Kuzynka z Wysokiego Mazowieckiego

Jestem wkurzona na maxa. Mam kuzynkę, która dwa lata temu wyprowadziła się z Wysokiego Mazowieckiego - tzn uciekła z domu wychodząc za maż za pierwszego faceta, w którym się zakochała. Ale nie o tym. Otóż to dziewczę - wyjątkowo pospolitego i przaśno-wieśniaczego charakteru, zrobiło mojej mamie przykrość - OGROMNĄ. Moja mama zawsze pomagała temu babuchowi: wspierała ją w trudnych chwilach (a tych było niemało), okazywała jej serce. A ta smarkula zapomniała o jej święcie. Żadnych życzeń, NIC! Dopiero, kiedy jej matka przyjechała do Warszawy, zrobiła się taką czułą siostrzenicą, taką chętną do pomocy. Zresztą wobec innych członków naszej rodziny zachowywała się tak samo - stawała się siostrą/siostrzenicą/bratanicą itp dopiero wtedy, kiedy przyjeżdżała jej matka. Zwróciłam jej uwagę i zostałam zmieszana z błotem. Wyszło szydło z worka, cała wieś, w jakiej wyrastała (bez obrazy), ukazała się w pełnej krasie. Dziewczyna naubliżała mi, nawymyślała od nieuków i chamideł. Ciekawa jestem, co by powiedział jej mąż, gdyby dowiedział się, że jego ukochana żona obgaduje jego matkę...

No to tylko pozazdroscic rodziny...

a po co ta nazwa miejscowosci? Czyżby zemsta?

Zemsta byłaby wtedy, gdybym podała jej imię. Wystarczyłoby.

Odpusc sobie, szkoda nerwow. Jesli panna jest taka, jak piszesz, to i tak nic do niej nie dotrze.

Nie przejmuj się :) Dziewczyna sama wystawiła o sobie opinię. Przejęłaś się tym chyba bardziej, niż Twoja Mama :) Swoją drogą Grafomanka ma rację: pozazdrościć rodziny.

ma na imię Karolina?

Nie mogę powiedzieć

Nie odpowiadaj, ja też jestem z Wysokiego. I chyba ją znam.

Teraz dobija się do mnie jej matka, tzn przez telefon. Znam ją i wiem, że nie przepuści i będzie na mnie wrzeszczała :( Cholera, kuzynka jest mężatką, ma dwadzieścia kilka lat a musi wypłakiwać się mamusi w rękaw, bo nie umie sama załatwiać spraw! Do piaskownicy a nie przed ołtarz!!!! A mi chodziło tylko o szacunek dla mojej mamy za to wszystko, co zrobiła... :(