Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość i konflikt gotowy

Jak być dorosłą majac prawie 30 lat?

Polecane posty

Gość i konflikt gotowy

Mam 29 lat, mieszkam z rodzicami którzy nadal traktują mnie jak małą dziewczynkę, non stop mną dyrygują, rozkazują, opieprzają o coś, wymagają pomocy finansowej chociaż zarabiam ledwo na swoje wydatki. Jestem panienką z dzieckiem, mam faceta ale boję się z nim zamieszkać, boję się wyjść z domu, boję się rodziców zostawic samych, ale ciężko znieść bycie popychadłem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bziczek
kiedyś musisz życ na własny rachunek... I im wcześniej tym lepiej... Pewnie jedynym powodem dla którego mieszkasz z rodzicami to nie odpowiedzialność z nich a warunki lokalowe - musiałabys wydać część kasy na wynajem pokoju/mieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i konflikt gotowy
Rodzice maja nadzieję, że zostanę z nimi i zaopiekuję sie nimi na starość. Mam dwóch braci, jeden mieszka w Stanach i nie wróci do Polski, drugi ożenił się i wybudował dom. Zostałam tylko ja i oni. Mamy bardzo duży dom, piętrowy. Wszystko byłoby fajnie, ale ja mam już dosyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ekle
skoro macie piętrowy dom i masz faceta i dziecko to może cale pietro dla was niech bedzie, by miec wspólne mieszkanie a w zamian za to będziesz sie opiekować rodzicami, chodzi tylko o to ze im zakupy zrobisz,posprzątasz ale nic więcej, twoje mieszkanie by było u góry, zrobic osobne wiejscie i uzgodnic ze whodzac do twojego mieszkania to tylko za twoja zgoda, ze o wasza prywatnosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i konflikt gotowy
To nie jest takie proste z wielu powodów. Po pierwsze: jest wspólne wejście i nie ma możliwości zrobić osobnego, po drugie oni non stop ode mnie czegoś chcą, nawet nie mam czasu zrobić czegoś dla dziecka a o sobie już nie mówię, po trzecie mój facet widząc stosunek rodziców do mnie nawet nie chce słyszeć o wspólnym mieszkaniu z nimi. Kurczę, jestem w strasznej rozterce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ekle
postaw na swoim i wyprowadz sie, a w jakim wieku sa twoi rodzice? sa zaradni jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i konflikt gotowy
Tak, mają po 55 - 57 lat. U mnie to jest tak, że jak tylko wspomnę o tym żeby zacząć żyć swoim życiem, poszukać mieszkania to mama płacze, lamentuje, że bedzie bez nas pusto, że kto się nimi zajmie na starość, że po co płacić wynajem jak caly dom pusty... no ręce opadają, bo okazuje się że żyję dla nich nie dla siebie. A co będzie jak mój facet postawi ultimatum? Kogo wybrać wtedy, rodziców czy jego? Boże, stara jestem a nie umiem nawet sobie sama z tym poradzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Taka jest naturalna kolej rzeczy że dzieci dorastają i opuszczają dom. Twoje rodzeństwo jest przykładem, powinnaś też tak zrobić. powiedz rodzicom że to przecież nie znaczy że się nimi nie zaopiekujesz jak będą w potrzebie. Muszą zrozumieć, że masz prawo do własnego życia, dziwi mnie ich postawa, nie chcą żebyś była szczęśliwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do cholery nie rozumiem
jak rodzice moga byc tak toksyczni, przeciez oni okaleczeja ciebie psychicznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i konflikt gotowy
Moi. - oni myslą, że jestem szczęsliwa. Mam dziecko, mam ICH, mam gdzie mieszkać, mam co do "gęby" włożyć. A facet? To on do mnie przyjeżdża i to on ma się dostosować... Kiedys mówię do nich- traktujcie mnie tak jak należy, mam swoje lata, oni - dobrze, dobrze. Przyszedł dzień, że chciałam spędzić wieczór z chlopakiem poza domem i co? Po 21.00 zaczęły się telefony 'gdzie jesteś" za ile wrócisz" dziecko tęskni i pyta, wracaj". Odechciewa mi się wszystkiego i mimo, że bardzo ich kocham to dłużej nie pociągnę w ten sposób. Wychodzi na to, że musze zestarzeć się razem z nimi... Albo zostawić ich samych w ogromnym domu na pastwę losu moznaby powiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ekle
nie zyjesz dla nich tylko dla siebie, dlla własnego szczescia, a twoja corka ile ma lat? nie powiedziała ci juz kiedyś ze mało czasu jej poświęcasz ze tylko rodzicom, zamiast rodzice twoja córką sie cieszyć i opiekować bys miała czas dla siebie to oni chcą opieki, nie daj sie, przedewszystkim porozmawiaj i powiedz im czego oczekujesz, ze chcesz swojego zycia, troche prywatności, jesli sama teraz sie od nich uwolnisz np. mając całe pietro domu tylko dla siebie a twój partner to zauważy ze jesteś juz samodzielna to to doceni i zamieszkacie razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bziczek
pokrzyczą i przestaną... Moi też liczyli na mnie, że zostane z nimi.. nawet dom budowali bo ja nigdzie od nich nie odejdę.. Poznałam chłopaka i wyprowadziłam sie. Sprzedali dom i wpadli na pomysł, ze przeniosą sie tam gdzie my mieszkamy, wybudujemy wspólny dom... Mój mąż powiedział: NIGDY!! chyba, ze na dwóch róznych końcach miasta. Mam też grała na uczuciach, ze nie bedzie miał jej kto herbaty podać na starość.. Obraziła sie na pół roku chyba... Tłumaczyłam jej, ze zanim ona tej herbaty bedzie potrzebowałą, to moje dzieci dorosną, ja przeprowadzę sie 5 razy, ze nie moze mnie ograniczać "na zapas". Że zawsze jeśli bedą potrzebowali pomocy - pomogę. Minelo kilka ładnych lat a oni - drugą młodosć przeżywają jak dzieciaki im na karku nie siedzą;) Ale decyzja łatwa nie jest - trzeba zęby na docinki zacisnąć i konsekwencja też wskazana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i konflikt gotowy
Dzięki dziewczyny za doradę, poczułam się troszkę silniejsza. Narazie.... bo potem odwaga mnie pewnie ominie.... W życiu to trzeba się upoświęcać dla innych, za gorsz nie da się być egoistą bo zaraz otoczenie sprowadza na ziemię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupupuu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Głowa do góry
Zamieszkaj z jakąś koleżanką czy inną mamą i naucz się być niezależna. Nie zamieszkuj od razu z facetem,tylko pobadź sama i naucz się żyć na własny rachunek! Rodzicom wtedy pomagać nie będziesz mogła (bo mieszkanie....) a "ucieczka" świadoma czy nie od rodziców do faceta niestety nie kończy się dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to zwykły szntaż emocjonalny
ja też miałam podobnie i nie powiem-ciężko było wynieść sie z domu, ale zrobiłam to i wiesz co? dzisiaj wszyscy są zadowoleni-ja i moja mama. Tobie tez napewno się uda! Nie daj sobie wejść na głowę, masz prawo do własnego życia, więc żyj po swojemu, a rodzice w końcu to zrozumieją. Powodzenia!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i konflikt gotowy
Dzięki za dobre slowa, powiem szczerze, że ciężko mi to wchodzi do głowy... Sama przed sobą mam wyrzuty sumienia, że jest mi tam źle. Oni są kochani mimo wszystko. Ale naprawdę nie mogę już wytrzymac dłużej bycia "nikim"... Tylko co zrobić jak nawet kasy nie mam żeby zamieszkać "sama"???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×