Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość BORÓWKOWA

nie odzywam się z mężem juz prawie tydzień

Polecane posty

Wiesz borówkowa podziwiam cię, ja nie dałabym rady tyle czasu nie rozmawiać z mężem, czy w ogóle z jakąkolwiek bliską mi osobą. szkoda czasu, szkoda życia. Wcześniej, kiedy zdarzały się takie niemiłe sytuacje najczęściej zawzięcie milczałam do wieczora, potem po prostu nie dawałam rady i się pobeczałam, mąż nie mógł na to patrzeć i tak jakoś od słowa do słowo robiło się lepiej. Teraz jak się na siebie pogniewamy, dajemy sobie od siebie odpocząć, idziemy spać razem ale \"osobno\" a rano po prostu rozmawiamy jak gdyby nic się nie wydarzyło, bo tak naprawdę to są wszystko kłótnie o mało istotne rzeczy, spowodowane zmęczeniem, przynajmniej tak jest u nas. Faktem jednak jest, że w naszym związku to mój mąż zawsze pierwszy wyciągał rękę. Ja się tego nauczyłam dopiero po wielu latach i nadal nie jest łatwo przyznać mi się do błędu i przeprosić. no cóż taki charakter ... ale walczę z tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość borówkaaaa
ja też tak miałam!!! Nie przejmuj się. Po 11 latach malżeństwa nie ma mowy o tym, żeby się nie odzywał dłużej niż 5 minut. Musicie się dotrzeć. Pozdrawiam i życzę powodzenia !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BORÓWKOWA
witajcie! tego dnia nic juz nie pisałam, poniewaz mąż wrócił ze spaceru z małym i przygotowywałam go do kąpieli! Dziś chciałabym wam podziękowac za wasze opinie i mądre porady!-dzięki wielkie!!! naprawdę fajnie było z wami pogadać! W sobotę POGODZILIŚMY SIĘ :) Nie mogłam wytrzymać :p podeszłam i zapytałam czy chce pogadać....w sumie to powiedział że jest bardzo zniechęcony tym co mu powiedziałam podczas kłótni....fakt faktem ostro pojechałam /bo ja tak mam jak jestm bardzo zła...../ ale mu wyjasniłam co i jak ... poleciały mu łzy.... postanowiliśmy że musimy jeszcze spokojnie uśiąść i ustalić BARDZO JASNO pewne sprawy....więc czekam na dogodny moment! bo musimy to zrobić..... i nie żałuję że tyle to trwało tzn. żal mi tego czasu itp.... ale z drugiej strony przekonał się że nie przybiegne do niego jak zawsze w kilka godzin po kłótni.... :D...dostał pstryczek w nos ;) ... pozdrawiam jeśli macie chęć jeszcze coś napisać- będzie mi b. miło!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BORÓWKOWA
hej matylda!!! oj od razu lepiej....i jak miło znó w się poprzytulać :) i świat taki jakiś piękniejszy :D łudzę się że to nas czegos nauczy....zobaczymy na jak długo!!! 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość imili86
tak czytam i wyczytalam ..i nie zrozumialam ze chodzilo o zdrade po pare wypowiedzi wczesniej wytlumaczyla dokladnie ze jakby sie cos stalo jednemu albo drugiemu to co wtedy..co do cichych dni to najgorsze co moze byc:) ale bedzie dobrze :) trzymaj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość imili86
heh ale ze mnie gapa nie zauwazylam ze jest druga strona jeszcze i ze juz pogodzeni jestescie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja robi mi jazdę zawsze kiedy spotykam się z kolegami a jest to średnio raz na 2 tygodnie, typowy wypad pub i koło 1-2 jestem w domu. nigdy się nie uchlałem, jestem ojcem, dbam o dom rodzinę etc. żona nie pracuje ja świetnie zarabiam i mam znajomych a ona nie i chyba to ją boli. ostatnio wyszło tak, że jeden z kolegów miał urodziny i spotkaliśmy się częściej, chciałem mu dać prezent tego dnia a nie k****a za miesiąc. No i standard jazdy, że jestem taki i owaki a prawda taka, że wypruwam sobie żyły żeby miała wszystko ale skoro mam firmę ona myśli, że wszystko za mnie robią. A to ja co dziennie naginam wręcz czasoprzestrzeń żeby przyjechać do domu koło 15-17 koniec tego. Przyzwyczaiła się. Siedzi ciągle w domu i jej odwala. A teraz po prostu wymaga tego ode mnie. Pokłóciliśmy się kilka dni temu i nie odzywamy się do siebie i jak wyżej ciężko jest bo razem mieszkamy, dzieciak i codzienne sprawy do ogarnięcia. Mieszkamy na razie u teściów są ok nie wtrącają się. Próbuję kupić nam ziemię i wybudować się ale teraz po prostu to olewam. Mam dosyć. Jeszcze w dodatku rozmawia ze swoim byłym który jest w stanach sk****e.l . Ale ja to już do swojej nie mogłem się odezwać. I tak piszę o takich sprawach w bezdusznym necie bo nie mam komu o tym powiedzieć niby są kumple ale widzimy się tak rzadko, że pewnie do następnego spotkania przejdzie albo i nie. Nigdy nie chce ze mną wychodzić chociaż załatwiam opiekę nad dzieckiem i jej to proponuje. A potem obrażona. Namawiam ją żeby odnowiła znajomości z koleżankami ale k.rwa relacje między ludzkie są jej obce jak hieroglify. Niczego jej nie zabraniam wręcz przeciwnie, chciała jazdy konnej to jej dałem karnet w prezencie, samochód gitara jest mały i nie najlepszy ale jeździ. Wakacje? no problem, za granica czy pl. Zawsze chętnie... Nie wiem ręce mi opadają a na usta ciśnie się o ch.u.j jej chodzi. Teraz ona uważa, że ja dałem w d.pę i to ja mam przepraszać ch.uja nic z tego. Qwa mac Ja chcę, żeby młody poszedł do przedszkola a ona do pracy skończy się pajacowanie i zacznie żyć normalnie. Jeszcze od rodziców długa pępowina nie odcięta ja pierydole 30 lat na karku a zachowuje się jak gówniara. Ja już mam serio dosyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a i jeszcze jedno ona czyta kafeterie i mam nadzieje, ze się to wypozycjonuje kiedyś i przeczyta o tym jaką głupią czasem jest ci...pą, cierpiętniczka j.bana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poczekaj do Wigilii, przemówi ludzkim głosem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam ta sama sytuację.. poszło o głupie odzywki, tak się wkurzyłam.ze zrobiłam.awanture i mój mąż się obraził.Nie rozmawiamy już miesiąc i szczerze nie mam ochoty na rozmowę...zawsze ja rękę wyciagalam ale w końcu powiedziałam dość ile można tym bardziej że to on ciągle prowokuje.. Najgorsze to to że.on nie dąży do zgody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×