Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaskoczona głupotą kobiet

marzycie o slubie i pieknej suknii ...a i tak utkniecie w garach i pieluchach...

Polecane posty

Gość zaskoczona głupotą kobiet

Naprawdę wierzycie w swoja bajke o tym,ze slub to przepustka do wspaniałego bajkowego świata? Przeciez i tak skończycie w kuchnii i w pieluchach i bedziecie nadskakiwały swoim mężom-tyranom i rozwydrzonym,niewdzięcznym dzieciakom. Ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krysiulkaaaa
zawsze marzyłam o tym aby byc niewolnica i słuzyc swojemu panu i władcy i dla mnie takie zycie jest własnie spełnieniem marzeń:-) Juz sie nie moge doczekać tego cudownego stanu jakim jest małżeństwo:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ekhm no...
nie każdego spotyka to co ciebi glupia feministko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szanowna pani feministko. Proszę już zamknąć usta - dziwnie pani wygląda z tak rozdziawioną japą. Zazdrość to brzydka cecha, zwłaszcza u brzydkich kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hrabia von Zeppelin
czy feminizm to glupota prezentowana przez autorke?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój przyszły mąż będzie przeklinał dzień, w którym mnie poznał ;):P :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Właśnie nie każdego, a że Ty masz do czynienia z jakimiś despotami to masz pecha, bo my mamy nieco inaczej. Jak to nazwałaś \"gary\" są rzeczą konieczną w domu, ale mój mąż jakoś umie to ze mną podzielić a te \"pieluchy\" to może zrozumieć tylko ten kto kto dorósł do macierzyństwa, a Ty raczej do tego nie dorosłaś. Żeby być matką, nie można być egoistką! Dzieci to najlepsze co nam się może przytrafić, ale nikt nie mówi, że jest zawsze łatwo i nie trzeba pieluch zmienić. Ja jednak bym się tego za nic w świecie nie pozbawiła. kto się ze mną zgodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, luzik :classic_cool: Przecież to kolejny temat, mający na celu sprowokowanie kłótni ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hrabia von Zeppelin
pieluchy to byly 20 lat temu, jak ja synowi zmienialem , teraz syn swojej corce pampersa i tak zgrabnie umyje i przewinie naszego skarba, kuchnia i gary toz to koniecznosc by z glodu nie zdechnac, podobno sa takie co odzywiaja sie swiatlem, ale nie zabardzo w to wierze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
ha ha fakt :) Spoko Shanti niech się kłóci kto chce jak nie ma co robić inn ego ha ha 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tamma
dużo prawdy w tym, co piszecie. No, ale jest też i druga strona medalu, nie zaprzeczajcie. Wszystko zależy od tego, na kogo się natrafi i jak się człowiek w małżeństwie ustawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
ok tamma ale od razu tak zakładać? To faktycznie nawet z domu nie warto wychodzić... Nikt nie wie jak sie nam życie ułoży, ale daruj takie teksty jakie to my wszystkie głupie jesteśmy bo za mąż wyszłyśmy... jakoś moi rodzice są ze sobą prawie 30 lat i żyją zgodnie i szczęśliwie mimo, że różne los im zgotował \"tragedie\" i \"gary\" przeżyli i \"pieluchy\" Jeśli ktoś ma złe doświadczenie to ok rozumiem i jest mi przykro ale po co od razu od głupich komuś wytykać tylko dlatego, że są szczęśliwi? To przecież nie chodzi o złapanie byle kogo byle był byle mieć męża... jak ktoś ma takie podejście to sorry ale niech raczej nie liczy na bajkę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Święte słowa Może po prostu za malo poznałaś swego wybranka a może po prostu lubiliście ostro szaleć no i wpadłaś nie dorastając do macierzyństwa. Dziecko w drodze no to trzeba się pobrać i może wasze małżeństwo to \"małżeństwo z rozsządku\" a nie z miłości i pewności tego że chcesz być do końca z tya jedyną osobą, A ja ze swoim mężczyzną życia będziemy wspolnie robić obiadki i jak przyjdzie pora na dzieci to tez wspolnie się będziemy maluszkiem zajmować i się założę że jest wiele małżeństw które się dzielą obowiązkami lub robia wiele rzeczy wspólnie. Było trzeba sobie przemyśleć czy oby na pewno chcesz spędzić życie z tym jednym jednymym i poczekać ze ślubem a tym samym lepiej się poznać, a nie teraz wielki żal i rozczarowanie, no i jeszcze wyzywanie od głupich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdybym wpadła i nie była pewna to bym się nie pchała w małżeństwo tylko sama się zajęła wychowaniem dzidziusia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie czuje że utknełam w garach jesteśmy normalnym małżenstwem owszem gotuje sprzątam piorę ale i wychodzimy na kolacje razem albo gdzieś wychodzimy oddzielnie ze znajomymi nie czuje sie kurą domową i nigdy nią nie bede nawet jak dziecko przyjdzie na swiat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfrewwref
Gotujemy raz mąż, raz ja (i oboje lubimy), sprzątamy też oboje choć on więcej, wszystko robimy na spółę a w pieluchach będziemy grzebać się co najwyżej jakieś dwa lata, i to wraz z moją i jego mamą. Innymi słowy, łatwizna i sielanka. Bez niego było trudniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyz..........
do malzenstwa i macierzynstwa trzeba dojrzec. nie kazda zona siedzi w kuchni przy garach. ja gotuje razem z mezem. jesli wracam z pracy wczesniej to ja gotuje a on zmywa po obiedzie. sprzatamy tez razem. dzielimy sie obowiazkami. nie znam pojecia kura domowa. autorka topiku ma chyba pecha w zyciu, ze trafila na durnia a nie meza, albo po prostu przegapila moment, w ktorym partnerzy ustalaja zasady ich zycia codziennego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szcesliwa_zona
ugotowałam dzis swojemu mackowi rosół.jestem taka szczesliwa.Mówie wam. czuje sie spełniona i o tym zawsze mazryłam,zeby skończyc przy garach i czekac jak pies na swojego pana:-) czy to nie wspaniałe? czasami dostane bo ...zupa była za słona.Ale...co tam.W sumie nie moge narzekac.jestem zona w końcu:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczęśliwa żono- w takim razie gratulacje!! ;) Tak się wzruszyłam...:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×