Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Marcin przed wyborem

Moja żona jest egoistką czy ja nie powinienem tego od niej wymagać?

Polecane posty

Gość Marcin przed wyborem

Jesteśmy 4 lata po ślubie, a znamy się jeszcze dłużej. Moja żona jest przed 30-stką i od pewnego czasu myślimy o dziecku. Nie chcę się babrać w pieluchach, ale jeśli teraz się nie zdecydujemy, to kiedy? W końcu trzeba.:) Mój problem jest inny: wychowywałem się w domu dziecka, przeżyłem tam piekło, o którym nikomu nic nie mówię. Nie miałem nic swojego, musiałem się dzielić, byłem, bity, wyzywany. W końcu któregoś dnia zjawili się mili państwo po 30-stce, którzy wzięli mnie do siebie. To, co miałem u rodziców adopcyjnych spokojnie można nazwać rajem. To najwspanialsi ludzie jakich znam. Teraz pomyślałem sobie, że moglibyśmy adoptować dziecko i zapewnić mu to, co sam miałem dzięki rodzicom adopcyjnym. Gdyby nie oni, nie byłbym tym kim jestem. Niestety żona się temu sprzeciwia, jest zdania, że nie potrafiłaby pokochać cudzego dziecka, że nie ma uczuć macierzyńskich i ewentualnie mogłaby się zgodzić na urodzenie dziecka. Co o tym myślicie? Mam ją przekonywać czy dać sobie z tym spokój i postarać się o własne dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mozesz jej do tego zmuszac, postaraj sie lepiej o wlasne dziecko, moze w przyszlosci zmieni zdanie i nastepne dziecko bedzie zaadoptowane:) powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcin przed wyborem
Planujemy tylko dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm... sama nie wiem czy bym była w stanie pokochać cudze dziecko, może najpierw swoje a później adopcja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wydaje mi sie że adoptowanie jest na tyle trudną decyzją że nie możesz żony do tego zmusić. ludzie są różni - jedni potrafią pokochać małego obcego człowieczka jak swoje dziecko a inni nie na pociechę ci dodam, że może po urodzeniu dziecka twoja żona zmieni zdanie i np. 2 adoptujecie :D i jeszcze jedno - skoro jesteś z domu dziecka - to może i dla ciebie fajnie byłoby mieć kogoś tak bliskiego jak własne dziecko - twoje z krwi i kości, nierozerwalnie związane z tobą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja z chęcią bym adoptowała dziecko, niestety mój mąż nie chce, nie mogę go do tego zmusić. Ty swojej żony też nie zmusisz, niestety, radzę się postarać o własne dziecko Pozdrawiam.🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do marcina
Nie powinieneś namawiać żony na adopcję . Sam pomyśl ty miałeś raj bo twoi adopcyjni rodzice kochali cię i oboje tego chcieli. Jak sadzisz, jak czułoby się dziecko w rodzinie w której mama nie żywi do niego głębszych uczuc. Musicie być oboje na to gotowi. Nie bazuj też na stwiedzeniu, że jak nie teraz to kiedy. Ja urodziłam swoje pierwsze dziecko mając lat 33. Oboje tego chcielismy i kocham synka ponad wszystko. Nie można tak podchodzić do sprawy. Obojętnie czy swoje czy adoptowane musi być świadomą decyzją wszak odpowiadac będziecie za czyjeś życie. Nie można tego sprowadzać do kategorii - wypadałoby już mieć bo to żaden argument. Co do adopcji - ja o tym nie myslałam dopóki po kilku latach starań nie mogłam zajść w ciążę - pewno byśmy to zrobili ale stało się jednak inaczej. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcin przed wyborem
Jestem jedynakiem i chwalę sobie ten stan, żona też jest jedynaczką i wolałaby mieć tylko jedno dziecko. Uważa, że 35 lat to nie jest wiek na rodzenie dzieci, a ona po urlopie musi wrócić do pracy, bo w firmie zwracają na to uwagę. Opcja: najpierw własne, potem adoptowane w ogóle nie wchodzi w grę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a tak a jak na opak
Twoja zona nie jest egoistka. Wiesz, Ty miales takie zycie, Ona inne. W Tobie gdzies swiadomie, czy podswiadomie jest uczucie wdziecznosci do adopcyjnych rodzicow za to, ze pozwolili Ci zyc w szczesliwej rodzinie, chcialbys zrobic to samo dla innego dziecka. Twoja zona nie ma takich przezyc, patrzy na to inaczej, mimo, ze ma swiadomosc Twojej przeszlosci - dla Niej pozostaje to jednak Twoja przeszloscia. Kazdy czlowiek w naturalny sposob pragnie wlasnego dziecka i nie ma w tym nic zlego. Postarajcie sie o wlasne dziecko, a za jakis czas moze zona zmieni zdanie. Do dziecka zmuszac nie mozna - ani wlasnego, ani adoptowanego (adoptowanego zwlaszcza), to musza byc decyzje podejmowane przez dwoje ludzi. W przeciwnym razie nie stworzycie szczesliwej rodziny, ktos zawsze bedzie do czegos zmuszony..a Wasze frustracje odbijac sie beda na dzieciach. Krotko mowiac :) Nie powinienes tego od Niej wymagac, nie powinienes miec nawet żalu o to, ze Ona nie chce adopcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do marcina
Z całym szacunkiem , ale chyba oboje powinniście się zastanowić po co właściwie chcecie mieć dziecko i czy już napewno do tego dojrzeliście oboje. Jakoś dziwnie przez twoje wypowiedzi mam wrażenie, że oboje sie do tego nie palicie a jeśli już to dlatego że wypadałoby mieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to po co wam dziecko w ogóle? ona ma prace, ty się nie chcesz w pieluchach babrać :O żyjcie sobie spokojnie bez dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ech, ja tez bym chciala zaadoptowac dziecko, chetnie bym stworzyla choc 1 samotnej duszyczce dom, bo nie wyobrazam sobie nie miec rodziny. Poza tym nie bardzo mam ochote na porod :P Ale moj chlopak tez nie chce zaadoptowac, a wiem, ze musimy oboje tego chciec, ja licze na to, ze z czasem go przekonam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×