Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość before the sunset

stara milosc nie chce zardzewiec

Polecane posty

Gość Dr Fuj
reaktywacja:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki..........
miłość NIGDY nie jest, ani nie może być koniecznością, w przeciwnym razie to nie jest miłość....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość before the sunset
Jedyne co przez to mialam na mysli to to ze kazdy z nas jej szuka i nie wyobrazamy sobie zycia bez niej.Nic nie ma sensu bez milosci. Nie nazywam kazdego uczucia miloscia. Wprost przeciwnie. "Kocham' Powidzialam tylko dwom osobom w moich zyciu, a dAaaawo juz nie jestem nastolatka. Mam wszystko co mi jest fizycznie potrzebne. Nie mam tylko tej jedynej, prawdziwej milosci. I wiem, ze nie moge tak zyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki..........
szczerze mówiąc nie wiem, co Ci doradzić, nie wiem bowiem co sama bym zrobiła na Twoim miejscu... wiesz, o związek wbrew pozorom jest bardzo łatwo, ale prawdziwa miłość to chyba dar.... nie trafia się każdemu........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość before the sunrise
:-) masz racje, milosc to prawdziwy dar, nie trafia sie czesto. wiec jak juz sie trafila to strasznie trudno o niej zapomniec, i wybaczyc sobie, ze sie ja zmarnowalo. wlasnie wrocilam do domu z zamiarem przeprowadzenia szcerej rozmowy z mezem. A tu dom caly wysprzatany, podlogi lsnia, kolacja na mnie czeka ,a on siedzi w ogrodku i plewi moje warzywka. I co ja mam powiedziec... zadnego prawa nie mam narzekac. Stule uszy i pojde spac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość before the sunrise
Ale pierdolę od rzeczy... :-O Idę się powiesić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość before the sunrise
ah, rzeczywiscie, gadam bez sensu ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość melpomena
odnawiam temat, jak dlugo czekalyscie na bylych chlopakow? ja 5 lat w koncu mi sie znudzilo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość before the sunset
do ooooooooo no prosze, kosmopolitanki historia jeest bardzo podoibna, tyle tylko ze u nas nie bylo oszukiwania. ona stanowczo obstaje przy swoich zasadach wiec moze i ja powinnam...zamiast myslec co by bylo gdyby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooooooooooooo
a mi sie podoba to co ona tutaj napisala, zwlaszcza ostatnie zdanie :) moze tez przemysl to bardzo dokladnie. Mam nadzieje, ze nie bedzie miala mi za zle, ze to tutaj wkleilam ;) 30.06] 09:45 kosmopolitanka do ---? ja tez ciesze sie, ze udalo Ci sie przebrnac przez moja historie do konca, bo rozpisalam sie Co do wyborow - moje zycie to nr 2, jest mi dobrze z mezem, kocham go, nie tak jak pierwsza milosc, ale jednak, dla meza jestem ta jedyna, wymarzona i w glebi duszy mam wyrzuty sumienia szanuje mnie, dokonujemy wspolnych wyborow, jestesmy zawsze zgodni, mamy wspolne cele, pasje, jednak zawsze jest to cholerne ALE... Czuje, ze jestem szczesliwa na 99%, wydaje mi sie, ze z tamtym byloby na maxa cudownie, ale tego nie moge byc przeciez pewna, to tylko przypuszczenia na podstawie mojej milosci do niego,kochalam go calym sercem a on po prostu nie zaslugiwal na to chcial miec inne, to dalam mu calkowicie wolna reke i zostawilam go, chociaz serce moje lezalo w gruzach po tym rozstaniu I co z tego, ze plakal, blagal,szalal jak to byly tylko slowa a czyny mowily co innego.Po latach mam oczywiscie do tego dystans, dziwi mnie jedynie fakt, ze on wciaz ma nadzieje na romans ze mna, liczy, ze mu ulegne a ja tego nie chce zrobic osobie, ktora mnie tak bardzo kocha - mojemu mezowi Slusznie napisalas - jak dobrze, ze sa marzenia, bo jego miejsce jest tylko i wylacznie TAM i tak pozostanie....moze w nastepnym wcieleniu bedzie nam dane byc razem pozdrawiam cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość before the sunset
oooooooooo, chcialabym miec tak wszystko klarownie poukladane. moze za bardzo mysle o tym ALE, i czepiam sie tego brakujacego mi so szczescia 1%. Duzo decyzje podjelam bez zbytniego zastanawiania sie i moze dlatego nad tym teraz tak sie mecze. Dzieki za topik, dal mi duzo do myslenia:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do autorki ......a co mowi Ci ten, za ktorym tak tesknisz? bedzie czekal ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość before the sunset
Zapewnia ze bedzie czekac. Ze mam sie nie spieszyc , ze mam byc wszystkiego pewna. Da mi tyle czasu ile mi potrzeba. Pisze, ze czekal tak dlugo, ze rok dluzej nie zrobi roznicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sadze, ze to rzeczywiscie jest TA wielka milosc, tylko pamietaj, potem odwrotu juz nie bedziesz miala, wiec zanim podejmiesz ostateczna decyzje, przemysl to bardzo dokladnie.Zycie lubi platac figle, TEN ktorego tak kochalas, moze nie jest juz taki sam, zostal w Tobie sentyment, wspomnienia, plomien milosci, ktory przygasl przez te lata, kiedy sie nie widzieliscie, tylko czy ten plomien znow bedzie mogl przerodzic sie w ogien ? :) Podobno skrywane uczucia wybuchaja ze zdwojona sila, ale potem przychodzi dzien codzienny ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość before the sunset
olivia, tez sie zastanawiam, jak wielka role w tym wszystkim odgrywa wlasnie sentyment...na starosc czlowiek sie jakis taki romantyczno-melancholijny robi. do niczego:-) obiecuje , z e dlugo pomysle zanim cokolwiek zrobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zycze Ci z calego serca wlasciwego wyboru, na pewno bardzo sie kochacie, co udowodnily wszystkie lata i ciagnie Was do siebie, jednak nie obedzie sie po drodze bez \"ofiar\", podepczesz po drodze do szczescia meza, rodzine :o Jedni mowia, ze warto w imie milosci, jeszcze inni, ze nie ma sensu, decyzja jest zawsze w rekach osoby, ktora chce odejsc. W myslach i w sercu i tak masz tego pierwszego, troche to trudne, zyc z jednym mezczyzna, bo tak sie ulozylo, bo tak wygodnie a z drugiej strony pozadac kogos innego, to sztuka, ktora mozna opanowac do perfekcji gdy nie ma innego wyjscia, tylko czy jest to wlasciwe rozwiazanie ? na pewno NIE gdy sie chce byc szczesliwa na 100% :) Zycze dobrej nocy i milych snow ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość before the sunset
olivia, Tobie takze zycze spokojnej nocy i dziekuje za rade

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość before sunset
pewnie juz nikt nie sledzi tego zwiazku, ale tylko wam opisze pokrotce co sie wydarzylo. pewnie niektorym bardzo latwo bedzie krytykowac moja decyzje, ale wedlug mnie byla ona naprawde przemyslana. wyjechalam ze Stanow, odeszlam od meza. jestem z chlopakiem z ktorym bylam 10 lat temu. niczego sobie nie obiecujemy, ale znow oboje naprawde czujemy ,ze zyjemy i nawet nabanalniejszy dzien jest cudowny. przez pewein czas podchodzilismy do wszystkiego bardzo ostroznie ,ale powoli wyzbywamy sie lekow i zaczynamy w nas wierzyc:-) jest mi bardzo trudno w Polsce, nie moge wykonywac zawodu , ktory wykonywalam w Stanach, ale to naprawde banalne przeszkody. Tym, ktorzy kazali mi wierzyc w milosc, dziekuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość molinarii
moze mnie zaispiruje:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pieprzenie ze stara milosc nie rdzewieje...Bez przesady,wszystko zalezy od nastawienia.Ja mialam wielu chlopakow i juz nawet ich nie pamietam,liczy sie terazniejszosc i przeszlosc anie siedzenie i rozmyslanie w stylu \"a moze to byla milosc mojego zycia\". Jesli sie skonczyla to najjasniejszy znak ze jednak nia nie byla,proste i nie kumam co tu rozkminiac. Dylematy rodem z brazylijskich seriali :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość before sunset
no to jestem krolowa dramatow. jak by sie skonczylo to by mnie tak nie meczylo przez 10 lat ani jego. i tego wlasnie chce, a przez glupia odpowiedzialnosc zawsze robilam to czego ode mnie oczekiwano. i koniec juz!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×