Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Jaśminowy cukierek

Wyjechać z ukochanym i zaryzykowac czy pozwolić mu samemu i zaufać?

Polecane posty

Nie potrafię podjąć właściwej decyzji a kiedy pokieruje się sercem i chęcią wyjechania razem mogę sobie nie poradzić gdyż mój angielski to same podstawy i marny akcent.Otóż ja i mój chłopak jesteśmy super szczęśliwą i dobraną parą .Naprawde jest jak w bajce.Jesteśmy ze sobą ponad rok( po 8 miesiąćach poszłam z nim do łóżka więc cierpliwie czekał i za to bardzo go cenie).Musze przyznać że bardzo sie kochamy i seks jest bardzo udany.Ja mam 20 lat( rok temu zdawałam mature) on ma 26 lat wykształcenie wyższe,dwa tytuły naukowe,praktyke w zawodzie i jego angielski jest perfekt.Jego siostra jest w Angli( ma samochód ,wynajmuje mieszkanie,pracuje jako inżynier ) i złożyła propozycje Oskarowii żeby przyjechał bo praca już na Niego czeka.Tu zarabia 1700 zł na ręke a tam zarabiałby ponad 8000zł na polskie więc nad czym sie tu zastanawiać ma? Otóż ja nieznam na tyle języka żeby podjąć pracęna jakimś sensownym stanowisku i bym sobie tam nieporadziła chyba .Pracuję w butiku za 1000 zł na ręke plus dorabiam jako fotomodelka więc dochody jakieś mam.Jesteśmy bardzo atrakcyjną parą więc wiadomo zadrość z dwóch stron.Bardzo go kocham!Moja miłośc i jego do mnie jest ogromna .To bardzo wartościowy chłopak i do tego bardzo przystojny.Jest skarbem i naprawde wyjątkiem bo takich jak On to szukać ze świecą.Mój chłopak sie wacha wyjechać ze względu na Mnie, bardzo mnie kocha i tęsknota byłaby wielka.Ewentualnie bym dojechała za dwa miesiące trzy może jak sie troche ustawi a przyjeżdzała do niego samolotem raz w miesiącu.Ja biegle mówie po hiszpańsku i niemiecku a angielski mam słabiutki więc pytanie czy ja sobie tam poradze.Mam WIELKI DYLEMAT...Jechać z Nim i ewentualnie jak nieznajde prace byc na jego utrzymaniu czy pozwolić mu wyjechac na kilka miesięcy ,zaufać mu i zapisać sie na kurs i dojechac do Niego.Czy rostanie na kilka miesięcy ma sens i czy nie zaszkodzi naszemu związkowi zważywszy na to że jest on bardzo stabilny mocny i pełny uczucia i zaangażowania ale ... czy warto zaryzykowaći sie rozstac na jakiś czas???Błagam Drodzy Kafeterianie pomóżcie podjącmi jakąś decyzje.Doradzcie prosze tylko z sensem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym wyjechała, bo: języka najszybciej uczysz się na miejscu, a pracowac poczatkowo mozesz chocby na zmywaku, byleby sie utrzymac, nikt ci nie kaze od razu kokosow zarabiac, chyba ze unosisz sie ambicją... od razu zaznaczam, ze ja nie patrze obiektywnie, bo od tygodnia jestem \"slomianą wdową\", moj facet wyjechal i wiem, ze na twoim miejscu pojechalabym, bo ciezko zostawac tutaj samej;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jasne, ze sobie poradzisz ;) ;) mój brat wyjechał do Londynu rok temu tez za dziewczyną ;) ona świetnie po angielsku, wcześniej rok pracy w USA, spore doświadczenie itd on wieczny student i imprezowicz :D po angielsku to umiał tyle ile mój 5 letni chrześniak albo i jeszcze mniej :D no i już minął rok ich pobytu na obczyźnie, mój brat już od dawna pracuje na biało, ma dosyć dobre zarobki itd a jego dziewczyna co chwilę zmienia pracę bo ciągle na jakąś kijową trafia :O nie wiem może to też po części w niej lezy problem ale nieważne wniosek jest taki, ze to czy sobie poradzisz zależy od Ciebie samej a nie tylko od znajomości jezyka (choć to pewnie też ma znaczenie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jasne, ze sobie poradzisz ;) ;) mój brat wyjechał do Londynu rok temu tez za dziewczyną ;) ona świetnie po angielsku, wcześniej rok pracy w USA, spore doświadczenie itd on wieczny student i imprezowicz :D po angielsku to umiał tyle ile mój 5 letni chrześniak albo i jeszcze mniej :D no i już minął rok ich pobytu na obczyźnie, mój brat już od dawna pracuje na biało, ma dosyć dobre zarobki itd a jego dziewczyna co chwilę zmienia pracę bo ciągle na jakąś kijową trafia :O nie wiem może to też po części w niej lezy problem ale nieważne wniosek jest taki, ze to czy sobie poradzisz zależy od Ciebie samej a nie tylko od znajomości jezyka (choć to pewnie też ma znaczenie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jasne, ze sobie poradzisz ;) ;) mój brat wyjechał do Londynu rok temu tez za dziewczyną ;) ona świetnie po angielsku, wcześniej rok pracy w USA, spore doświadczenie itd on wieczny student i imprezowicz :D po angielsku to umiał tyle ile mój 5 letni chrześniak albo i jeszcze mniej :D no i już minął rok ich pobytu na obczyźnie, mój brat już od dawna pracuje na biało, ma dosyć dobre zarobki itd a jego dziewczyna co chwilę zmienia pracę bo ciągle na jakąś kijową trafia :O nie wiem może to też po części w niej lezy problem ale nieważne wniosek jest taki, ze to czy sobie poradzisz zależy od Ciebie samej a nie tylko od znajomości jezyka (choć to pewnie też ma znaczenie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jasne, ze sobie poradzisz ;) ;) mój brat wyjechał do Londynu rok temu tez za dziewczyną ;) ona świetnie po angielsku, wcześniej rok pracy w USA, spore doświadczenie itd on wieczny student i imprezowicz :D po angielsku to umiał tyle ile mój 5 letni chrześniak albo i jeszcze mniej :D no i już minął rok ich pobytu na obczyźnie, mój brat już od dawna pracuje na biało, ma dosyć dobre zarobki itd a jego dziewczyna co chwilę zmienia pracę bo ciągle na jakąś kijową trafia :O nie wiem może to też po części w niej lezy problem ale nieważne wniosek jest taki, ze to czy sobie poradzisz zależy od Ciebie samej a nie tylko od znajomości jezyka (choć to pewnie też ma znaczenie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jasne, ze sobie poradzisz ;) ;) mój brat wyjechał do Londynu rok temu tez za dziewczyną ;) ona świetnie po angielsku, wcześniej rok pracy w USA, spore doświadczenie itd on wieczny student i imprezowicz :D po angielsku to umiał tyle ile mój 5 letni chrześniak albo i jeszcze mniej :D no i już minął rok ich pobytu na obczyźnie, mój brat już od dawna pracuje na biało, ma dosyć dobre zarobki itd a jego dziewczyna co chwilę zmienia pracę bo ciągle na jakąś kijową trafia :O nie wiem może to też po części w niej lezy problem ale nieważne wniosek jest taki, ze to czy sobie poradzisz zależy od Ciebie samej a nie tylko od znajomości jezyka (choć to pewnie też ma znaczenie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym się nie zastanawiała no po pierwsze nie wyobrażam sobie związku na odległosc, chyba umarłabym z tęsknoty. Poza tym na początku mozesz popracowac jako kelnerka, czy na zmywaku, czy cos w tym rodzaju i chodzic tam na kurs języka. Myslę ze dalibyscie rade finansowo skoro on ma tam tyle zarabiac, nawet pomimo kosztów utrzymania. A z twoimi pozostałymi dwoma językami jestes bardzo atrakcyjna dla pracodawców:) oczywiscie po kursie angielskiego. Tak myśle:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym się nie zastanawiała no po pierwsze nie wyobrażam sobie związku na odległosc, chyba umarłabym z tęsknoty. Poza tym na początku mozesz popracowac jako kelnerka, czy na zmywaku, czy cos w tym rodzaju i chodzic tam na kurs języka. Myslę ze dalibyscie rade finansowo skoro on ma tam tyle zarabiac, nawet pomimo kosztów utrzymania. A z twoimi pozostałymi dwoma językami jestes bardzo atrakcyjna dla pracodawców:) oczywiscie po kursie angielskiego. Tak myśle:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nnnn..
Jedz z nim..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boję się rozłąki gdyż widujemy się codziennie i nigdy na dłużej nizkilka dni( jego delegacje) się nierozstawalismy.Aczy z podstawami angielskiego typu słownictwo i zwroty w restauracjii po angielsku które mam opanowane do perfekcji i z duzym urokiem osobistym bo jestem atrakcyjna i komunikatywną dziewczyną mogęliczyć na zatrudnienie jako kelnerka???Mój chłopak uważa że powinnam bez problemu podjąć pracę na stanowisku kelnerki .Kurcze tylko ta ambicja ja kelnerka on inżynier.Ale cóż na początek bym musiała od czegoś zacząć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym się nie zastanawiała no po pierwsze nie wyobrażam sobie związku na odległosc, chyba umarłabym z tęsknoty. Poza tym na początku mozesz popracowac jako kelnerka, czy na zmywaku, czy cos w tym rodzaju i chodzic tam na kurs języka. Myslę ze dalibyscie rade finansowo skoro on ma tam tyle zarabiac, nawet pomimo kosztów utrzymania. A z twoimi pozostałymi dwoma językami jestes bardzo atrakcyjna dla pracodawców:) oczywiscie po kursie angielskiego. Tak myśle:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwiazkom na odleglosc NIE
Zaufajnie to fajna rzecz ale nie o to tutaj chodzi. Nawet jesli on cie bardzo kocha i swiata za toba nie widzi to wiedz, ze samotnosc robi swoje i nie musi tu wcale chodzic o seks. Z drugiej strony nawet jak z nim wyjedziesz to nie ma gwarancji, ze wszystko ulozy sie tak jak zaplanujecie, ludzie za granica czesto sie zmienaja, zmieniaja sie ich cele zyciowe i poglady, ale mysle,ze warto zaryzykowac i wyjechac z nim, przynajmniej przekonasz sie jaki jest z dala od przyjaciol i bliskich, przekonasz sie czy rzeczywiscie jest tym jedynym czy nie. Moze nie takeij rady szukalas ale wierz mi sama zobaczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawa z cukrem
lepiej jedz, zawsze mozesz wrocic. Jezyka sie szybko nauczysz. Ja zyje w zwiazku na odleglosc i czasem jest naprawde ciezko. Nie chodzi o kwestie zdrady, ale o brak bliskosci, o to ze mozesz go slyszec, a zobaczyc tylko na fotce lub przez kamere. Nie mozesz poczuc jego zapachu, ani sie przytulic, nie mozesz pocalowac, ani zasnac w jego ramionach. Nie zastanawiaj sie, poprostu jedz z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mietowa czekoladka
ale cukierku - przeciez teraz on jest inzynierem a ty sprzedawczynia, czy czytam zle? do tego piszesz wahac przez ch mimo wszytsko zycze ci jak najlpiej - jedz - zawsze to warto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawa z cukrem
dodam tylko, ze u mnie niestety nie bylo mozliwosci, zeby wspolnie wyjechac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nosz kurczę ile jeszcze tych postów sie doda?! wrr!:) ja mysle ze powinnas wyjechac.Uwazam ze dasz sobie radę a ambicja? ale ty nie jestes gorsza, znasz dwa języki a ta praca to tylko tymczasowo:) a do jakiej czesci anglii chcecie wyjechac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawa z cukrem
wahac pisze sie przez "h" wiec cukierek dobrze napisala :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mietowa czekoladka
ja napisalam dobrze - cukierek napisala ze chlopak sie "wacha", wiec zwracam uwage, ze pisze sie wahac. nie rozumiem co za roznica sprzedawczyni czy kelnerka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozbawiacie mnie
Jedź z nim. "Ja biegle mówie po hiszpańsku i niemiecku a angielski mam słabiutki" - to znaczy, że angielski też łykniesz błyskawicznie - zapiszesz się na miejscu na kurs i po miesiącu - dwóch będziesz w stanie się porozumieć. Jka on tam będzie tyle zarabiał, to przez ten czas starczy na Was oboje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×