Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

szarotka82

Co mam o tym myslec ??

Polecane posty

Od 4 miesiecy spotykam sie z pewnym chlopakiem, para nie jestesmy tylko raczej przyjaciolmi, zadne z Nas nie ma drugiej polowki, wiec kochankami dla siebie nie jestesmy. Nie widujemy sie codziennie, bo czas na to nie pozwala(praca, obowiazki domowe, studia). Mimo ze nie jestesmy para, to nasze rozmowy i spotkania wygladaja jakbysmy swiata poza soba nie widzieli, jakbysmy byli dla siebie najwazniejsi, ale rzadkie spotkania powoduja, ze nutka zazdrosci czasem sie pojawi(ale to normalne). On jest bardzo troskliwy, opiekunczy czasami nawet za bardzo....procz tego kochany, czuly itp....moglabym tak w nieskonczonosc wymieniac, w Jego ramionach kazdy smutek, kazda zlosc przemija w sekundzie. Jak mam jakis problem, to za wszelka cene probuje mnie pocieszyc i stara sie pomoc. W naszych relacjach czasem pojawiaja sie sprzeczki/klutnie (jak w starym dobrym malzenstwie), ale nie trwaja one dluzej niz 10min. On czasami lubi mnie draznic po to zebym sie wkurzyla, a to tylko dlatego, zeby za chwile mnie przytulic, pocieszyc, poprawic mi humor.....pokazac jaki on to jest kochany. Czasami te Jego zagrywki sa przesadne, no ale niech mu bedzie. Nie wiem jak on sie zapatruje na czestosc naszych spotkan, bo gdy o tym rozmawiamy, to odp. jest zawsze: \"brak czasu\" albo \"slonko wiesz, ze chciałbym częściej, ale trudno nam sie zgrac z wolnym czasem:(\" ...... a mnie nieraz trafia, ze widzimy sie tak rzadko, ze nie moge sie przytulic przykladowo w momencie jak tego bardzo potrzebuje. Inna kwestia jest to, ze nasze spotkania od jakiegos czasu koncza sie w lozku. Ale to nie jest tak, ze spotykamy sie, robimy co trzeba, ubieramy sie i czesc. Jak sie widzimy zawsze rozmawiamy (nawet godzinami) o tym co robilismy przez ten czas/te dni gdy sie nie widzielismy, o naszych problemach, planach itd., nieraz wspolnie zagramy w jakas gre, czy nawet wypijemy piwo i dopiero pozniej dochodzi do spraw lozkowych, a po wszystkim to (w zaleznosci od czasu) albo sie ubieramy i kazde wraca do swoich spraw, albo przytuleni zasypiamy w swoich ramionach, bądź tez kontynuujemy nasze rozmowy. W gronie naszych znajomych zachowujemy się raczej jak przyjaciele, ale gdy jestesmy sam na sam, to jak kochajaca się para(przypominam ze para nie jestesmy)....ale jeszcze musze dodac, ze przy Jego rodzinie również zachowujemy się jak bysmy byli ze soba. Wszystko jest pieknie, ladnie, rozowo i kolorowo, ale nie zawsze, bo zdarza się ze jest bezuczuciowy, bezinteresowny, jakby Go w ogole nie obchodzila moja osoba. Zastanawiam się czy Jemu nie chodzi tylko o jedno?? Skoro miedzy nami sa takie relacje, to czy mu zalezy, a jeżeli mu zalezy, to czemu nie jestesmy para?? Jest mi z Nim dobrze, ale może powinnam to zakonczyc i poszukac prawdziwego uczucia??....jeszcze niejedno nurtujace mnie pytanie moglabym tu wcisnac :(.........To wszystko chyba jest najdokladniejszym naswietleniem mojej sytuacji. Od jakiegos czasu naprawde już nie wiem co o tym myslec. Z jednej strony chcialabym mieć kogos z kim moglabym zostac na stale, zalozyc rodzine itp.(każdy o tym marzy), a z drugiej strony nie chce Go stracic, przez te 4 miesiace dal mi wiecej uczucia niż wszyscy moi ex faceci razem wzieci. Jeżeli ktos moglby mi pomoc, to bylabym wdzieczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szarotka82 - może po prostu zapytaj go jak to z wami jest. Niech się określi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam podobnie
trwało pół roku , oboje po rozstaniach z partnerami , z bagażem życiowym spotykaliśmy sie znajdując wspólne rozmowy , wypady do kina , wypady do klubu , po jakimś tam czasie zostaliśmy kochankami , nigdy nie rozmawialiśmy na temat związku , oboje unikaliśmy tego tematu , było to na tyle dziwne że postanowiłam z tym skonczyć , zaczęłam sie angażować , ale z jego strony nic takiego nie było , nie pytałam i nie rozmawialam , pewnego dnia wyszlam i nie zareagowałam na próbę kontaktu , ostatnio spiotkaliśmy się w gronie znajomych , szarpnęło mną , wiem ze jest sam , ale juz w taki układ nie wejdę , nie dam rady .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×