Nie chce juz zyc

Dlaczego raz na rok, albo na poltora?... Bo tylko wtedy sie spotykamy, zeby byc razem.. Tylko wtedy moge go przytulac, calowac .. Widzimy sie duzo czesciej, ale jestesmy razem bardzo rzadko..

maly platon , skoro masz kotka - to znaczy , ze kochasz zwierzeta - zobacz to i podpisz petycje , prosze. http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3505467&start=0

najgorsze jest to, ze naprawde oprocz mego bylego nie mam nikogo:(ja tak sie ciesze gdy on przychodzi ten raz na jakis czas i moge zkims pogadac, ze az sama buzia sie smieje ale gdy znowu zostaje sama, strasznie dlugo placze

on ma zone?

Wiesz, to jest taka milosc beznadziejna, ktora zniszczy mi zycie.. A napisalam, zeby Cie ostrzec i zeby pokazac, ze nie jest z Toba najgorzej - ze mna jest o wiele bardziej beznadziejnie.. I ja juz nie mam wyjscia bo tak jak czulam sie z nim, jak czulam sie gdy bylismy razem, gdy jedlismy razem, gdy kochalismy sie, nie czulam sie z nikim nigdy przedtem i juz z nikim nie bede sie czula (..)

Tak.

podpisałem Chce umrzeć- mam nadzieje, że zmienisz ten marny nick. Od jutra zacznij czerpać przyjemność z życia. I nie zakładaj, że tylko jeden facet raz na miesiąc może przywołać u ciebie uśmiech na twarzy. Życzę dużo uśmiechu no i oczywiście.....seksu jak najbardziej. Do usłyszenia

saddy to samo czuje odnosnie mego bylego

saddy twoja ostatnia wypowiedz to isnty moj zwiazek...

chce umerze--nie dziwie Ci sie ze sie wypalasz,ja mam podobne zycie,cale dnie moge spedzac w domu a wieczory koniecznie z alkoholem i tak juz od...:O wstydsie przyznac,ile masz lat?

Wiem. Rozpoznalam to w tym co napisalas. Ale czuje tez, ze jestes jeszcze mloda (rodzice w pokoju obok) wiec na pewno Ci sie uda (!) Pewna moja przyjaciolka z dziecinnych lat powiedziala mi kiedys: 'ty wolisz byc zakochana - ja, byc kochana (!) Powiem Ci teraz po wieeeeeeeeelu latach kochania, ze to Ona miala racje, nie ja. Kochanie jest piekne, ale kochanie zabiera duzo sil, uwierz mi! Ja kochalam ponad 6 lat, z pelna premedytacja (!): nie slyszalam 'kocham Cie', ale sama czesto to mowilam; nie dostawalam prezentow - ale ciagle je dawalam, ecc., ecc.. I gdzies gleboko wierzylam, ze moja milosc wygra.. Nie, ze cokolwiek zostawi, ale, ze milosc do mnie w nim zwyciezy .. A jednak przegralam. I stracilam wszystko ..

26:(

A najgorsze jest to, ze stracilam Wiare .. W Milosc, w Sprawiedliwosc, w Uczciwosc, w Piekno ....

to dziewczyny czy wy kochacie zonatych? czy moze tak jak ja kochacie ale oni raczej nie?:(

saddy...jak zyjesz?pogodzilas sie juz z tym ze nigdy nie pokochasz tak jak wtedy?dla mnie to jest nieosiagalnie...wiem ze juz nikogo tak niepokocham...tak masz racje...ja tez wole byc zakochana niz kochana,niby slysze te slowa ale to ma sie nijak do czynow jakie on okazuje...

pewnego dnia stanelm w lustrze i zaczelam mowic do siebie: jestes nicym innym niz szmata, znowu sobie obiecalas ze zakonczysz to ale okazalas sie slabym ,pustym kurwiszonem jak ty mozesz pchac sie do lozka komus kto interesuje sie toba raz na miesiac? jestes lachociagiem, niczym innym przepraszam ale tak naprawde bylo

moj...niby kocha ale to uparty typ...wlazl mi na glowe i tyle...nie teskni,nie zabiega...teraz mamy przerwe po klotni z jego winyi on czeka ze to ja sie odezwe:O bo uwaza oczywiscie ze to tylko moja wina

a ja zazdroszcze ci nawet tych klotni:(

No to moze nie 'mlodziutka', ale mloda (!) To PIEKNY wiek! Naprawde! Takie zblizanie sie do przelomu, ktorym jest 30tka, z olbrzymim lekiem, jakby to mial byc koniec swiata ... /ja wylaczylam wszystkie moje telefony, wzielam dzien urlopu i chcialam zapomniec, ze ten dzien nadszedl!!!/ A potem nie bylo calkiem zle.. Ale 26 jest piekne! Jeszcze bardziej super 27 (!) Kiedy mialam 26 lat, rozstalam sie z chlopakiem po 5ciu latach wspanialej, szalonej milosci.. Przez ponad 1,5 roku w kazdej chwili, dzisiatki razy w ciagu dnia, myslalam o nim, plakalam, budzilam sie z lzami w oczach .. Po 1,5 roku zaczelo powolutku mijac .. Po 2,5roku minelo i bylam gotowa na spotkanie z nim. I udalo sie - bylam ZDROWA. A pozniej zakochalam sie znowu ..

nie ma czego..slysze tylko ze jestem popierdolona,a potem tlumaczy sie ze to ja go prowokuje...a wiec czyja wina jesli nie moja :O

ja wiem, ze to moze zabrzmi dziwnie gdy stwierdze, ze jednak chcialabym aby ktos byl na mnie wkurzony, czulabym ze zyje chcialabym wiedziec, ze facet gdy dotyka mnie nie robi tego tylko dlatego bo ma chcice ale bo mu zalezy na mnie:( ale o czym ja mowie?

Ja tez ...., czy sie pogodzilam? Ja WIEM, ze tak juz nigdy nie bedzie, ze juz NIGDY nie spotkam kogos takiego, ze on byl NAJLEPSZYM egzemplarzem i ze to KONIEC. I dlatego czuje sie tak okropnie: bez poczucia sensu i bez nadziei..! Dopoki sie klocicie, jest ok. I NA PEWNO (!), nie ustepuj!

heh jak sie jest leniwa osoba, jak sie nie ma nic do pokazania, nie potrafi sie niczego i nie ma pomyslu na poprawienie sytuacji to faktycznie lepiej umrzec - sadze ze samo myslenie jak sobie odebrac zycie tez cie zmeczy

ale czekaj czekaj saddy rozstalas sie z bym po 5 latach, po 2, 5 roku spotkaliscie sie juz bez emocji a potem ponownie sie zakochalas w kim?znowu w nim?

bidortaa ostro prawisz...zbyt ostro

saddy...wiec co ja mamrobic...skoroczuje ze to ten JEDYNY...

sadyy...kiedy napisalas'nie ustepuj" lzy naplynely mi do oczy...co ja mam jeszcze zrobic? on czeka ze po kazdej klotni to ja mam sie odezwac,do tej pory tak bylo ale teraz chce miec szacunek do siebie,chce poczuc ze on o mnie zabiega,,,jak na poczatku.za duzo wymagam?chce zeby byl taki jak kiedys...nie oschly...chce zeby mnie szanowal...

mozesz tym razem poczekac az ON zadzwoni mozesz sie przekonac ile dla niego znaczysz, wyznaczyc pewne granice nawet tego ci zazdroszcze:( do mnie sie dzwoni w 1 sprawie tylko

i co mam mu powiedziec? cos takiego? ejj nie spotykajmy sie juz wiecej bo wykorzystujesz mnie ?

Nie użalaj sie nad sobą, nie oceniaj sie tak jakbyś tego nie chciała. Wyjdź do ludzi, nie siedź w domu. Zamknij rozdział, a zobaczysz, że przyjdzie nowe, piekniejsz, a wtedy powiesz:jaka ja byłam głupia.