Mycie się przed stosunkiem

Dobrze, niech będzie, że odczyn kwaśny, w każdym razie chemia ust nie pasuje do członka (żołędzi), nie mówiąc o zębach... . Seks ustny jest przereklamowany. Tak jak zachowania konsumentów są kształtowane przez reklamę, tak też i upodobania seksualne są kształtowane przez pornografię i tych (te) którzy (które) ją oglądają i biorą dosłownie, bez dystansu. Takie rzeczy jak: seks ustny, seks analny, onanizm z wytryskiem na twarz, na piersi, na pośladki czy stopy (wszystko powszechnie spotykane w pornografii) nie interesowałby nikogo poza nieliczną garstką tych, którzy coś takiego naprawdę lubią, gdyby dreszczyku nie dodawała świadomość, że "tak to robią na filmach" czy temu podobne. Tak mi się przynajmniej wydaje

Zawsze myje pochwe przed stosunkiem woda i plynem do higieny intymnej. Nie wyobrazam sobie sexu bez tego, bylabym zbyt zestresowana jesli np. w ciagu dnia bylam sie wyproznic a potem moj facet robil mi minete. Kiedy jestem tak czysta czuje sie komfortowo tyle w temacie :)

niektorzy lubia ten zapach

Ja najczesciej na "brudno" - uwielbiam zapach mojego faceta, zadne z nas nigdy nie mialo problemu nawet z seksem oralnym bez wczesniejszego mycia (mimo wszystko czesciej kochamy sie w ten sposob po kapieli). Nie pracujemy fizycznie, nie pocimy sie nadmiernie, zdrowo sie odzywiamy, dbamy o higiene. Gdybym byla tuz po silowni to raczej tez nie czulabym sie komfortowo.

A jezeli chodzi o calowanie po seksie oralnym czy seks oralny po normalnym - wszystko robimy, nie brzydze sie robic mu loda po tym jak byl we mnie.