. To jest nasze przeznaczenie- epoka wodnika, w której intuicja, duch, serce, miłość globalna, ważniejsze będą niż walka, niezrozumienie, separacja, dominacja. To nieuniknione, proces, na który nie mamy wpływu. Czy przebiegnie on łagodnie, czy katastroficznie, zależy od nas wszystkich. Jeśli obudzimy nasze serca, dokonamy oczyszczenia z zaszłości przeszłych wcieleń, gdzie dominowały strach, nienawiść, pycha, separacja, cierpienie, walka, i wprowadzimy w nasze ciała i serca miłość, zrozumienie, tolerancję, współodczuwanie, poczucie jedności, zmiany na Ziemi nie będą gwałtowne. Poprzez podnoszenie własnych wibracji, podnosimy wibracje Ziemi, a poprzez to likwidujemy dysharmonię pomiędzy nią, a energiami w jakie wchodzimy jako planeta. To dlatego świat Ducha, anioły, przewodnicy, tak bardzo pomagają nam w osiągnięciu zrozumienia, abyśmy my, odkrywając nowe wartości, rozpoczęli życie w wyższych wibracjach. Na całym świecie pojawiają się przekazy, prorocze sny, coraz więcej osób odkrywa zdolności paranormalne. To jest naturalny skutek podnoszenia przez nas wibracji energii, nie tylko personalnie, ale na poziomie globalnym. Wszystkie zdolności tzw. paranormalne, są nam przynależne od zawsze. Zostały zagubione, uśpione po drodze, kiedy żyjąc w niskich wibracjach separacji od Boga / gdzie nie słyszy się przewodnictwa duszy/, zapomnieliśmy o nich. Teraz, kiedy następuje proces wzrostu duszy, przypomnienia, oraz zwiększania ilorazu światła, w sposób naturalny pojawiają się one. Świat energii spieszy z pomocą. W jedności miłowania pomaga nam przejść zmiany. Czy mamy rozwijać się tylko dlatego, aby uniknąć zagłady? Nie. Róbmy to dlatego, aby nasze życie przybrało inny wymiar, pełen miłości, szczęścia, radości, lekkości, wolności. Jak rozpocząć proces transformacji? Jak podnieść wibracje? Najważniejsza jest MIŁOŚĆ. To ona rozpoczyna i kończy proces przemiany. Bez niej nie jest on możliwy do przeprowadzenia. Jeśli chcecie więc, pomóc sobie i naszej Matce Ziemi, w pełni świadomie weźcie się do pracy nad zrozumieniem zmian jakim podlegamy i rozpocznijcie życie w miłości. Nie jest to jednak proste, jeśli zalegają w naszych ciałach energetycznych poprzednie wzorce separacji i strachu. Powstały w poprzednich żywotach i niczym smoła przylegają, zasłaniając blask boskiej miłości, świadomość całkowitej wolności od ograniczeń. Jak się ich pozbyć? Należy je sobie uświadomić. Wszystko co nas ogranicza, wywołuje lęk, ból, smutek, niemożność, ale również brak tolerancji, potrzeba dominacji, upokarzania siebie bądź innych, potrzeba walki, obrony, poczucie bezsensu życia, lęk przed śmiercią, nieumiejętność kochania, otwarcia na innych, są wskazówką do zastanowienia. Człowiek nowej epoki będzie wolny, świadomy swej mocy i braku ograniczeń, szczęśliwy, radosny, twórczy, pełen miłości do siebie i innych, odczuwający jedność z wszelkim stworzeniem, wszechświatem, Bogiem, równy innym, pełen czułości, tolerancji, mądrości, dobroci. Każda sprawa, która wydaje się trudna, której nie chcemy w naszym życiu, bo wywołuje strach- to temat do przepracowania, np. lęk przed chorobą, śmiercią, stratą kogoś bliskiego, samotnością, zdradą, porażką, bankructwem, ośmieszeniem, gwałtem, przemocą, bólem, poniżaniem, itd. Każdy lęk to dzwonek alarmowy, który informuje kochany.. to należy przepracować, uwolnić. Kiedy uwolnimy się od tych wszystkich lęków, niemożności, ograniczeń, zrobimy miejsce na światło, a kiedy wypełni nas ono niepodzielnie, staniemy się miłością. Bo tam gdzie miłość, lęku nie ujrzycie, Gdzie światło, tam i radość. Oczywiście należy zacząć od przypomnienia sobie kim jesteśmy. Jesteśmy duchowymi istotami, które są w drodze rozwoju. Boska energia została rozproszona, część z niej przybrała ludzką postać, aby zebrać doświadczenia w warunkach ziemskich. Idziemy w swej drodze ze źródła poprzez różne poziomy poznania, na wielu płaszczyznach, w wielu wymiarach. Każdy z nich ma dla nas inne zadania. Na Ziemię zeszliśmy dla nauki, poznania, doświadczania. Zostaliśmy, wraz z pojawieniem się na tej planecie, pozbawieni pamięci swego duchowego pochodzenia, abyśmy mogli w poszczególnych żywotach zbierać różnego rodzaju doświadczenia, a w ich rezultacie nauczyć się mocy i kreowania swego życia. Czy to znaczy, że nie posiadamy tej mocy na samym początku istnienia w Bogu? Posiadamy ją, ale musimy się jej również nauczyć poprzez doświadczenia, przejść trudy, podnieść się z nich, i powrócić do pamięci mocy, ale bogatsi w wiedzę jak tę moc budować. Kiedy nie posiadamy pamięci duchowej, czujemy się odizolowani od Boga, samotni w swej wędrówce, nie czujemy jedności z innymi, to powoduje, że zaczynamy walczyć o przetrwanie. Wydaje się nam, że mamy wciąż za mało, że grozi nam głód, bieda, porzucenie, utrata. Boimy się wszystkiego i wszystkich. Ogóle poczucie zagrożenia powoduje agresję, a ta przekłada się na walkę. Wszyscy stają się potencjalnymi wrogami. Żyjemy w ciągłym lęku. Tak mijają wieki. Niektórzy mając dość takiej sytuacji rozpoczynają poszukiwania, powoli zdobywają świadomość duszy, wyzwalają się z ograniczeń, wchodzą na ścieżkę miłowania. Większość jednak - nie. Świat w którym żyjemy, oparty na przemocy i strachu, ma swoje powody abyśmy pozostali na takim etapie świadomości. Łatwiej jest przecież zarządzać tłumem, który boi się wszystkiego, jest jak dziecko, pozwala sobą manipulować. Owszem pojawiają się nauczyciele, prorocy, ale większość nie chce przyjąć ich nauk. Nawet przekazy największych z nich były tak przedstawiane, aby zatrzymać masy w niewiedzy, strachu, niemocy. Zamiast mówić o miłości, mocy wewnętrznej, potędze boskiej istoty, która jest w nas, wpajano nam małe poczucie wartości, wciąż zagrażający grzech, który będzie surowo karany, konieczność ograniczeń, lęk przed śmiercią. W konsekwencji tych nauk człowiek czuł się nic nie wartym grzesznikiem, wciąż poszukującym pocieszenia na zewnątrz. Jak mały robak, porzucony, brzydki, zły, grzeszny, czekający tylko na śmierć, no i z pewnością karę w czyśćcu lub piekle. Jak taki człowiek mógł rozumieć, jak mógł przypomnieć sobie swe boskie pochodzenie? Jak miał nauczyć się miłości? Jak kreować swe życie w radości? Owszem byli wybrani tzw. dobrze urodzeni, których nie obowiązywały ograniczenia większości, im było może łatwiej żyć, ale i ono podlegali zapomnieniu duszy. Mali, zapomniani przez groźnego Boga, brzydcy, źli, pełni lęku, samotni, łatwo dawali sobą manipulować. Teraz jednak nadchodzi czas wyzwolenia, przypomnienia swego pochodzenia, wewnętrznego piękna, potęgi, mocy, która jest w stanie dokonywać cudów. Aby było to możliwe musimy odrzucić wszystko to, co było nam kodowane przez wieki. Wszelki lęk odrzuć: - poczucie bycia kimś gorszym, brzydszym, nie wartym miłości Boga, ludzi - odrzuć, - konieczność walki, obrony, ataku - odrzuć, - poczucie samotności, lęk przed chorobą, śmiercią - odrzuć, - lęk przed utratą czegokolwiek, miłości, partnera, dzieci, przyjaźni, pracy, pieniędzy, majątku - odrzuć, - lęk przed grzechem odrzuć. To są przyczyny wszelkich Twoich ograniczeń, tego, że nie żyjesz w miłości, harmonii, szczęściu, radości, mocy. Możesz dokonywać cudów, jak Jezus, Satya Sai Baba i wielu innych. Musisz tylko zrozumieć, przypomnieć sobie kim jesteś i odrzucić wszelki lęk. Jesteś światłem, jesteś miłością, najpiękniejszym cudem stworzenia, płomieniem wiecznej potęgi Boga. Dostałeś moc tworzenia życia, kreowania rzeczywistości, twoja myśl może stwarzać rzeczywistość podobnie jak i słowo. Możesz być bogiem dobra lub zła. Jeśli stworzysz piękno, dobro, miłość, będziesz radosny, szczęśliwy, odczujesz jedność, pełnię, bo będziesz wznosił się w wysokie wibracje, w jakich znajdują się Istoty Miłości, aniołowie. Jeśli będziesz tworzył świat bólu, znajdziesz się w niskich energiach, w których istnieje strach, poczucie zagrożenia, samotność. Nie piekło będzie karą, ty sam stworzysz sobie życie, które będzie największym cierpieniem i żadna inna kara nie będzie potrzebna. I ważne jest abyś zrozumiał, że to nie Bóg karze po śmierci, ale ty sam swym postępowaniem dokonujesz tego, w tym lub następnych żywotach. Stwarzasz karmę, a przed nią nie ma ucieczki i nie jest to sprawa kary, lecz wyrównania energii, przyjrzenia się danej sytuacji z drugiej strony. Najprościej mówiąc jeśli będziesz ciemiężycielem, później będziesz musiał doświadczyć bycia ciemiężonym. I nie chodzi o to, abyś nie robił zła ze strachu przed karą, lecz dlatego, że dużo przyjemniej jest żyć dając i otrzymując miłość. Rozwój świadomości nie powinien wynikać z lęku przed karą, lecz z pragnienia totalnej miłości i chęci poznania. Dopóki nie odkryjemy w sobie oceanu miłości możemy świat postrzegać inaczej, lecz ci, którzy dostrzegli swój blask, zrzucili więzy, doświadczyli Miłości, nigdy już nie powrócą do poprzednich wzorców bólu i krzywdy, bo życie w miłości jest cudem. Prawdziwym, ogromnym cudem. Kiedy wokół dostrzega się już inne, przepiękne kolory, czuje inne zapachy, odbiera inne energie, czuje niesamowitą, wszechogarniającą miłość i jedność, zaczynają pojawiać się prawdziwe cuda. Potrzebujesz czegoś i to pojawia się, ludzie, których spotykasz są życzliwi, pojawiają się sytuacje, których pragniesz, zauważasz, że naprawdę masz moc tworzenia. Zacznij od pokochania siebie, zrzuć wszelkie ograniczenia lęku, wyjdź na przeciw miłości. Przyjmij ją do swego serca. Pokochaj siebie, jako cudowną manifestacje Boga, złóż Mu w ten sposób pokłon, oddaj część. Pokochaj swoje ciało, jakie by nie było, jest przecież pojazdem dla twej duszy, bez niego nie mógłbyś odbywać tej ekscytującej podroży. Podziękuj swej duszy i ciału. Kiedy zaczniesz dostrzegać swe światło, doceniać siebie, kochać, to samo dasz innym. Będziesz i w nich dostrzegał światło i pokochasz ich jak i siebie, bo i oni są cząstką Boga. To pierwszy etap. Świat pełen uczuć zawali się, jeśli Ty i On, jeśli Wy, spragnieni miłości, nie odnajdziecie jej w sobie. Rozdrapcie rany niewiedzy i bólu, pod nimi jest cud. Największy kryształ świata, M I Ł O Ś Ć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjj
zagłada to będzie, jak EURO nie wypali, na co są wielkie sznse:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tu nie mowa o zagladzie.. sa teorie np. ze moze dojsc do zamiany biegunowosci ziemi.. czyli calego pola magnetycznego.. ktore zachodzi ponoc raz na 75 tys lat... cos sie dzieje jakies tsunami w azji... w Polsce prawie klimat tropikalny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majs
polska mistrzem europy.. koniec swiata!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo ciekawie
napisane, nawet, jesli nie byloby tragedii w 2012, to i tak warto zastanowic sie TERAZ nad tymi slowami... ja tak zrobie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klumpi
andyx jaja sobie robisz? zmiana biegunow to proces dlugotrwaly, a nie, ze w jednym momencie nagle bieguny sie zmieniaja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byczydzien
ale bzdury, 3 wojna światowa miała byc w 1999 nie czytaj takich bzdur autorze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przed oceną tego wklejonego textu nalezaloby sprawdzic autora na obecnosc substancji psychoaktywnych w organizmie... a co do reszty to :D zwlaszcza wypowiedzi w stylu: \"cos sie dzieje jakies tsunami w azji... w Polsce prawie klimat tropikalny...\" faktycznie - tsunami w azji to wyjatkowo dziwne zjawisko :D a w Polsce klimat baaaardzo tropikalny - rok temu w okresie letnim nie bylo 3 w pelni slonecznych dni pod rzad w ktorych temperatura przekroczylaby 25 stopni, ale palnąć bzdure zawsze mozna :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Józefina Kolumko z Tomaszewa
:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ślubu szła jako dziewica
kurva ochuujeje w tym roku bo mecze mnie nie interesują i chyba sie posram z nudów albo zakupię kolekcje filmów porno Fidela Castro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko/autorze, proszę nas doinformować jeszcze w kwestii zażytych substancji odurzających :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja Wam radzę
zastanówcie się nad sobą i dajcie żyć w spokoju innym np. autorowi topiku.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andrzejka
utor ma racje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do tropików to nam jeszcze daleko. Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj. to jest akurat normalna rzecz, ludzie szukają nowego, od zawsze tak było. Kwestia jest że wszystkie wielkie cywilizacje doszły do pewnego momentu w którym zniszczyły się same. Moze to właśnie jest ten obraz niby 2012 końca jakieś epoki? Swoją drogą nie patrzyłabym na te wszystkie katastrofy jako zwiazstun jakiegoś końca, katastrofy były i będą. Normalna kolej rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba coś źle skopiowałam miało być to Odczuwamy, że coś się dzieje, często jednak nie potrafimy tego rozpoznać. To, co dotychczas nie dawało szczęścia, lecz było akceptowane, teraz zaczyna uwierać. Dotychczasowe wartości, sposób życia, przestały zadawalać i zaczynamy szukać czegoś innego, bądź to życie zmusza nas poprzez różne, często dramatyczne wydarzenia do zastanowienia się nad sensem istnienia, zmianą dotychczasowych przekonań. zamiast tego za dwadzieścia lat ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×